środa, 7 listopada 2012

Rozdział 18

Zapraszam na kolejny rozdział. Dzisiaj nie poszłam do szkoły, więc mogłam go dokończy i dodać o tak wczesnej porze. Mam nadzieję, że się cieszyć i będzie się wam podobać. Według mnie nie jest taki zły, ale oczywiście pewnie jak wszyscy autorzy, którzy piszą własne opowiadani uważam, że mógł być lepszy.
Ale dobra nie przedłużam. Zapraszam do czytania i dziękuję bardzo, mocno za wszystkie komentarze. :D




Opadł zmęczony na łóżko obok mnie i wpatrując się w sufit, próbował uspokoić szybko bijące serce. Jego oddech był płytki i nierównomierny, zupełnie jak mój. Obróciłem głowę w jego stronę i uśmiechnąłem się lekko widząc jego szybko unoszącą się klatkę piersiową.  To był chyba najlepszy seks w moim życiu. Nie wiem czy to dlatego, że kochałem się z osobą, która była dla mnie naprawdę ważna, czy po prostu dlatego, że w końcu dostałem to na co tak długo czekałem. Jednak, gdy tak leżałem i patrzyłem na zarumienione policzki Niall’a, moje serce zaczynało łomotać coraz bardziej. To zdecydowanie musiał być ten pierwszy powód.
 Chłopak uśmiechnął się do mnie delikatnie i położył się na mojej klatce, splatając nasze nogi ze sobą. Zazwyczaj po skończonym stosunku ubierałem się i wychodziłem, tym razem podobało mi się to, że miałem go przy sobie i mogłem nadal czuć ciepło jego ciała.
 - Harry? – zapytałem, chcąc upewnić się czy to on był powodem dzisiejszej wizyty blondyna. Gdy wychodziłem od niego był na mnie wściekły, a zarazem załamany. Dlatego nie wierzę, że ot tak sobie przyszedł do mnie i nie oczekiwał żadnych wyjaśnień.
- Harry. – przytaknął, poruszając lekko głową, co sprawiło, że jego rozwichrzone włosy połaskotały mnie w szyję.
- Zabiję gówniarza. – zaśmiałem się lekko. Wiedziałem, że nie wytrzyma i pójdzie do Niall’a i jedyne z czego się cieszę to, to że nic mu nie zrobił. Potrafi być nieco porywczy.
 - Powinieneś mu raczej postawić piwo. – odchylił głowę i spojrzał na mnie. – Wiesz, czułem się strasznie. Jak śmieć. – był smutny. Przeze mnie i tego nie potrafiłem sobie wybaczyć.
- Ja cię naprawdę przepraszam Niall. Powinienem powiedzieć ci prawdę, ale nie pot… - chciałem mu się wytłumaczyć. Przeprosić go kolejny raz, chociaż i tak wiedziałem, że to za mało za to co mu zrobiłem. Nawet głodówka czy kilka dni biczowania było by niczym, w porównaniu z tym jak musiał się czuć Niall. Jednak nie pozwolił mi na to, bo oparł się na łokciu i przerwał moją wypowiedź.
 - Ja rozumiem Zayn. Nie chcę naciskać. Naprawdę, zrobisz to kiedy będziesz gotów. – powiedział patrząc mi w oczy. Naprawdę czasami nienawidziłem siebie za to jaki jestem. Skinąłem tylko głową na znak, że się zgadzam. Chyba serio powinienem podziękować Stylesowi, że wyznał mu moje uczucia za mnie. Cholera jak to dziwnie brzmi, ale taka jest prawda. Kochałem tego małego Irlandczyka, ale nie potrafiłem tego powiedzieć, jakaś wewnętrzna blokada mi nie pozwalała. Jednak myśl, że on wie i rozumie, uspokajała mnie nieco.
- Jestem cholernym szczęściarzem, że cię mam. – uśmiechnąłem się do niego.
- Tak, jesteś cholernym szczęściarzem, że mnie masz. – przyznał mi rację i pocałował, krótko w usta, po czym znowu położył się na mojej klacie. Bez przeszkód mogłem zaciągać się jego przyjemnym zapachem.
 Leżeliśmy tak w milczeniu przez kilkanaście minut i byłem niemal pewien, że Niall przysnął. Jego oddech stał się równomierny, a co jakiś czas z jego ust wydobywał się ciche mruknięcie.
Rozmyślałem o nas. To, że wpakowałem się w niezłe bagno tego już byłem pewien, bo nie wyobrażałem sobie życia bez niego. Uzależniłem się od niego, niemalże od razu. Od jego uśmiechu, głosu, dotyku. Od ciągłego narzekania, że chce mu się spać czy, że jest głodny. Nawet wtedy wydawał mi się uroczy. Nie byłem jednak pewien co on o tym sądzi i jak zareaguje, gdy dowie się, że…
 - Zayn wróciliśmy! – po domu rozległ się krzyk mojego taty. Blondyn natychmiastowo rozbudzony, wyskoczył z łóżka. Był to zabawny widok. W pośpiechu wciągał na siebie kolejne części garderoby, a ja po prostu leżałem na łóżku z rękami pod głowa i przyglądałem mu się z uśmiechem.
- Co się tak cieszysz? Ubieraj się. – mówił szybko. Był zdenerwowany. Zupełnie nie rozumiałem czemu, przecież to moi rodzice, a nie jego.
- Nie stresuj się tak. – powiedziałem ze śmiechem i założyłem na siebie bokserki.
- Nie stresuj się? Ciekawe jak twoi rodzice zareagują jak wejdą do pokoju, a ty będziesz leżał nagi na łóżku, a obok będzie tylko twój kolega. – powiedział, rzucając w moją stronę czarne dresy.
- Chłopak.
 - Co? – zmrużył brwi jakby nie rozumiał o czym do niego mówię.
