wtorek, 31 lipca 2012

Rozdział 5 " I kissed a boy and I liked it..."


W końcu nastał dzień imprezy. Nie powiem, cieszyłem się. I to z dwóch powodów. Po pierwsze, dawno nie byłem na żadnej dobrej domówce, a dziewczyna zarzekała się, że ta taka będzie. Ostatnie dwie imprezy okazały się totalnym dnem, dlatego też miałem nadzieję, że ta się uda. Po drugie, to będzie pierwsza impreza na którą pójdziemy w piątkę. Jestem ciekaw jak Niall się bawi i jak zachowuje się po spożyciu większej ilości alkoholu. Bo przecież nie pozwolę mu się bawić o suchym pysku, a soczki może wybić sobie z głowy. Nie z nami takie numery.
Jeśli o niego chodzi to przez ostatnie dni zbliżyliśmy się do siebie. Zauważyłem jakim byłem pajacem traktując go tak jak go traktowałem. Chłopak jest miły, zabawny i nieźle pokręcony, więc doskonale wpasował się do naszego towarzystwa. Co prawda jest też nieśmiały i nico za bardzo wrażliwy, bo kto normalny płacze na filmie „ Jestem Legendą” i to jeszcze w momencie, gdy umiera pies? Proszę was. Ale jak już zauważyłem, ja po prostu nie mogę mieć zwyczajnych przyjaciół. Myślę jednak, że akurat te cechy da się zniwelować. Przecież żyjemy w XXI wieku i tacy ludzie jak on sobie najzwyczajniej w świecie nie poradzą. Nie chcę, by Horan cierpiał. Osobiście dopilnuję, by osoba, która sprawi, że z jego niesamowitych oczu spłynie choć jedna łza, sowicie tego pożałuje.
Umówiliśmy się z chłopakami u mnie. Wszyscy mieli wpaść przed 19, żeby przygotować się do wspólnej zabawy. Chyba rozumiecie co mam na myśli?
Powoli zaczynałem mieć dosyć ich głupich komentarzy na temat tego, że przesadnie dbam o wygląd, ale nie widzę w tym nic złego. Każdy może robić ze sobą co zechce. Poszedłem, więc się szybciej wyszykować. Przyszykowałem ubranie i rozłożyłem je starannie na łóżku. Ok., ten komplet może być. Uśmiechnąłem się do siebie i ruszyłem do łazienki. Szybko zrzuciłem z siebie bieliznę i wskoczyłem pod prysznic. Letnia woda muskała moje ciało, a ja dawałem prywatny koncert wszystkim pająkom, które zamieszkiwały naszą łazienkę. Po kilku minutach, wyszedłem z pod prysznica, mocząc przy tym cały dywanik.
- No nic, Safaa mnie zabije. – powiedziałem do siebie i wzruszyłem obojętnie ramionami. Tak, tyle obchodziło mnie to, że jutro zostanę  dokładnie zasztyletowany przez moją młodszą siostrę.
Nucą pod nosem melodię jednej z naszych piosenek, wyszedłem z łazienki z owiniętym wokół bioder ręcznikiem. Zazwyczaj starałem się unikać takich sytuacji, bo siostra często przesiaduje w moim pokoju bez mojej zgody, a ja chwalić się jej moim sprzętem nie mam zamiaru.
- Cholera Niall! Co ty tu robisz?! – krzyknąłem zaskoczony widokiem chłopaka i automatycznie złapałem za ręcznik, by nie ważył się drgnąć. Momentalnie zrobiło mi się gorąco i słowo daję, że gdyby nie moja karnacja, stałbym przed chłopakiem cały czerwony. Nie wiem czemu tak na niego zareagowałem, ale tak było i już. Blondyn też się najwyraźniej zawstydził, bo szybko spuścił wzrok, a jego rumieńce na policzkach powiększyły się.
- Przepraszam. Safaa mnie wpuściła. – podniósł niepewnie na mnie wzrok. Zauważyłem, że dokładnie bada każdy centymetr mojego ciała. Dokładnie, dokładnie. Co jeszcze bardziej mnie zawstydzało. Nie chcąc stać dłużej jak kołek, ruszyłem w stronę szuflady z bielizną.
- Nic się nie stało. – powiedziałem, poszukując odpowiednich bokserek w szufladzie. Nie mogły być jakieś wieśniackie, bowiem zamierzałem dzisiaj zaliczyć jakąś panienkę. – Po prostu się ciebie nie spodziewałem. – kontynuowałem. Nadal czułem na sobie jego wzrok, więc albo to moja psychika płata mi figla, albo nadal wbijał we mnie te swoje hipnotyzujące, niebieskie oczęta. – Jak myślisz mogą być? – obróciłem się w jego stronę, trzymając w rękach rozłożone bokserki. Były czarne, a na kroczu miały biały napis: „ The most amaizing stick In the World” – Czy może lepiej z napisem ‘ Dawca orgazmów’? - dostałem je jakiś czas temu od mojej byłej Ann… a może to była Bella? Nieważne.
- Yyy… - wydukał jeszcze bardziej się rumieniąc. – Chyba te pierwsze. – powiedział niepewnie i uśmiechnął się ukazując przy tym swój aparat na zęby. Mówiłem już, że dziewczyny z tym czymś są niesamowicie słodkie i pociągające?
- No wiesz. Chcę dobrze wypaść. – zaśmiałem się i powiewnie obróciłem się do niego tyłem, wciągając bokserki na tyłek. Niestety przy tym go nieco odsłaniając. Nie powinno to jednak nikogo gorszyć. W końcu mamy to samo, a poza tym sportowcy też biorą razem prysznice po meczach i to jest ok?
Rzuciłem ręcznik na oparcie krzesła, na którym siedział blondyn i zająłem się dalszym ubieraniem.
- Wiesz, nie sądzę by kogokolwiek interesowały napisy na twoich bokserkach.
- Żebyś się nie zdziwił jak jakaś laska wyśmieje twoje figi. – rzuciłem mu przelotne spojrzenie pomiędzy zapinaniem paska, a wciąganiem przez głową koszulki.
- Nie noszę fig. – szybko zaprzeczył.
- No to punkt dla ciebie. – wyszczerzyłem się do niego zakładając ostatnią skarpetkę.
Rozłożyłem się wygodnie na łóżku, wkładając ręce pod głowę. Przed oczyma miałem już widok tych wszystkich skąpo ubranych dziewczyny, które ocierają się o siebie. Z zamyślenia wyrwał mnie czyjś delikatny głos.
- Proszę Niall. – odezwała się do chłopaka moja siostra, podając mu szklankę z sokiem. No proszę mi nigdy nie chce przynieść. Najwyraźniej ten blond Irlandczyk ma u niej większe względy, niż jej własny brat.
- Dzięki. – uśmiechnął się do niej, biorąc napój.
- Nie ma za co. – odwzajemniła promienny uśmiech. Ochoo… Czyżby ktoś komuś wpadł w oko? Wyszła z pokoju rzucając chłopakowi ostatnie spojrzenie.
- Niall, ostrzegam ona ma dopiero 17 lat, wiec wiesz. Jak chcesz… - spojrzałem na niego w taki sposób, by domyślił się o co mi chodzi. - … to masz być delikatny. – powiedziałem poważnie, jednak na końcu roześmiałem się.
- Perwersyjna świnia. – skomentował i rzucił we mnie ręcznikiem.
- No co? Martwię się o nią. – próbowałem się tłumaczyć co jeszcze bardziej nas rozbawiło.
-
 Tak, zdecydowanie najlepszy brat na świecie z ciebie. – mówił przez śmiech. Wszystko to trwało jeszcze jakieś dwadzieścia minut. Gdy tylko jeden się uspokajał, drugi musiał rzucić jakiś komentarz i wszystko zaczynało się od nowa. Swoją drogą blondyn miał prześmieszny i strasznie zaraźliwy śmiech.