- Chłopak nie kolega. – powiedziałem z uśmiechem i skradłem mu jednak całusa.
- Nie wiem jak ty może się tym w ogóle nie przejmować. – pokręcił głową załamany. Zdecydowanie za bardzo to wszystko przeżywał.
- Zayn! Zejdź na dół musimy porozmawiać! – ponownie słychać było głos mojego ojca. Uśmiechnąłem się tajemniczo do Niall’a.
 - Trzymaj za mnie kciuki. – puściłem mu oczko i wyszedłem z pokoju. Szybko zbiegłem ze schodów, po drodze zapinając ostatnie guziki koszuli i udałem się do salonu. Szczerze mówiąc sam zacząłem się stresować. Nie wiedziałem czego mogę się po nich spodziewać. Gdy powiedziałem im dzisiaj po południu, że jestem biseksualny, nie wyglądali na zachwyconych tą wiadomością, jednak nie przeprowadzili ze mną żadnej moralizujące rozmowy, bo właśnie wychodzili. Tak, nie bez przyczyny wybrałem taką porę. Przynajmniej mieli czas na przemyślenie tego wszystkiego, a nie wrzeszczeli by na mnie pod wpływem emocji.
- Słucham? – zapytałem niepewnie. Doskonale wiedziałem, że właśnie moja odmienność będzie tematem naszej rozmowy.
 - Synu – zaczął tata poważnym tonem, przez co przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz. –  Myślę, e powinniśmy porozmawiać o twojej orientacji. - czułe, że nie wyjdzie z tej rozmowy nic dobrego. -Zaskoczyłeś nas twoim wyznaniem, jednak mieliśmy czas na przemyślenie tego wszystkiego. – spojrzał na mamę, która przyglądał mi się z nieodgadnionym wyrazem twarzy. – I doszliśmy do wniosku, że bez różnicy kogo pokochasz, będziesz zawsze nasz. – uśmiechnął się lekko. Kamień spadł mi z serca, a na mojej twarzy z pewnością było widać cień zaskoczenia i radości. Zaakceptowali mnie!
- Kochamy cię Zayn bez różnicy, czy twoje serce skradnie chłopiec czy dziewczyna. – powiedziała łagodnym tonem moja mama i podeszła do mnie. Przytuliła mnie.
 - Właściwie… - jąkałem się w szyję mojej mamy. – Już skradł. – powiedziałem, gdy tylko odsunęła mnie na odległość swoich ramion. Ona i jak mój ojciec zrobili wielkie oczy. Zdecydowanie ich tym zaskoczyłem. Co ja gadam samego siebie tym zaskoczyłem, ale czułem, że to jest właściwe. Najpierw przyznanie się do biseksualizmu, a teraz do tego, że w kimś się już zakochałem. To było zdecydowanie za dużo jak na jeden dzień, jednak skoro już napomknąłem, czemu miałem nie pociągnąć tego dalej?
- Kochanie tak się cieszę. – mama uśmiechnęła do mnie szeroko i jeszcze raz zgarnęła mnie w ramiona. Tylko po minie taty widziałem, że coś nie halo. Niby pogodził się z tym, jednak pewnie nie sądził, że stanie się to tak szybko. – Zaproś go kiedyś na kawę i ciastko czy coś? – mówiła mama. Wyraźnie była podekscytowana i szczęśliwa, że w końcu znalazłem osobę dla siebie. Wydaje mi się, że była już zmęczona moim ciągłym zmienianiem dziewczyn i nie raz mówiła mi, że jak będę miał takie podejście to któraś prędzej czy później złapie mnie na dziecko. Tak, moja mam wiedziała o moich nocnych przygodach, ale nie ode mnie. Nigdy w życiu nie powiedziałbym jej, że przespałem się z jakąś dziewczyną. Było by to dla mnie zbyt krępujące. Zazwyczaj takie wiadomości przynosiła do domu Safa. Na szczęście nie wiedziała o wszystkim, bo w innym przypadku na pewno miałbym nieźle przerąbane. Co innego jedna czy dwie w miesiącu, a co innego kilka.
Spojrzałem na rodziców, drapiąc się po karku. Przecież nic nie stało na przeszkodzie by teraz przedstawić im Niall’a. Ok., słowo przedstawić było w tym przypadku nieodpowiednie, bo znali go i to dobrze, ale nie wiedzieli, że to mój chłopak. Teraz mogłem zrobić to oficjalnie.
- Zaraz wracam. – powiedziałem i pobiegłem do pokoju, zostawiając zaszokowanych rodziców na dole.
Wtargnąłem do pokoju i szybko złapałem Irlandczyka za rękę. Coś się chyba sprzeciwiał i pytał, gdzie go ciągnę, ale nie bardzo zwracałem na to uwagę. Jeżeli miałem to zrobić to teraz.
Zatrzymałem się przed rodzicami, nadal trzymając blondyna za dłoń. Chyba w końcu zrozumiał o co mi chodzi, bo spojrzał na mnie przerażony. Nawet wykonał ruch, chcąc zabrać dłoń, ale trzymałem ją za mocno.
- O witaj Niall. – przywitał się ojciec. Od początku go polubił. Uważał, że jest odpowiedzialny, kulturalny i miły.
Chłopak niepewnie odpowiedział i spuścił zawstydzony wzrok.
- To jest własnie…
- Oooo. – wydała z siebie stłumiony odgłos mama. Najwyraźniej musiała dostrzec nasze splecione dłonie.
 - Mój chłopak. – dokończyłem dumnie i z szerokim uśmiechem spojrzałem na niego. Blondyn zarumienił się i przestraszony skinął głowa w stronę moich rodziców z delikatnym uśmiechem. Naprawdę nie wiedziałem czego się tak bał. Nie byli oni przecież tacy straszni.



 W drodze do Lou trochę posprzeczałem się z Zayn’em. Głównie chodziło o to, że powiedział swoim rodzicom, że jestem jego chłopakiem. Może nie powinienem mu mieć tego za złe i dać się ponieść emocjom, ale rozzłościło mnie, że podjął tak ważną decyzję dotycząca nas obojga za moimi plecami, bez porozumienia ze mną. Zayn zdobył się na odwagę i powiedział, że jest ze mną w związku co było poniekąd dowodem, że traktuje mnie poważnie, ale nie potrafiłem jednak cieszyć się z tego faktu. O wiele większą cześć moich myśli zajmowało to, że skoro jego rodzice wiedzą on nas to i ja muszę powiedzieć moim. Nie byłem na to jeszcze gotowy, ale prawdopodobieństwo, spotkanie się naszych mam w sklepie i pani Malik przez przypadek się wygada, było zbyt wielkie bym mógł ryzykować. Dla chłopaka jednak mój strach wydawał się co najmniej śmieszny. Mówił, że nie rozumie czego się boję, bo skoro to są moi rodzice, a ja z nimi mam takie dobre relację to nie powinienem obawiać się ich reakcji. Wyrzucił mi również, że nie rozumie jak przez tak długi czas mogę ich okłamywać. Nie powiem, to w jaki sposób to powiedział i jakich do tego użył słów zabolało. Zdawałem sobie sprawę, że miał rację, ale to był silniejsze ode mnie. Za każdym razem gdy zamierzałem wyznać im prawdę paraliżowało mnie. Nie zniósłbym widoku ich zawiedzionych i pogardliwych spojrzeń. Naprawdę sto razy wolałbym krzyki i wyzwiska niż rozczarowanie moją osobą w oczach ludzi, których kocham najbardziej na świecie i zawdzięczam im całe życie. Nie wytrzymałbym widoku załamanej mamy. Serce by mi chyba pękło, dlatego nie mogłem tak po prostu wparować do domu i powiedzieć: „ Cześć. Jestem gejem.”. Najpierw musiałem powoli ich na to przygotować, ale Malik tego najwyraźniej nie rozumiał. Nie wiem czy to było tak trudne do pojęcia czy po prostu nie chciał tego do siebie dopuścić. Czasami nawet odniosłem wrażenie jakby przymuszał do wyznania mojej rodzinie prawdy o mojej odmienności, a to mi się nie podobało.
 Dlatego też głównie z naszego powodu spotkanie u Louis’a przebiegało dosyć w krępującej atmosferze. I nie chodziło tu o fakt, że chłopcy źle czuli się w naszym towarzystwie, bo wydawali się być doskonale poinformowani o tym co jest między nami. Gdy tylko weszliśmy do pokoju Boo, uśmiechnęli się jakby z ulga. Loczek nawet zarwał się z łóżka i zmiażdżył nas w silnym uścisku, krzycząc, że mamy jego błogosławieństwo. Było to co najmniej urocze i razem z Zayn’em nie mogliśmy powstrzymać się przed lekkim uśmiechem. Naprawdę nie sądziłem, że zareagują na tą wiadomość tak dobrze. Tylko Lou kilka razy sugerował, że według niego jest to kompletna głupota. Tak, tylko sugerował. Nie powiedział niczego wprost, jednak taka informacja była ukryta pomiędzy wierszami. Mimo to starałem się nie zwracać na to większej uwagi, bo zdążyłem, zauważyć, że chłopak ogólnie podchodzi sceptycznie do miłości i nie chodzi tu tylko o miłość homoseksualną.
Atmosfera była zagęszczona raczej przez to, że ani ja, ani Zayn nie mogliśmy zapomnieć wypowiedzianych w swoim kierunku słów. Niektóre były prawdziwe, a inne zupełnie wyssane z palca bzdury, jednak i tak bolały. Nie mogliśmy tego rozwiązać, nie wzbudzając podejrzeń dlatego, próbowaliśmy zachowywać się jak zwykle.