Wyczerpany opadłem na łóżko. Westchnąłem głośno z rozmarzoną miną.
- Nie mogę doczekać się już tej imprezy. – uniosłem się na łokciach i spojrzałem na chłopaka z szerokim uśmiechem. Już na samo wyobrażenie co się tam będzie działo robiło mi się ciepło.
- Tak, ja też. – przyznał, jednak nie wyglądał na bardzo zadowolonego.
- Co jest? – zapytałem. Może i Liam był najbardziej spostrzegawczy z nas jeżeli chodziło o nasze problemy, ale odkąd zaczęliśmy zadawać się z Niall’em i ja się w tym podszkoliłem. Doskonale wiedziałem, że coś go gryzło i już moja w tym głowa, by to z niego wyciągnąć.
- Nic. – odpowiedział całkowicie zaskoczony moim pytaniem. Czy on naprawdę uważa, że tak świetnie udaje? – Czemu miałoby być coś nie tak? – rozłożył się wygodniej na krześle. Na twarz przyodział swój firmowy uśmiech. Jednak ja i tak nie dałem mu się zwieść, choć był naprawdę przekonywujący.
- No przecież ślepy nie jestem i widzę, że coś cię gryzie. – usiadłem na skraju łóżka, by móc dokładniej przejrzeć się chłopakowi i jego mimice twarzy.  – Już od jakiegoś czasu jesteś nieswój. – kontynuowałem. W myślach szybko przywołałem wszystkie chwile, gdy chłopak robił się markotny. O dziwo, wszystkie wiązały się albo z rozmową o tej imprezie, albo o zaliczaniu panienek i tym podobnych. Do głowy wpadł mi tylko jeden pomysł co może być przyczyną jego złego samopoczucia. Chociaż nie, to nie może być prawda. A może jednak?
- Niall ty się jeszcze nie całowałeś, prawda? – zapytałem jak najdelikatniej potrafiłem. Nie chciałem, by poczuł, że mogę go wyśmiać. – O to chodzi?
Z chłopakami było całkiem inaczej. Prawdopodobnie, gdyby siedział tu przede mną któryś z nich, roześmiałbym mu się w twarz, a ta historia była by do końca życia anegdotką przypominaną na imprezach. Blondyn był jednak inny i to się czuło za każdym razem, gdy przebywało się w jego towarzystwie.
***
- Niall, ty się jeszcze nie całowałeś, prawda? O to chodzi? – powiedział ze współczującym wyrazem twarzy. O mało się nie zakrztusiłem. Co w ogóle przyszło mu do głowy?
- Yyy… - w pierwszym momencie nie wiedziałem co powiedzieć. Totalnie mnie tym zaskoczył i wybił z rytmu. – Tak. – palnąłem szybko, niewiele myśląc nad konsekwencjami. – I głupio mi z tym. – złapałem się dłonią za kark i spuściłem wzrok. Mógł to odczytać jako oznakę wstydu, jednak ja miałem w tym nieco inny cel. Nie chciałem by zauważył, że go okłamałem. Źle się z tym czułem, ale to było zdecydowanie najlepsze wyjście. W innym wypadku  nie przestałby zadawać pytań, a ja nie potrafiłbym znaleźć więcej wymijających odpowiedzi i przyznałbym się, że jestem gejem. Wtedy już na pewno, mógłbym się pożegnać z normalnym życiem, mając przy sobie przyjaciół. Bo jaki normalny chłopak chciałby się przyjaźnić z gejem? Na pewno nie oni. – Mam już osiemnaście lat, a nawet nie poczułem smaku ust dziewczyny. –ciągnąłem, by brzmieć jeszcze bardziej przekonywująco. Dla poparcie swojej beznadziejnej sytuacji, oparłem ręce o kolana, a na nich głowę.