 Dopiero w nocy, gdy już wszyscy położyliśmy się do łóżek, zdobyłem się na krótką rozmowę z Zayn’em. Przyjaciele byli o tyle wyrozumiali, że odstąpili nam prawie całe łóżko. Prawie całe, bo Harry za żadne skarby nie chciał spać na ziemi. Tłumaczył się tym, że po ostatniej nocy, spędzonej właśnie na takim posłaniu nie mógł się schylać prze tydzień. Nie mogliśmy patrzeć na błagalne spojrzenie Hazzy, więc zgodziliśmy się, żeby spał z nami. W sumie miałem cichą, nadzieję, że jednak będzie mu przeszkadzał fakt, że ma spać w łóżku z parą, ale to jest Harry mu nic nie przeszkadza.    
 Wyjrzałem za plecy mulata, bo to on spał na środku, czy Harry śpi. Spał, można było rozmawiać.
- Przepraszam, że na ciebie naskoczyłem. – szepnąłem do chłopaka. Z rąk ułożyłem poduszkę i wpatrywałem się w oczy chłopaka. Moja twarz znajdował się bardzo blisko jego, byśmy mogli mówić jak najciszej się dało, by nie obudzić przyjaciół, którzy spali razem z nami w pokoju. Jednak na tyle daleko, że mogłem zatopić się w jego pięknych tęczówkach.
- Ja też przepraszam, że nie powiedziałem ci, że chcę przedstawić cię rodzicom. Nie powinienem podejmować tej decyzji sam. – uśmiechnął się delikatnie. – I wcale nie uważam, że twój strach jest głupi. – powiedział i pogładził mnie po policzku, na co przymknąłem na moment oczy, by łatwiej skupić się na rejestrowaniu jego dotyku. – Cholernie bałem się odrzucenia ze strony rodziców. – zaśmiał się nerwowo. – Ale nie było tak źle. Ciebie też zaakceptują. – szepnął.
- Po prostu czuję, że ich zawodzę, wiesz? – ponownie przymknąłem oczy. Chciało mi się płakać. To był silniejsze ode mnie. Uczucie bezradności jest do dupy. – Że nie tego ode mnie oczekiwali. – pociągnąłem nosem, jednak z moich oczu nie popłynęły łzy.
 - Nie ma szans, że tak pomyślą. – szepnął i podsunął się do mnie, bym mógł się w niego wtulić. Zrobiłem to z ogromną radością. Lubiłem czuć ciepło jego ciała przy sobie. I może to jest egoistyczne, ale mógłby tak leżeć całe życie. – Jesteś idealny. – kreślił kółka na moich nagich plecach, co niesamowicie mnie uspokajało. – Jesteś miły, kulturalny, inteligentny, a przede wszystkim masz dobre serce. – pocałował mnie w głowę. – A do tego taki uśmiechnięty i radosny. Po porostu nie da się ciebie nie kochać. Coś o tym wiem. – mówił cicho. Czułem jego oddech na włosach. Gdy wypowiedział ostatnie zdanie, moje serce na moment przestało bić. Czy on naprawdę powiedział, że mnie kocha? Uniosłem głowę, a on tylko uśmiechnął się do mnie szeroko. W jego oczach było widać radość, a jednocześnie strach przed tym co właśnie powiedział. Tak bardzo pragnąłem go pocałować. Teraz. Nie zważając na to w jak bardzo nie wygodnej pozycji się znajdziemy, złączyłem nasze usta razem. Miał to być krótki pocałunek. Jedynie muśnięcie wargami na znak, że też to czuję. Jednak mulat miał inne palny. Nie przeszkadzało mu to, że na ziemi po obu stronach łóżka leżą nasi przyjaciele. Ba, nie przeszkadzało mu nawet, że obok niego leży, cicho pochrapujący Hazz. Po prostu użył swojej siły przy przewrócić mnie na plecy. Poddałem mi się całkowicie. Oparł się całym ciężarem ciała na mnie, z nogą pomiędzy moimi. Nasz pocałunek stał się bardziej zachłanny, jednak Zayn postanowił się ze mną pobawić. Odsunął się na moment i spojrzał w moje