W sumie tak dużo nie nakłamałem. Bo faktycznie nie całowałem się z żadną dziewczyną. Nie będę przecież liczyć Meg, bo to była kompletna pomyłka. Czułem się jakbym całował się z własną siostrą. Blee…
- No to dzisiaj to zmienimy. – powiedział, wyraźnie zadowolony ze swojego pomysłu. – Ale najpierw chodź tu. – rozkazał i poklepał miejsce obok siebie. Nie do końca wiedząc o co mu chodzi, spojrzałem na niego. – No chodź. – powtórzył. – No nie bój się. Nie zjem cię. – zaśmiał się lekko. Patrzyłem na niego jak na idiotę. Co on kombinował? – Horan, głupku. Nie patrz na mnie jak na jakiegoś kosmitę, tylko tu chodź. – powiedział już bardziej stanowczo.
- Ale po co? – zadałem totalnie bezsensowne pytanie. Jednak trudno było mi się w tym momencie skupić.
- Tak dla jaj. – powiedział zrezygnowany. – No nauczę cię się całować. Nie mogę pozwolić, żebyś zrobił sobie siarę, kręcąc jęzorem jak popierdzielony. – wzruszył ramionami. Dla niego to wszystko było takie proste. Zachowywał się jakby to było normalne i w każdą przyjaźń jest wpisane wzajemne uczenia całowania się. – No chodź. – jeszcze raz mnie zachęcił. Nie byłem do końca przekonany czy powinienem to zrobić. Przecież potrafiłem się całować, tylko nie z dziewczynami, ale jemu tego nie powiem. Zastanawiałem się jak tu delikatnie się z tego wykręcić.
 - Przestań, nie musisz. Dam sobie radę. A po za tym chłopcy zaraz przyjdą. – spojrzałem na zegarek, który stał na biurku. – Już tu powinni być. – dodałem i wysiliłem się na uśmiech, choć tak naprawdę, byłem przerażonym tym co może się tu stać.
- Muszę. Od tego są przyjaciele i masz rację powinni już być. Dlatego rusz się. Nie mam ochoty później słuchać, że wybrałeś złego nauczyciela. – niepewnie ruszyłem w jego kierunku. Czułem się z tym źle. Okłamałem go, on chciał mi pomóc, a więc można to uznać za wykorzystanie. Teraz było jednak za późno na odwrót. Ostrożnie usiadłem obok niego. Byłem szczęśliwy, a zarazem umierałem ze strachu.
- No Nialler nie bój się. – posłał mi pokrzepiający uśmiech. – Wiem, że to nie wymarzony pierwszy pocałunek, ale lepszy taki niż żaden. – uśmiechnął się lekko i wzruszył ramionami. Tak bardzo chciałem mu powiedzieć, że strasznie się myli. Że w tym momencie to jego usta są tym czego potrzebuję, tym czego pragnę. Jednak bałem się, że kiedyś dowie się o mojej oriętacji i będzie nie tyle czuł obrzydzenie do mnie, ale do siebie. Tego nie mógłbym sobie wybaczyć.
- Zayn ja.. – spuściłem wzrok, nie mogą już dłużej patrzeć na jego uśmiechniętą twarz.
- Nie spinaj się tak. – przerwał mi. Położył dłoń na moim udzie. Chyba myślał, że to pomoże, że doda otuchy. W rezultacie było dokładnie na odwrót. Tylko jeszcze bardziej się spiąłem i zestresowałem. Zrobiło mi się gorąco i tylko modliłem się, by na moich polikach nie pojawiły się czerwone plamy. – Jeśli ci to doda otuchy to mój pierwszy raz był z Liam’em. – uśmiechnął się przyjaźnie. – Wiesz, był bardziej doświadczony w tych sprawach i w ogóle. – zaśmiał się. Zaskoczony podniosłem na niego wzrok. Nie spodziewałem się tego. Z całej ich czwórki to Harry i Zayn najbardziej latają za dziewczynami. O ile można to tak nazwać, bo to raczej one walczą o ich względy, a po wspólnie spędzonej nocy, próbują utrzymać kontakt. Tak czy inaczej zawsze wydawało mi się, że mulat jest najbardziej obyty w sprawach damsko-męskich. A tu proszę, swój pierwszy raz zaliczył z przyjacielem, a nie z długonoga blondynką z ostatniej klasy. – Ale teraz uczeń przerósł mistrza, więc mogę przekazać tobie moją naukę. – przeniósł dłoń na moje ramię, szczerząc się do mnie. Oczywiście musiał bronić swojego honoru.
Usiadł po turecku na łóżku i mi kazał zrobić to samo. Posłuchałem go. Nasze spojrzenia się spotkały i chłopak uśmiechnął się lekko co odwzajemniłem. Jego czekoladowe tęczówki przenikały mnie i przyprawiały o przyjemny dreszcze, które kumulowały się w podbrzuszu. Powoli zaczął się do mnie zbliżać, dokładnie mierząc każdy centymetr mojej twarzy. Serce zaczęło mi łomotać, a cieśnienie na pewno przekroczyło 120. Czułem się jakby miał być to mój pierwszy i długo wyczekiwany pocałunek, a to przecież kompletna bzdura. Nie raz całowałem się z David’em i nie tylko. Jednak to było coś innego. Patrzyłem na niego nie mogąc doczekać się chwili, gdy nasze usta się złączą. Bałem się tego jak cholera, ale jednocześnie tak bardzo tego pragnąłem. Zewnętrzną dłonią przejechał po moim policzku i emocje sięgnęły zenitu. Wybuchnąłem nie pohamowanym śmiechem. Sam nie wiem czy to przez to, że zaraz miało się spełnić moje małe marzenia i stresowałem się tym faktem ( zawsze gdy jest jakaś stresogenna sytuacja, śmieję się, co niesamowicie denerwuje innych), czy z powodu dreszczu, który przeszedł moje ciało.
- Cholera, Niall. – zabrał dłoń i warknął na mnie.  – Wszystko psujesz. – ciągnął nadal zły. Wypowiadając to, śmiesznie marszczył nos. To kolejny tik chłopaka zaraz po przygryzaniu wargi, który sprawia, że mulat jest dwa razy bardziej pociągający. – Próbuję wprowadzić jakąś atmosferę, a ty co? Śmiejesz się. – powiedział oskarżycielskim tonem. – Tak to się niczego nie nauczysz. – mruknął w moją stronę i wyprostował się, wprowadzając między nas tą okropną odległość.
- Bo wiesz…- zacząłem niepewnie. – Ja chyba nie należę do romantyków i robienie atmosfery nie jest moją mocną stroną. – próbowałem się wytłumaczyć.
Choć wiedziałem, że byłoby lepiej gdybyśmy zrezygnowali z tego pocałunku, to wcale tego nie chciałem. Już za późno. Nie myślałem o konsekwencjach, tylko chciałem go wreszcie poczuć. Wiem jestem samolubny.
- Skoro tak. – wzruszył obojętnie ramionami. Już myślałem, że jedyna okazja na zbliżenie się z chłopakiem przepadła. Przeklinałem w duchu moje niepohamowane odruchy i wtedy to się stało. Zayn jednym szybkim ruchem przybliżył swoją twarz do mojej i zdałem sobie sprawę z tego co się dzieje, poczułem jego usta na swoich. Po moim ciele rozlało się przyjemne ciepło, które kumulowało się w podbrzuszu, gdzie poczułem przyjemny skurcz. Naparł na mnie tak mocno, że nie chcąc się przewrócić, musiałem podeprzeć się rękoma za sobą. Mulat jedną dłoń położył na moim karku, nie pozwalając bym się od niego odsunął. Delikatnie pieścił wargami moje usta, próbując wtargnąć do środka. Walczyłem z rządzą poczucia chłopaka dokładniej, w końcu był to mój ‘pierwszy’ pocałunek i powinienem być spięty. Jednak nie wytrzymałem. Przechyliłem się do przodu, by nie trwać dłużej w tej nie wygodnej pozycji. Moja jedna dłoń niekontrolowanie spoczęła na żebrach chłopaka i mimowolnie zacisnąłem jego koszulkę. Drugą rękę wplotłem w jego włosy, za co chłopak pewnie mnie zabije, bo zauważyłem, że zdążył już je ułożył. Doskonale wiedziałem, że Zayn chce wtargnąć do środka i dłużej się nie opierałem. Rozchyliłem lekko wargi, a nasze języki zaczęły toczyć walkę o terytorium. Robiło mi się coraz bardziej gorąco, a podniecenie z każdym jego ruchem wzrastało. Poczułem, że chłopak się uśmiecha, więc albo mu się podobało, albo przynajmniej nie przeszkadzało mu, że jestem tej samej płci co on.