oczy, który w tym momencie pokazywały jak bardzo go pragnę. Zaśmiał się cicho, i tylko błądził wzrokiem po mojej twarzy. Najbardziej dostawałem o szału, gdy perfidnie wpatrywał się w moje usta i do tego przygryzał swoją dolną wargę. Podniosłem się za pomocą napięcia mięśni brzucha, bo ręce miałem skutecznie zablokowane, by go pocałować. Już uchyliłem lekko usta, już prawie go miałem kiedy on tylko przejechał językiem po moich wargach, zahaczając o mój język. Ryba rozpaczliwie pragnie wody, a ja rozpaczliwie pragnąłem jego ust przy moich. Sapnąłem i ponowiłem ruch tyle, że i tym razem nie został on pozytywnie przyjęty przez Zayn’a. Chłopak pokręcił głową z rozbawieniem i jedną ręką sprawił, że znowu leżałem na łóżku. Lubił się ze mną droczyć i wychodziło mu to, bo byłem coraz bardziej rozpalony. I obojętnie jak bardzo chore to, ale pragnąłem go tu i teraz. Nie przeszkadzał mi nawet leżący obok przyjaciel. Po prostu o tym nie myślałem. Mulat zbliżył się do mnie i złożył mokry pocałunek na mojej szyi. Później kolejny i kolejny. Zassał lekko skórę, na co przymknąłem oczy i nie mogłem się powstrzymać przed cichym westchnięciem. Było mi tak cholernie dobrze, pod jego ciałem z jego dłońmi na moim błądzącymi po mojej klatce piersiowej i tali. Nie zaprzestając pieszczenia mojej szyi, wsunął ostrożnie dłoń w moje bokserki, ściskając delikatnie moje jądra.
- Zayn. – wysapałem tak cicho, oddając się przyjemności. Napiąłem wszystkie mięśnie pod jego dotykiem i niekontrolowanie podkurczyłem nogi.
 - Cholera, to jest gorące. – usłyszeliśmy za sobą podekscytowany głos Loczka. Chłopak jak gdyby nigdy nic leżał na boku i z głową opartą na ręce, przyglądał się nam z perfidnym uśmieszkiem. Szybko zrzuciłem Zayn’a co wcale nie było teraz takie trudne, bo sam niemalże ze mnie zeskoczył. Automatycznie podciągnąłem kołdrę pod samą szyję. Wyglądałem trochę jak zawstydzona panienka. Na moje policzki wkradły się wielkie rumieńce i ich powodem nie było tylko tak jak bardzo byłem rozgrzany, ale również świadomość, że Harry był świadkiem tego wszystkiego. On jednak nie czuł się tym faktem zdegustowany, wręcz przeciwnie. Uśmiechał się szeroko. Byłem tym co najmniej zażenowany tą sytuacją. Zayn również nie wyglądał na zadowolone z takie obrotu sprawy.
 - Hazz… - wyjąkałem cicho. – Jak długo nie śpisz? – zapytałem niepewnie, patrząc na młodszego przyjaciele. Nie dostrzegałem w nim nic podobnego do obrzydzenia czy zakłopotania. Po prostu się uśmiechał jak ten pierwszy lepszy idiota. Naprawdę mnie przerażał. Normalna osoba z pewnością byłaby zła i skrępowana świadomością, że obok niej w łóżku prawie doszło do stosunku między dwoma mężczyznami. Ale nie Hazz, on taksował nasze twarze z niebywałą ekscytacją.
- W sumie to nie spałem. – wzruszył ramionami i opadł na poduszkę, wpatrując się w sufit. – Naprawdę nie sądziłem, że gejowski zbliżenie może tak na mnie działać. – westchnął. – Ej może też jestem gejem? – zapytał jak gdyby nigdy nic z lekkim uśmiechem. Wyglądał jakby był zadowolony, że istnieje taka możliwość.
 - Nie, nie jesteś. – odpowiedział ostro Zayn. – I zapomnij o tym co tu widziałeś. – przewrócił się na brzuch, przymykając oczy. – Dobranoc. – zakończył naszą rozmowę, a mnie zostawił z nie przyjemnym problemem.