- Całkiem nieźle całujesz. – palnął, gdy oderwaliśmy się od siebie. Już chciałem się zacząć tłumaczyć, przepraszać, że wcale tego nie zamierzałem, że samo tak wyszło. Zobaczyłem jednak, że on sam jest zawstydzony tymi słowami, bo spuścił wzrok. – To znaczy… – zawahał się. – Nie będę się za ciebie wstydził. – powiedział i poklepał mnie po ramieniu po czym wstał z łóżka, by nie musieć na mnie patrzyć. Nie rozumiałem go.
Podszedł do biurka i zaczął niby coś szukać, a ja i tak wiedziałem, że to moja wina. Tego najbardziej się bałem. Bałem się, że przez jedną sytuację nie będzie między nami tak jak wcześniej.
Zayn cały czas coś szukał, a ja nie potrafiłem wydobyć z siebie żadnego słowa. Wkradał się między nas krępująca cisza. Po raz pierwszy odkąd się z nimi przyjaźnię doświadczyłem takiego czegoś. Co prawda rzadko milczeliśmy, bo zawsze któryś miał coś ciekawego i ważnego do powiedzenia, a jeżeli występowała to nie była wcale przytłaczająca. Po prostu każdy z nas miał wtedy czas na swoje przemyślenia. Choć szczerze wątpię czy Harry z tego korzystał.
Tym razem było inaczej. Powietrze ciężyło mi równie mocno co towarzystwo chłopaka. Z letargu myśli na temat naszego pocałunku, wyrwały mnie głośne śmiechy.
- No nie wkręcam was. Wiatr zawiał, spódniczka do góry, a ona bez majtek. –powiedział poważnie Harry, a reszta mu nie dowierzała.
- Gdzie do cholery byliście!? Umówiliśmy się na dziewiętnastą, a jest już za dwadzieścia ósma. – wydarł się na nich, gdy tylko przekroczyli próg. Dla lepszego efektu i by im udowodnić, która jest godzina, rzucił w nich telefonem. Na szczęście Liam go złapał, unikając kolejnego wrzasku mulata na temat tego, że jest fajtłapą.
- Mama Hazzy zatrzymała nas, by pomóc jej obierać ziemniaki, a wiesz, że takiej osobie się nie odmawia. – usprawiedliwiał się Li.
- Tym bardziej, gdy ma na sobie tą czarną sukienkę. – dodał Lou i mógłbym dać sobie rękę uciąć, że w myślach właśnie się jej pozbywa. Chłopcy często mówili jaka to mama Harry’ego jest gorąca, a jego to niesamowicie denerwowało. W sumie nie dziwię mu się, bo słuchanie, że jego matka ma zajebistą dupę, albo nogi, nie należy chyba do najprzyjemniejszych.
- Zamknijcie się, ok? – warknął najmłodszy i uderzył Lou w ramię tak mocno, że ten ze skwaszoną miną rozmasowywał obolałe miejsce. Harry skoczył na łóżko obok mnie, wygodnie rozkładając się.