Kolejny tygodnie mijały spokojnie. Między mną, a Zayn’em naprawdę zaczęło się układać. Nie kłóciliśmy się już tyle co wcześniej, a to było naprawdę wielkim postępem, znając nasze charaktery. Nie raz chłopcy mówili, że naprawdę podziwiają nas, że jeszcze się nie zabiliśmy, bo nasz związek to mieszanka wybuchowa. Schlebiało mi to i myślę, że mulat też był z tego zadowolony. Dostrzegłem w nim też nie małą zmianę dotyczącą dziewczyn. Nie sypiał już z kim popadnie i był tylko mój. Tak bardzo tego pragnąłem. Jeszcze bardziej cieszył mnie fakt, że to on wyszedł z inicjatywą i powiedział, że chce spróbować być ze mną naprawdę, tak jak należy.
Spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu. Przyjaciele zrozumieli, że potrzebujemy czasami pobyć tylko we dwójkę, więc nie robili problemów, gdy odmawialiśmy wspólnego wyjścia.
 Siedzieliśmy u mnie, albo u niego. Z początku jego mama bardzo często odwiedzała pokój syna, jakby w obawie, że mogę go tam zabić. Przychodziła pytać się czy jesteśmy głodni, czy zrobić nam coś to picia, czy czegoś nie potrzebujemy. Było to naprawdę zabawne, zważając na to, że my naprawdę nic złego nie robiliśmy. Po prostu rozmawialiśmy wtuleni w siebie. Dzieliliśmy się ze sobą wszelkimi radościami, wątpliwościami i problemami. Wiedziałem, że jestem dla niego tak samo ważny jak on dla mnie. To było niesamowite czuć, że masz obok siebie osobę, która kocha cię mimo wszystko i możesz jej swobodnie zdradzić każdy swój najmniejszy sekret. Tak czułem się przy Zayn’ie.
Jeżeli już dochodziło do zbliżenia miedzy nami to zawsze upewnialiśmy się, że jesteśmy sami w domu, by nikt nie mógł nas przyłapać. Raz tylko dałem się namówić Malikowi na totalnie głupi pomysł i od razu tego pożałowałem.
 - Niall… - zaczął, odrywając wzrok od ekranu monitora. Szukał na Internecie jakiejś aukcji, żeby kupić sobie nowe adidasy czy coś w tym stylu. Nie wiem. Ja leżałem wygodnie rozłożony na jego łóżku i przeglądałem nowy numer BravoSport.
 - Hmmm? – mruknąłem nie odrywając wzroku od kartek. Chłopak szybko zerwał się z krzesła i w kilka sekund znalazł się po mojej prawej stronie.
- Wiesz. Jestem ciekawy jak rodzice zareagowali by na to, że uprawiamy seks pod ich dachem. – szepnął mi do ucha. Rozszerzyłem oczy, w nie małym zdziwieniu, a moje serce zaczęło szybciej bić.
- Nie chcesz chyba powiedzieć, że..
 - Tak, właśnie to chciałem powiedzieć, ale wiem, że nigdy się na to nie zgodzisz, po akcji z Harry’m. – wzruszył ramionami i oparł głowę o moje ramię, wpatrując się w gazetę. Miał rację, po sytuacji z Stylsem powiedziałem Zayn’owi, że czułem się strasznie skrępowani dlatego musimy kontrolować się, gdy nie jesteśmy sami. Oczywiście się zgodził.
- Nie zgodzę się. – powiedziałem stanowczo i przerzuciłem następną kartkę.
 - Na pewno? – powiedział cicho i odchylił głowę, by musnąć moją szyję. Byłem nie ugięty i ze wszystkich sił starałem się zapanować na tym przyjemnym uczuciem, które rozlewało się w moim brzuchu. – Uparciuch. – westchnął, gdy zauważył, że mu nie ulegnę. – A nie możemy chociaż po udawać? – uniosłem brwi z zaskoczeniu. Poudawać? – No wiesz tak dla zabawy. – dodał z szerokim uśmiechem.
- Ty jesteś chory Zayn. – pokręciłem z rozbawieniem głowa.
- Takkkk… Niall. Taaaaa…k!- krzyczał uśmiechnięty. Nie mogłem powstrzyma się przed cichym śmiechem. To było nienormalne, ale widziałem, że chłopak jest po prostu szczęśliwy móc wprowadzić swój szalony pomysł w życie. W sumie przecież nie robiliśmy nic złego, jak rodzice Malika wejdą do pokoju to nie przyłapią nas na niczym niegrzecznym.
- Och Zayn…! Aaa. – próbowałem się wczuć w rolę, ale nie wychodziło mi to tak dobrze jak mulatowi. Uśmiechnął się do mnie szeroko.
 - Tak kurwa… Mocniej Niall! Ochhh! Szybciej! – krzyczał, a dodatkowo zaczął skakać po materacu, przez co łóżko zaczęło niebywale skrzypieć. Roześmiał się głośno, widząc jego minę, wyglądał jakby naprawdę przeżywał orgazm.
 Usłyszeliśmy pukanie.  Obalał mnie zimny pot. Nie sądziłem, że to się uda, że naprawdę ktoś pomyśli, że my tu... Ach.
 - Chłopcy? – niepewny damski głos dotarł do naszych uszu, a później tylko ciche pstryknięcie zamka i drzwi się otworzyły. Do pokoju zajrzała mama Zayn’a, a gdy zobaczyła, że obydwoje mamy na sobie ubrania i jedyne co to leżymy obok siebie, na jej twarz wstąpił cień ulgi. Poczułem się naprawdę głupio, a na moje policzki wstąpiły rumieńce zawstydzenia. Nie myślałem, że nawet zwykłe udawanie może wprowadzić mnie w skrępowanie.
 Przez następny kilka dni dziwnie czułem się w towarzystwie kobiety. Nie potrafiłem jej jakoś spojrzeć w oczy, ale chłopak przekonał mnie, że ona wcale nie ma nam tego za złe i nawet się z tego śmiej. Naprawdę mi ulżyło.


24 komentarze:

  1. wiesz co ?? ........ KOCHAM CIĘ !!.

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko, gdybym zrobiła tak swojej mamie, to pewnie by mnie zabiła.
    Nie wiem, co mam napisać. Cholernie cieszy mnie, że wszystko w porządku. Mam nadzieję, że Nialler szybko powie swoim rodzicom i że to zaakceptują.
    A Harry... matko, cóż, Harry to Harry. Przypomina trochę Hazzę shippera z lwmgbf, nie? Genialny jest, uwielbiam go :)
    I mimo że jest to tylko wspomniane w tym rozdziale, ale mam nadzieję, że Lou szybko się zakocha i zmieni swoje podejście. I że osobą, w której się zakocha, będzie Harry (gdyby blogspotowe komentarze obsługiwały HTML-a, to pewnie przekreśliłabym ostatnie zdanie).

    Ściskam mocno x

    OdpowiedzUsuń
  3. Harry na 100% jest gejem, najpierw te sceny z Niall'em, teraz twierdzi- "Cholera, to jest gorące". Czyżby szykował się nam Larry?
    http://ruletheworldourslove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. zakończenie najlepsze! aaaaaaaa! : D
    jeśli chodzi o Harrego, to może... LARRY?! x

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli chodzi o komentarz deeejv to masz rację Harry jest trochę do niego podobny. W sumie mam nadzieję, że nie jesteś zła z takie podobieństwo, bo to twoje tłumaczenie. Po prostu chciałam zrobić, żeby jeden z ich przyjaciół zaakceptował to ale był obojętny - Liam. Jeden zaakceptował, ale uważał to za kompletną bzdurę i stratę czasu - Lou. No i jeden, żeby był szczęśliwy. Hazz jest postacią, która jest ogólnie ciekawa świata, a związek jego dwóch przyjaciół jest dla niego nowością. Jest ty zafascynowany. Po prostu on mi tu najbardziej pasował. :D
    Co do reszty komentarzy to szczerze mówiąc nie zastanawiałam się co dalej zrobić z ciekawością Hazzy. Ale mówicie, że chcielibyście Larry'ego? :)
    Dziękuję za miłe słowa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uhuhu Hazz ;D
    Już wtedy jak poszedł pijany do Nialla to zaczął go lekko macać hehe ;D
    Śmiesznie by to wyszło jakby to Harry był bi i cały czas to ukrywał
    albo jeszcze lepiej jakby z którymś z Zialla się przespał ;D
    czekam na kolejny !

    OdpowiedzUsuń
  7. TAAAAAAAK ! :D. W końcu jest baaaardzo dobrze :3. Tak szczerze mówiąc, to dzięki Tobie polubiłam Ziall'a, tak naprawdę mocno :D. Zawsze tylko u mnie był Larry i Zarry, a tutaj proszę :D. Możesz być z siebie naprawdę dumna :D.
    Wracając do rozdziału, jakie Malik ma pomysły . Jebłam jak to czytałam :D. Biedna mama, musiała mieć niezłe myśli :D. No i jeszcze Hazza, o Boże, ahahhahaha, ten to mnie rozwalił kompletnie :D. I tak, mówimy, że chcemy Larry'ego! :D. OMOMOMOO *__*. Mam nadzieję, że rozważysz tą propozycję na poważnie :D.
    Świetny rozdział, pozdrawiam i czekam na kolejny :) xx.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlaczego. Ty. Mi. To. Robisz!
    Przez cały cholernie długi tydzień będę siedzieć na tyłku przed kompem, miliard razy dziennie sprawdzając, czy nie dodałaś czegoś nowego, tak nie można!
    Rozdział świetny, jak zawsze zresztą <3 Uwielbiam Twój styl pisania, w dodatku główny wątek to mój ulubiony bromance. Masz wieelki talent <3
    Czekam nieciepliwie na kolejny rozdział <3
    ~Werka