- To trzeba było chociaż raz trzymać swoje hormony na wodzy i ruszyć dupę tu na tą, na którą się umówiliśmy, a nie spuszczać się na widok matki Hazzy. – ciągnął dalej zdenerwowany Zayn. Loczek podparł się na łokciach i zmierzył pogardliwym spojrzeniem, każdego z nas.
- Boże Zayn. Co cię ugryzło? Przecież spóźniamy się nie pierwszy raz…
- i na pewno nie ostatni. – przerwał Liam’owi Lou. – Więc nie wiem czemu się tak bulwersujesz, skoro nawet ty nie jesteś jeszcze gotowy. – ruchem ręki wskazał na włosy chłopaka. Ten tylko mruknął coś pod nosem i zdenerwowany ruszył do łazienki.
- O co mu chodzi? – odezwał się z końcu Loczek.
- Nie wiem. – wzruszyłem ramionami. Co, miałem im powiedzieć, że się z nim całowałem i prawdopodobnie, dlatego jest taki wściekły? Nie dzięki.
 Po kilkunastu minutach wyszedł łazienki z idealnie ułożonymi włosami. Zabrał z szafy skórzana kurtkę i wyszedł z pokoju. Zdziwieni koledzy spojrzeli po sobie, jednak nie ruszyliśmy się.
- Idziecie do cholery! – wystawił głowę z zza futryny mulat.
Bez słowa wstaliśmy z łóżka i ruszyliśmy za chłopakiem. No, no… Zapowiada się ciekawa impreza pełna wrażeń.

11 komentarzy:

  1. Tak, wybór odpowiednich bokserek to podstawa! Rozbawiło mnie to. No i ja wiem, dlaczego on się zdenerwował. ha! Bo jemu się podobało i teraz w głowie toczy walkę "Lubisz to! - Nie, nie lubię. - Lubisz to! - Nie, nie lubię!" i tak w kółko, aż do znudzenia, czyli jak w końcu przyzna to przed samym sobą. I mam szczerą nadzieję, że procenty na imprezie mu w tym pomogą i będzie jakiś szybki numerek, obciąganie albo chociaż macanko. Nie,dobra, nie słuchaj mnie, bo pierdzielę głupoty. To za szybko xD
    Ach, no i rozmowa na temat mamy Harry'ego. To musi być dosyć krępujące słuchać słów swoich przyjaciół o tym, jaka ta kobieta jest seksowna i im robi (w sensie, że się podoba xD). Choć trochę wiem, jak się czuje. Koledzy podniecali się moją siostrą, jak pojechała jako opiekunka z nami na wycieczkę. Ale łotewa, matka to matka jednak. :D
    No to do następnego! : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham, kocham, kocham i jeszcze raz... kocham!!!
    Dziewczyno piszesz niesamowicie. Czekam na kolejny rozdział. :)

    ~Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział mnie w niektórych momentach rozśmieszył. na przykład, kiedy Zayn poradził się Niall'a jakie bokserki wziąć. przecież nie pójdzie w byle jakich...
    Niall i Zayn się całowali... hm... to musiało być troszeczkę krępujące dla Malika, albo i nie. wydaje mi się, że Horan naprawdę przypadł mu do gustu. nie chciałabym jednak, aby ten pocałunek odbił się mocniej na ich znajomości. coś mi się zdaje, że na imprezie pod wpływem alkoholu coś pomiędzy nimi się stanie. :D
    mama Harry'ego gorąca? haaha, Chłopacy chyba nie mają lepszych tematów. ona obiera ziemniaki w sukience? o.o hahahahaha, wyobrażam sobie moją mamę w sukience, obierającą ziemniaki! ;p
    rozdział jest świeeeetny! czekam na następny ! :)
    [heartless-boys]

    OdpowiedzUsuń
  4. Onffffff!! Cuuudo. Ale Zayn pewnie ma teraz burzę w głowie.:d Co do imprezy są dwie opcje; albo Zayn będzie chciał się wyżyć na jakiejś lace, albo będzie Ziall, bo albo Niall tak się spije, że przeliże się z jakąś laską i Zayn to zobaczy.;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Żeby było prościej :
    Zayn i Niall. Impreza. Ruchanko. No i z głowy ! <3
    O Bożeeeee ! Całowali się ! *_* też chcę .. znaczy jako Niall też chcę..