    OdpowiedzUsuń
  9. TAK, TAK, TAK!
    TO JEST FAJNE I CHCEMY LARRY'EGO!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie pamiętam, czy skomentowałam poprzedni rozdział, ale wydaje mi się, że nie. Przepraszam najmocniej. Muszę przyznać, że Harry mnie zaskakuje i tutaj i w poprzednim. I to jego "Może jestem gejem?", mi by to pasowało. W sumie nie dziwię się, że Niall był zły, ponieważ Zayn zadziałał pochopnie i mógł najpierw z nim to przegadać, ale z drugiej strony dobrze, że jego rodzice ich zaakceptowali. Ale kurde, Harry mnie zastanawia!
    Chcę kolejny. xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś genialna , a to co piszesz po prostu WOW! Normalnie cię kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  12. BOŻE! Mam ochotę Cię przytulić, tak po prostu <33
    jesteś świetna! I mam nadzieję, że masz jeszcze pomysły jak urozmaicić tego bloga <3333
    http://one-direction-ziall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Mega! Świetne :D Akcja z Harrym rozwaliła mnie kompletnie, najpierw pijany Harry teraz Harry podglądacz :D Swietne!

    CZekam na kolejny!
    fifi1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. super
    twój blog jest inny niż pozostamłe, które czytam i to taka fajna odmiana.
    rozdział bardzo mi się podobał, najbardziej plan zayna
    czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  15. buhahahhahahahha udawali. hahah ;d dobre

    OdpowiedzUsuń
  16. normalnie jestes genialna! ;)
    musiałam kilka razy przerywać czytanie, bo nie wytrzymywałam ze śmiechu ;p scenka z harrym i z udawaniem - mistrzostwo ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. ja na miejscu nialla też bym się wkurzyła. zayn trochę źle zrobił, że podjął taką decyzję sam, jednak na całe szczęście nic takiego się nie stało i mogą być dalej razem. tak wiem ja też się sobie dziwie bo tak jak pisałam w wcześniejszych komentarzach, zayn jest skreślony i powiem, że dalej tak jest, jednak wiem, że niall jest z nim szczęśliwy i tylko dlatego jako tako akceptuje ten związek. matko gadam jakby to wszystko działo się na prawdę... haha rozdział świetny a ta ostatnia akcja? matko, haha zayn jest psychiczny i bardzo dobrze, że niall nie zgodził się na ten chory pomysł, jeszcze nie wiadomo w co by się wpakowali :D czekam na następny rozdział. [possess-my-heart]

    OdpowiedzUsuń
  18. possess-my-heart.blogspot.com zapraszam na pierwszy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeju! Super piszesz ;) Cieszę się, że w końcu jest miedzy nimi ok. A co do Hazzy, no to rzeczywiście zachowuje się nieco dziwnie. Ale szczerze chciałabym zobaczyć tu też Larry'ego;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zwykle nie czytam o 1D, bo to nie moje klimaty ale weszłam na tego bloga jakiś czas temu... no i przeczytałam. I wiesz co? Dołączam to opowiadanie do listy blogów które czytam. Świetne :)
    witness-the-slow-death.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Już dawno nie komentowałam żadnych blogów, ojej ;d aż zapomniałam hasła na konto, ale nie ważne. Muszę przyznać, że po poprzednim rozdziale sądziłam, że reszta będzie nudna, ale tu mnie zaskoczyłaś ^^ Niby nadal się pieszczą ze sobą, lecz opisałaś to tak fajnie, że zmieniłam zdanie. Czekam na więcej takich ;) Irytuje mnie tylko dlaczego autorki nazywają Zayn'a mulatem. Mulat to połączenie białej i czarnej rasy, Zayn w jakimś tam stopniu ma pakistańskie korzenie, ale to nadal biała rasa. Taka mała uwaga ;d
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  22. uwielbiam ! ♥ przeczytałam wszystkie części !
    zapraszam na mojego bloga :D
    dopiero zaczynam więc liczę na szczery komentarz w sprawie jego logiki,serdecznie zapraszam !
    http://be-my-little-things.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak czytałam dokładnie ten moment : " - Zayn. – wysapałem tak cicho, oddając się przyjemności. Napiąłem wszystkie mięśnie pod jego dotykiem i niekontrolowanie podkurczyłem nogi.
    - Cholera, to jest gorące. – usłyszeliśmy za sobą podekscytowany głos Loczka. Chłopak jak gdyby nigdy nic leżał na boku i z głową opartą na ręce, przyglądał się nam z perfidnym uśmieszkiem. Szybko zrzuciłem Zayn’a co wcale nie było teraz takie trudne, bo sam niemalże ze mnie zeskoczył." To ja się tak śmiałam że spadłamz krzesła xDD
    Rozdział cuuuudowny, kocham to opowiadanie <33

    OdpowiedzUsuń
  24. hahah mama na końcu najlepsza xd

    OdpowiedzUsuń