    Obstawiam, ze na imprezie... Chłopacy będą chcieli , żeby Niall przeleciał jakąś dziewczynę, zauważając ze się wstydzi z nimi przebywać . A tak naprawdę : JOŁ ! Horan lubi chłopców. Zobaczy liżącego się Zayna z pustą lalką i się załamie. Chociaż równie dobrze może być sex Zialla ...hmm, osobiście ja wolę. I tu Was pewnie zdziwię. ZIALLA ! <3
    Hahaha.. Nie spodziewaliście się tego BICZYS ! Taak, Zayn - majtki to podstawa !
    Podczas, gdy Safaa (to imie kojarzy mi się z psem :o) była zainteresowana Niallem i gdy Zayn mówił, ze ona ma dopiero 17 lat myślałam, ze Niall powie coś dwuznacznego, ze jest gejem itp.
    A teraz : przeczytałam całe, bo dostałam link od kolegi i twierdzę, ze to jest ZAJEBISTE ! *___* sooooo, OŁKEJ : czekam na kolejny ! :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Normalnie to ja nie czytam blogów z 1D, twój jest trzecim. Nie to, że ich nie lubię... po prostu nie kręcą mnie i nic o nich nie wiem xD Więc samo to, że tutaj jestem od razu świadczy o tym, że historia musi mi się naprawdę podobać. Jestem strasznie wybredna jeżeli chodzi o opowiadania, czasem nawet nie chce mi się dokończyć pierwszego rozdziału. Jestem zachwycona tym jak wykreowałaś bohaterów. Styl pisania? Bardzo mi odpowiada. Czekam na ciąg dalszy!
    W wolnym czasie zapraszam do siebie, przeczytaj chociaż prolog, a może ci się spodoba! :)
    www.stoned-bieber.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. podoba mi się bardzo bardzo bardzo. rzadko kiedy czytam jakieś blogi więc i tak się dziwię, że przeczytałam to wszystko.
    zapraszam do siebie http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba umrę, omg.
    Pierwsze marzenie się spełniło, jak weszłam na Twojego bloga i zobaczyłam, że rezygnujesz z onetu na rzecz bloggera *-*
    Drugie moje marzenie się spełniło, gdy zauważyłam nową notkę!
    Trzecie, kiedy spojrzałam na jej tytuł.
    A cały rozdział był spełnieniem całej reszty moich marzeń *-* No okej, może nie tak znów CAŁEJ reszty, if u know what i mean.
    Ale zachowanie Zayna po pocałunku ewidentnie wskazuje na to, że coś jest nie tak. Może martwi go fakt, że pocałunek aż za bardzo mu się spodobał? hm? hm? mam rację? :D Mam tylko nadzieję, że nie będzie taki wkurzony cały czas. Nie pogardziłabym większą ilością Zialla na imprezie *-*
    I chciałabym zobaczyć minę Zayna, jak Niall powie mu prawdę o tym pocałunku, haha. Że to nie jego pierwszy. Ale seriously, Zayn taki obserwator, a się nie domyślił? Pewnie zrzucił winę na wrodzony talent do całowania :D
    No i na końcu, tak, bokserki to jeden z najważniejszych czynników w drodze do sukcesu. Ja na przykład zawsze zwracam uwagę na to, jakie chłopak ma bokserki *-*

    Czekam no nowy, omg, czekam tak bardzo niecierpliwie! :o
    [the-torn]
    [wanna-hold-you]

    OdpowiedzUsuń
  9. rewelacja ! czekam na kolejny rozdział ! zapraszam do siebie :) http://oknozadomem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Kobieto kocham cie <3 .. świetnie opowiadanie , juz nie moge się doczekać kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  11. Super I ♥ it xxx
    Extra opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń