wtorek, 25 września 2012

Rozdział 12

Witajcie.
Chciałam ten rozdział dodać wcześniej, ale zamieszanie związane z weselem kuzyna mi na to nie pozwalało. Zwaliła się cała rodzina, więc sami rozumiecie. Nie było możliwości.
Nie mniej dodaje go teraz i mam nadzieję, że wam się spodoba.



Wróciłem do domu nico później niż zamierzałem. No dobra dużo później, bo dochodziła już dwunasta w nocy, a nasz mecz skończył się o siedemnastej. Ale jak mogłem odmówić chłopakom pójścia na piwo i oblania przegranej? Nie mogłem i nie chciałem. Oczywiście wysłałem Meg sms’a z wytłumaczeniem i o dziwo przyjęła to spokojnie. Napisała tylko, żebym na siebie uważał, a ona pójdzie do Adien’a  i Josh’a. Ulżyło mi trochę, że dziewczyna nie jest już skazana tylko na moje towarzystwo i poznała tu ludzi, z którymi się zakumulowała i chce wychodzić sama.
Tym razem Liam przypilnował chłopaków, by nie wciskali mi alkoholu i skończyło się tylko na jednym piwie. Jasną rzeczą było, że przy okazji przypominał sytuację z moją karą. Nie miałem mu tego za złe. Przecież od tego są przyjaciele, żeby nie dać ci zapomnieć najbardziej upokarzających sytuacji. Na szczęście nie wiedzieli wszystkiego.
 
Gdy wróciłem do domu wszyscy już spali. W sumie cieszyłem się, że przyjaciółka już odleciała, bo przynajmniej niezręczna rozmowa odwlecze się o kilka godzin. Byłem pewien, że Meg tak tego nie zostawi i będzie chciała znać każdy szczegół mojej znajomości z Zayn’em.
Tak cicho jak tylko potrafiłem, prześlizgnąłem się do łazienki. Po drodze z szafki, na którą mama położyła mi czyste ubrania, zwinąłem bokserki. Wziąłem krótki prysznic i zmęczony opadłem na materac. Jak zawsze przed snem analizowałem wydarzenia z całego dnia, a szczególnie jedno. Na nowo przypominałem sobie smak jego ust i jego dotyk na moim ciele. Automatycznie zrobiło mi się gorąco. Mało brakowało, a musiałbym się zaspokoić ręcznie, jednak myśl, że obok mnie leży  blondynka, zdecydowanie studziła mój popęd.
Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk sms’a. Szybko podniosłem się, chcąc natychmiastowo wyciszyć przeklętą melodię, by tylko nie obudzić Meg. Za późno. Dziewczyna poruszyła się niespokojnie na łóżku i wydała z siebie bliżej nieokreślony dźwięk.
- Niall? – powiedziała zachrypniętym głosem.
- Śpij. – mruknąłem, nie chcąc wybudzać jej jeszcze bardziej. Doskonale wiedziałem, że wtedy by już na pewno nie zasnęła, a cały kolejny dzień chodziła nadąsana.
- Ale ty wiesz, że i tak cię kocham? – zapytała półprzytomnie.
- Tak wiem. Teraz śpij. – odpowiedziałem uśmiechając się do siebie. W końcu kto nie lubi być zapewniany, że jest ważny?
Wychyliłem się, zobaczyć czy dziewczyna śpi. Pościel poruszała się równomiernie, co jasno dawało do zrozumienia, że tak jest.
Odetchnąłem z ulgą i położyłem się na materac, przyglądając się wyświetlaczowi komórki.

Od: Zayn.
„Dobranoc. Myśl o mnie tak jak ja myślę o tobie. xx”

Obudziłem się, dziwnie wypoczęty. Chyba po raz pierwszy odkąd się tu przeprowadziłem naprawdę nie chciało mi się spać. Zawsze miałem problem ze wstawaniem i nawet w weekend, gdy mogłem spać tak długo jak chciałem, nie potrafiłem zwlec się z łóżka. Nie ważne czy była dziewiąta czy dwunasta, nadal byłem zmęczony. Tym razem było inaczej. Wręcz nie mogłem już spać, ani leżeć w łóżku. Energia mnie rozpierała. Usiadłem na materacu i spojrzałem w stronę łóżka.
- Matko boska! – krzyknąłem łapiąc się za serce i opadłem bezwładnie na moje posłanie. O mało co nie dostałem zawału, widząc dziewczynę, która wpatrywała się we mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Nie spodziewałem się, że już wstała, bo oboje moglibyśmy wystartować w zawodach „ najdłuższy sen”, a dziewczyna byłaby dobrym przeciwnikiem. Tym razem i ona już nie spała.
- Dla przyjaciół Meg. – uśmiechnęła się do mnie i przysunęła się na skraj łóżka, skąd łatwo mogła mnie obserwować.
- Nie spodziewałem, że już wstałaś. – powiedziałem, gdy serce przestało bić jak oszalałe. Podłożyłem ręce pod głowę, utrzymując kontakt wzrokowy z dziewczyną, ziewnąłem przeciągle.
-  No popatrz potrafię cię jeszcze zaskakiwać. – zgniotła poduszkę twarzą, a ręką, która zwisała jej bezwładnie z łóżka, bawiła się moją kołdrą. Uśmiechnąłem się do niej lekko i tym gestem zakończyłem ten temat. Między nas wkradła się niezręczna cisza. Chyba po raz pierwszy tego doświadczyliśmy. Zazwyczaj nie robiło nam różnicy, czy rozmawialiśmy, czy milczeliśmy. Po prostu lubiliśmy swoje towarzystwo. Tym razem cisza, każdemu z nas ciążyła. Czułem, że chce zacząć ten temat, ale nie wie jak, a je nie zamierzałem jej tego ułatwiać, bo sam bałem się tej rozmowy.
- Niall… - zagadnęła, gdy zauważyła, że już nie patrzę na nią tylko bawię się telefonem. Zamierzałem napisać do Zayn’a i go obudzić. Co to ma być, że on śpi, a ja nie.
- Mhhh… - mruknąłem, dając jej znak, że ją słucham i mam kontynuować. Mimo to nie patrzyłem na nią, tylko nadal byłem zajęty pisaniem wiadomości.
- Ty jesteś z Zayn’em? – zapytała cicho, jednak doskonale ją zrozumiałem.
 - Że co?! – prawie zachłysnąłem się śliną. Odłożyłem telefon na bok i wlepiłem w nią zaskoczone spojrzenie. – Nie, no coś ty. – szybko zaprzeczyłem. – Skąd ci to przyszło do głowy. – palnąłem. Jednak później uświadomiłem sobie co mogło być tego przyczyną i jakby nie patrzeć miała prawo tak uważać. Zastała nas w jednoznacznej sytuacji, a my nawet nie zaczęliśmy się tłumaczyć.
- No faktycznie nie wiem. – spojrzała na mnie jak na kretyna i naprawdę się tak poczułem. – Hmmm… - mruknęła w zamyśleniu.- Chyba widziałam jak się całujecie. – dodała ironicznie.
- To nic takiego..
- Tylko nie mów, że tak ze wszystkimi okazujesz sobie uczucia? – zapytała z przerażaniem wypisanym na twarzy.
- Co?! Nie. – jak w ogóle mogła tak pomyśleć. To byłoby chore. Pewnych granic przyjaźni się nie przekracza, a to na pewno byłoby przekroczenie. A to było pomiędzy mną, a Zayn’em to… to było… coś innego. Dokładnie nie wiem co, ale nie pewno nie sama przyjaźń.
- No właśnie. Więc nie sądzisz, że powinniście o tym pogadać? – podparła się na łokciach i nie spuszczała ze mnie wzroku. Czułem się jak na jakimś przesłuchaniu. Brakowało jej tylko latarki, którą mogłaby mi świecić po oczach.
- To był tylko zwykły pocałunek. Nic wielkiego. – wzruszyłem ramionami. Przekręciłem się na bok, by łatwiej móc obserwować dziewczynę.  
- Dla niego czy dla ciebie? – zapytała z uniesionymi brwiami. Dobre pytanie. Czy dla niego ten pocałunek znaczył tyle co dla mnie? Czy może wcale nie okłamałem dziewczyny mówiąc, że to nic nie znaczyło. Jednak nie chciałem się w to wgłębić.
- Ale skąd w ogóle ta pewność, że nie porozmawiałem z nim po twoim wyjściu, hm? – chciałem zmienić temat, a bynajmniej by nie wypytywała się mnie o moje uczucia do niego. Wtedy na pewno nie potrafiłbym ukryć tego co zaszło między nami u Louis’a i tego, że mulat nie jest mi obojętny, a każdy gest z jego strony jest dla mnie niebywale cenny. Zdecydowanie byłem od niego uzależniony.
- Naprawdę masz mnie za taką idiotkę? – podparła się na łokciu. Znałem ją już jakiś czas, to i tak nie potrafiłem rozgryźć jej miny. Nie wiedziałem, czy była na mnie zła, czy może po prostu zawiedziona, że nie mam na tyle odwagi i zaufania do niej by przyznać prosto z mostu, że zasrany ze mnie tchórz i boję się porozmawiać z Zayn’em o moich uczuciach względem niego. – Trochę cię znam i wiem, że prędzej byś przeleciał jakąś laskę, niż z własnej woli porozmawiałbyś o tym. – dlaczego on musi mnie tak dobrze znać? Dlaczego nie może uwierzyć w to, że to nic nie znaczyło, albo że już to sobie wyjaśniliśmy? – Kurde Niall. – powiedziała już nieco podirytowana moim uporem. – Wiem, że ta rozmowa nie będzie należała do najłatwiejszych, ale nie chcesz się dowiedzieć na czym stoisz?
- Ja wiem na czym stoję. – wtrąciłem szybko. – Nic między nami nie ma. On lubi dziewczyny, a ja… - zamyśliłem się na moment, nie do końca wiedząc co powiedzieć. W tym momencie doszło do mnie, że tak naprawdę nie wiem kim dla niego jestem. Przyjacielem, który dostarcza mu niezapomnianych wrażeń? Tylko przyjacielem? Czy może jestem dla niego nikim ważnym, po prostu pocałunki ze mną lub inne pieszczoty dostarczają mu adrenaliny, bo może nas ktoś przyłapać.
- A ty? – spojrzała na mnie pytająco. Ja jednak milczałem. Nie miałem pojęcia co jej odpowiedzieć. Nie chciałem wyjść na nią na żałosnego idiotę, który daje się wykorzystywać.  – Jesteś dla niego tylko odskocznią? – dodała ciszej. Wiedziałem, że nie chciała mnie zranić, ani nie chciała by zrobił to ktoś inny, ale poczułem ból w okolicy serca, gdy tylko powiedziała to na głos. Chciałem być dla niego kimś ważniejszym, niż tylko kolejną zabawką. Tak bardzo naśmiewałem się z tych naiwnych dziewczyna, a sam byłem jeszcze gorszy. – Niall. – westchnęła, a po jej głosie można było rozpoznać, że również jest smutna.  Zeszła z łóżka i wślizgnęła się pod moją kołdrę. Położyła głowę na mojej klatce piersiowej i przylgnęła do mnie, dodając mi otuchy. Zacząłem ją gładzić po plecach, zawsze to pomagało. Zawszy wystarczyło, że dziewczyna się do mnie przytuliła, a ja miałem możliwość gładzenia jej po głowie czy plecach, a smutek, złość lub inne negatywne emocje mijały. – On nie jest dla ciebie. Nie jest taki jak ty. – mówiła, a moje oczy coraz bardziej zachodziły mgłą. Nie chciałem dopuszczać takiej możliwości do siebie, ale dziewczyna miała rację. Byłem dla niego tylko osobą, która zapewniała mu nowe doznania. Nikim więcej. Przed tym jak się poznaliśmy, długo obserwowałem go i chłopaków. Doskonale wiedziałem, że Zayn nie należy do ludzi, którzy chcą się pakować w związki, a ja chciałem i potrzebowałem kogoś komu będę mógł zaufać. Kogoś kogo będę mógł przytulić czy pocałować bez skrępowania, że tego nie chciał. Kogoś komu będę mógł mu się wyżalić na wszystko i wszystkich, a on będzie mnie pocieszał. Kogoś do kogo będę mógł zadzwonić w nocy i porozmawiać o głupotach. Kogoś kto będzie mój i tylko mój. Zayn z pewnością nie potrafił mi tego zagwarantować, jednak ja głupi oddałem mu serce.
- Zasługujesz na kogoś lepszego. – zerknęła na mnie.
- A co jeśli ja nie chcę kogoś innego? – zapytałem, wpatrując się w sufit. Nie chciałem się rozpłakać, a każde przepełnione troską spojrzenie dziewczyny, tylko mnie do tego przybliżało.
 - To nie wiem. – westchnęła - Porozmawiaj z nim. Powiedz o swoich uczuciach, a jeżeli on to odrzuci będzie skończonym kretynem, a ty pocierpisz jakiś czas i ci minie. – no no.. ta to potrafi pocieszyć. – A jeśli z nim nie porozmawiasz, będziesz tylko jeszcze bardziej w to brnął i później będzie jeszcze gorzej. – podniosła się ze mnie i oparta na łokciu przyglądał się mi, czekając na jakikolwiek odzew z mojej strony.
- Więc mam iść do niego i powiedzieć co czuję, kazać mu powiedzieć co on czuje do mnie i zażądać ustalenia co jest miedzy nami? – zapytałem, tonem jakby w ogóle mnie to nie ruszało. Jakbym właśnie podawał dziewczynie przepisy na ciasto truskawkowe. Chociaż to zły przykład, bo nawet w to wkładam więcej uczucia.
- Dokładnie tak Nialler. – powiedziała uśmiechnięta. Widać było, że cieszyła się z tego, że przemówiła mi do rozsądku.
- Nie ma mowy! – szybko zaprzeczyłem i wyskoczyłem spod kołdry jak oparzony. Pobiegłem do łazienki nie chcąc kontynuować tej rozmowy. Za sobą słyszałem tylko zawiedziony głos dziewczyny wykrzykujący: „ Nialler”.


Właśnie ubierałem się i miałem iść do Liam’a, pomóc mu rozgryźć nową grę, gdy po domu rozległ się dźwięk dzwonka. Nikogo oprócz mnie nie było w domu, a ja też nie umawiałem się z nikim. Więc zastanawiając się kto może być nieproszonym gościem, zszedłem na dół, po drodze zapinając ostanie guziki koszuli. Otworzyłem drzwi, a za nimi stał Niall. Wyglądał na zdenerwowanego, co mogłem odczytać po tym, że jedną ręką, zupełnie nie świadkowie bawił się dołem bluzki. Zawsze tak robił.
- Mogę wejść? – zapytał niepewnie. Stuknąłem się w czoło, za brak kultury i przepuściłem chłopaka. Jednak szybko się zreflektowałem i kazałem mu iść na górę, a sam skoczyłem po coś do picia.
Wszedłem do pokoju, a Niall siedział na łóżku i wpatrywał się w ścianę. Ciekawiło mnie co go do mnie sprowadza, jednak miałem nadzieję, ze to nic ważnego, bo za piętnaście minut musiałem wychodzić. Podałem chłopakowi szklankę. Ten tylko podziękował cicho i od razu wypił całą jej zawartość, co tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, że jest zdenerwowany.
- Ej co jest. – zapytałem klepiąc po ramieniu, na co blondyn się wzdrygną.
- Nie nic. – pokręcił głową. – Tak tylko wpadłem. – wzruszył ramionami. Wyglądał na dziwnie spiętego i coś mi tu nie pasowała. Zaczynałem się bać co go dręczy. W końcu mieliśmy wspólną tajemnicę. A co jeśli… Nie Meg nie mogła nas wydać.  – Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? – zapytał z nadzieję w oczach, że aż nie sposób był nie przytaknąć. Co prawda byłem już umówiony z Liam’em, ale z pewnością zrozumie, że nie mogłem wpaść, bo przyszedł do mnie z Niall z jakiś problemem, a moja w tym głowa by się dowiedzieć jaki. On na pewno zrobił by tak samo. Pod pretekstem skorzystania w toalety, zniknąłem w łazience.  Szybko napisałem Liam’owi sms’a, że nie przyjdę, bo Niall’a coś gryzie i muszę mu pomóc. Oczywiście drogi Payne od razu się zaciekawił i nawet chciał pomóc, ale wybiłem mu to z głowy i obiecałem, że powiem o co chodziło jak tylko się dowiem.
Gdy wróciłem do pokoju Irlandczyk siedział tak jak siedział.
- No ej. Nie spinaj się tak. – rzuciłem luźno i położyłem się na łóżku za jego plecami. – Mów o co chodzi. – uśmiechnąłem się szeroko.
- Naprawdę o nic. – spojrzał na mnie przez ramię.  Wspominałem, że był marnym aktorem? Był w tym naprawdę do dupy. Można było czytać z niego jak z otwartej księgi. Wolałem to rozegrać inaczej. Najpierw muszę go jakoś rozluźnić,  a później to z niego wyciągnę.
Delikatnie zacząłem jeździć palcami po jego plecach. Chłopak jednak na to nie reagował. Dopiero gdy usiadłem z nim i przytuliłem się do niego od tyłu, składając na jego szyj mokry pocałunek, ruszył się. Jednak nie tak jak myślałem. Po prostu wstał i ruszył w stronę drzwi. Na szczęście udało mi się go zatrzymać, zanim złapał za klamkę.
- A ty gdzie? – zapytałem , przygważdżając go do ściany. Jednak chłopak nie zdążył odpowiedzieć, bo wpiłem się w jego wargi. Z początku blondyn się opierał, ale w końcu uległ pragnieniu i oddał pocałunek. Puściłem jego ręce, już pewny, że nigdzie mi nie zwieje. Za bardzo wczuł się w ten pocałunek, by teraz go tak nagle przerwać. Był już mój. Dłonie zacisnąłem na jego bokach, a pocałunkami przechodząc przez jego żuchwę, doszedłem do szyj, by zostawiać na niej swój ślad.
- Czemu to robisz? – wysapał Niall. Z każdy ruchem mojego języka, coraz bardziej zaciskając palce na moich plecach.
- Co? – zapytałem, nie przestając pieścić ustami jego rozpalonej skóry.
- No to… Całujesz mnie, a ja nie mogę się temu oprzeć. – powiedział, łapiąc łapczywie powietrze.
- Dla przyjemności Niall. – mówiłem między kolejnymi pocałunkami. Blondyn odchylił głowę do tyłu. – Chyba nie zaprzeczysz, że jest to przyjemne. – delikatnie przygryzłem skórę, tuż pod jego uchem, co chłopak tylko skomentował krótki mruknięciem. Jedną ręką przejechałem po jego biodrze, zatrzymując się zaraz obok jego przyrodzenia.
- Yyyy. Ja. – sapnął, gdy tylko złapałem za jego kolegę. Zdecydowanie był uległy, a to mi się podobało. W końcu to ja miałem na nim kontrolę, a nie on nade mną.  – Ja nie chcę być twoją kolejną zabawką. – powiedział. Na moment oderwałem się od jego ciała i spojrzałem na niego. Miał przymknięte powieki, a usta jego wykrzywiały się w błogim uśmiechu.
- Nie jesteś. – wróciłem pocałunkami na jego szyję. Dłonie zgrabnie wsunąłem pod jego koszulkę. Badając każdy element jego ciała. – Gdyby cię z takową uważał, już dawno urwałbym kontakt nie mówiąc już o tym .- pocałowałem do w usta.  Przygryzłem delikatnie jego wargę, na co chłopak jęknął. Nie o końca byłem pewien czy to przez to czy może dlatego, że delikatnie przygniotłem jego kolegę kolanem. – Jesteś wyjątkowy. – złapałem na kant jego bluzki i już miałem ją ściągnąć, gdy chłopak powiedział coś co zadziałało jak kubeł zimnej wody.
- Skoro jestem wyjątkowy to dlaczego nie chcesz ze mną być? – zapytał. „ ZE MNĄ BYĆ” Obijało mi się echem po głowie. Automatycznie oderwałem się od blondyna. Spojrzałem na niego, nie do końca wiedząc co odpowiedzieć. Nie wiedziałem dlaczego nie chce się wiązać. Chociaż nie. Powodem była wierność. Jestem jeszcze za młody by pakować się w coś co będzie mnie ograniczać, a związek zdecydowanie to robił.
- To nie tak, że nie chcę. – pokręciłem przecząc głową. – Cholernie mi na tobie zależy i nie mogę wytrzymać bez twojego dotyku, ale nie nadaję się do związków. – powiedziałem. Nadal trzymałem ręce kurczowo zaciśnięte na jego bluzce.
- Co przez to rozumiesz?  - uniósł do góry jedną brew.
- Ta cała zabawa w wierność to nie dla mnie. – pokręciłem przecząco głową, uśmiechając się lekko. Jeszcze mam czas na wierność. Kiedyś jak będę stary, znajdę sobie żonę, będę miał dzieci i wtedy będę żył tylko z nią. Teraz czas się wyszaleć, zabawić i niczego nie żałować.
- A zabawa w takie coś nie dla mnie. – powiedział, wyraźnie zawiedziony moimi słowami. No co? Miałem powiedzieć, że go kocham i chcę z nim być, a jutro zdradzić go z jakąś dziewczyną? Bo tak pewnie by to wyglądało. Chciałem być w stosunku do niego szczery i chyba to było największym dowodem na to, że mi na nim zależało. Mimo, to chłopak mnie odepchnął.
- Przecież też tego chcesz. Nie rozumiem cię. – spojrzałem na niego zaskoczony. Jakoś od kilkanaście dni temu nie przeszkadzało mu to, że nie jesteśmy razem, żeby zrobić mi laskę, albo, żebym ja mu zrobił. To samo nie przeszkodziło mu w obściskiwaniu się w toalecie czy u niego na łóżku.
- Nie w ten sposób. – pokręcił głową.
- A w jaki? Czy słowa mój chłopak coś zmienią? Nic. Nadal będziemy czuć do siebie to co czujemy i pragnąć tego co teraz. To tylko puste słowa. – wyrzuciłem z siebie to co miałem na ten temat do powiedzenia. Zawsze wydawało mi się, że tylko dziewczyny przywiązują wagę do tego typu rzeczy. Najwidoczniej się pomyliłem i muszę do tej grupy dodać gejów.
Ponownie się do niego zbliżyłem.
- Dla mnie coś jednak znaczą. – powiedział, a ja w tym czasie przyssałem się do jego szyj.  – Zayn przestań. – próbował mnie odtrącić, jednak tym razem nie dałem się tak łatwo. Miałem na niego za dużą ochotę. – Zayn! – uniósł głos.
 - W porządku. – mruknęłam i odsunąłem się od niego na taką odległość, bym spokojnie mógł na niego patrzeć. – Niall’u James’ie Horan’nie chciałbyś zostać moim chłopakiem. – powiedziałem od niechcenia. Mi takie wyznanie nie było do niczego potrzebne, ale skoro musiałem to zrobić, by dobrać się do jego majtek to porządku. – A teraz chodź się pieprzyć. – pociągnąłem go z stronę łóżka. Tym razem blondyn nie się nie sprzeciwiał.

Niall leżał na mojej klatce piersiowej i kreślił kółka po moim nagim brzuchu. Ja w tym czasie bawiłem się jego włosami co niesamowicie mnie uspokajało. Nasze oddechu już się uregulowały, jednak nadal żadne z nas nie przerywał błogiej ciszy. To co zaszło między nami było całkiem inne niż ostatnio. Tym razem każdy był świadom tego co robi,  a każdy dotyk czy pocałunek odzwierciedlał nasze uczucia.
Nie wiem kiedy stałem się taki ckliwy, ale podobało mi się to, że teraz leży obok mnie, wtulony w moje ciało . Że nie śpieszy się z ubieraniem i nie wychodzi pospiesznie mojego pokoju, tylko jest przy mnie, a nasze ciała nadal doskonale się komponują.
Nie przeszkadzała mi cisza między nami. Mogłem spokojnie przemyśleć parę spraw. Jak teraz będzie między nami? Będzie chciał powiedzieć o nas chłopakom? A może będzie chciał chodzić na spacery ze rękę? No chyba nie. Nie jestem gotowy na takie coś i nie wydaje mi się, że w najbliższej przyszłości będę. Jasne. Podobał mi się zarówno z wyglądu jak i z charakteru, co mnie zdziwiło, bo dotychczas nie patrzyłem w ten sposób na żadnego chłopaka. Więc nie do końca to rozumiałem i nie byłem pewny czy chcę to zrozumieć. Podobało mi się tak jak było. Nikt nie widział o tym, że podobaj mi się również chłopcy. Z Niall’em łączyło mnie coś, co mogę nazywać już związkiem. Ale co jeśli on będzie chciał się ujawnić?
- Niall? – zapytałem ostrożnie, nie przestając bawić się jego kosmykami włosów. – Twoi rodzice wiedzą o tym, że lubisz też chłopców? – dziwnie było mi z nim o tym rozmawiać, ale chciałem wiedzieć jakie ma podejście jego rodzina.
 - Co?! – szybko się ze mnie wstał. Oparł się na łokciu i wbił we mnie swoje niebieskie tęczówki. – Nie. – szybko zaprzeczył, z lekkim uśmiechem, sugerując mi, że moje pytanie było idiotyczne, a odpowiedź przewidywalna. Ale skąd mogłem to wiedzieć. – Nie, nie powiedziałem im, że jestem gejem. – sprecyzował. – I mogę cię uspokoić nie zamierzam na razie tego robić. – nachylił się nade mną i musnął moje usta.  – Wolę nie myśleć jak zareagowali by na wieść, że ich synek nie nigdy nie spłodzi potomka. – zaśmiał się lekko. Co mnie raczej przerażało niż śmieszyło. Chłopak ponownie położył się na mojej klatce, splątując nasze nogi razem.
 Podzieliłem się z nim moimi obawami dotyczącymi tego całego naszego związku. Porozmawialiśmy o tym jakiś czas i ustaliliśmy pewne szczegóły. Niall oczywiście z  wieloma rzeczami na początku się nie zgadzał i o mały włos się przez to nie pokłóciliśmy. Chłopak był już nawet w połowie wychodzenia z łóżka, ale udało mi się go przekonać dobrymi argumentami. 
- Pójdziesz jutro ze mną do galerii? Chciałem kupić sobie jakąś bluzkę. – zapytałem. Już od kilku tygodnie wybierałem się na zakupy, więc czemu mnie nie jutro.
- Na zakupy? Wiesz, że nie cierpię łażenia po sklepach. – marudził. Doskonale o tym pamiętałem, ale myślałem, że to mógłby być nasz pierwszy wypad tylko we dwójkę. Chłopakom puściło, by się jakaś bajeczkę. Jednak jego mina, zdecydowanie odebrał mi ochoty na to wyjście.
 - Po prostu myślałem, że spędzimy ten czas we dwójkę, ale skoro nie chcesz to porządku. Zapytam się Hope. – wzruszyłem ramionami na tyle na ile pozwalała mi pozycja, w której się znajdowałem. Może i zagrałem trochę nie czysto, ale w innym przypadku nie namówiłbym go na to wyjście. Niall starał się tego nie okazywać, ale również był zazdrosny o mnie. Kilka razy widziałem jak mierzył wzrokiem dziewczyny, który się do mnie zalecały. Z mojego punktu widzenia wtedy to było zabawne. Ale, gdy koło Irlandczyka kręcił się Adien, miałem ochotę mu coś zrobić
 - A nie możesz poprosić chłopaków. – jęknął. Oparł się na łokciu. – Wiesz to ostatnie dni Meg w Londynie, więc chciałem je z nią spędzić. Po za tym. Muszę jej podziękować. – uśmiechnął się lekko. – Gdyby nie namówiła mnie do rozmowy z tobą nie zrobiłbym tego. – powiedział zadowolony.
Mogłem się tego spodziewać. Chłopak sam nie wpadłby na taki głupi pomysł,  by zdefiniować co jest między nami. Było dobrze tak jak było.  Po jaką cholerę wtrącała się w relację moje i Horan’a!
- Tak, podziękuj jej. – uśmiechnąłem się wymuszenie. Wcale nie cieszyłem się z tego. Wpakowałem się w związek, ale to wszystko przez to, że chłopak przyparł mnie od muru. Nie byłem przygotowany na taki obrót spraw, a na pewno nie mogłem pozwolić na to by Niall, zmienił nasze relacje w czysto przyjacielskie. Za bardzo na mnie działał.   
- Kurde! – wyskoczył z łóżka jak poparzony. – Obiecałem jej, że tylko z tobą porozmawiam i już wracam. – mówił, wciągając na siebie bokserki, a ja mogłem podziwiać jego zgrabne pośladki.
- No cóż troszkę się zasiedziałeś. – przeciągnąłem się, posyłają mu łobuzerski uśmiech. Blondyn szybko wciągnął na tyłek spodnie i przez chłonę założył t-shirt.
- To ja lecę. - powiedział, kierując się do drzwi.
- Hola, hola! – zawołałem za nim. Niall nie wiedząc o co chodzi obrócił się o mnie i posłał mi pytające spojrzenie. – Mógłbyś się chociaż pożegnać jak człowiek. – powiedziałem, krzyżując ręce na piersi. On tylko zaśmiał się lekko i szybkim krokiem podszedł do mnie, składając na moich wargach krótkiego całusa.
- Będę jutro o 10. – powiedział na odchodne, a ja dumny się siebie uśmiechnąłem się szeroko. Podziałało.

Zziajany wbiegłem do domu. Miałem pójść do niego tylko wytłumaczyć sobie kilka spraw, ale wyszło dłużej niż myślałem. Zerknąłem do kuchni. Nie było tam Meg, tylko moja mama szykowała kolację. Podszedłem do niej i obejmując ją od tyłu, złożyłem na jej policzku całusa. Byłem zadowolony, więcej byłem szczęśliwy. Co prawda była jedna rzecz, która nie do końca mi się podobała, ale przystałem na nią. Czego nie robi się dla miłości.
- Gdzie Meg?  - zapytałem uśmiechnięty. 
 - W ogrodzie. – odpowiedziała mam, przewracają naleśniki na patelni. 
Krzycząc „Dzięki”, wybiegłem z kuchni i szybko pognałem w stronę drzwi prowadzących na dwór. Nie mogłem się doczekać, aż przekażę przyjaciółce dobrą wiadomość.
- I jak? – zapytała od razu, gdy tylko mnie zobaczyła. Po jej minie nie było jednak widać takiej ekscytacji jakiej się spodziewałem.
- No w sumie jesteśmy razem. – powiedziałem radośnie.
- No to się cieszę. – uśmiechnęła się lekko i przytuliła mnie. Jednak czułem, że nie cieszyła się tak bardzo jak powinna.
- To znaczy. – musiałem jej to powiedzieć. W końcu to było ważne. – Ale w otwartym związku. – dodałem ciszej. Nie byłem dumny z tego, że się na to zgodziłem ,ale nie mogłem postąpić inaczej. Chciałem by chociaż w jakiś stopniu należał do mnie.
- Niall dlaczego ty jesteś taki głupi i naiwny?! – uniosła nieco głos. – Przecież to największa głupota jaką ludzi wymyślili. Jak mogłeś się na coś takiego zgodzić? – zapytała zbulwersowana. – Myślałam, że jesteś mądrzejszy, ale najwyraźniej on cię totalnie zaślepił. – machała rękami.
- Też nie czuję się z tym dobrze, ale mi naprawdę na nim zależy. – mówiłem spokojnie.
- Jemu najwyraźniej nie! – wypaliła.
- Zależy mu. – nie zgadzałem się z nią. Przecież mi to powiedział.
 - Tak. Zależy mu tak bardzo, że pewnie co noc będzie pieprzył inną laskę. – zaśmiała się ironicznie. Kochałem ją, ale czasami jej słowa sprawiały mi ból. Ona myślała, że nie wiem na czym to polega. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że Zayn, będzie uprawiał seks nie tylko ze mną, ale i z innymi dziewczynami. Przystałem jednak na to, bo go kocham i zdaję sobie sprawę, że nigdy nie zaspokoją go tak, jak zrobi to jakaś dziewczyna. 
- Myślisz, że o tym nie wiem! – nie wytrzymałem. Znowu miałem ochotę rozpłakać się nad samym sobą. Byłem beznadziejny.
- To dlaczego się na to zgodziłeś? – widać coś do niej dotarło, bo w jej głosie wyczuć można było troskę.
- Bo go kocham. Do cholery. Zakochałem się w nim. – rozpłakałem się. Dziewczyna szybko do mnie podeszłą i przytuliła mnie. – Kocham go. – wtuliłem się w zagłębienie szyj, mocząc jej bluzkę.

11 komentarzy:

  1. Miłość wymaga poświęceń z obu stron a tutaj mamy poświęcenie tylko ze strony Niall'a. Liczę, że Zayn przejrzy na oczy ale żeby tylko nie za późno.

    P.S. Zapraszam do mnie: http://ruletheworldourslove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zayn zachował się trochę głupio. Powinien szczerze powiedzieć, że nie jest gotowy na związek, a nie mówić tak na ''odwal się'' czy Niall chce być jego chłopakiem. Z tego nic dobrego nie wyjdzie. Jedynie zrani Niall'a. :(
    Z niecierpliwością czekam na kolejny!

    [art-larry.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  3. dobra dobra. Teraz niech się się Ziall pieprzy pod prysznicem. A później niech to Niall pokaże różki i niech bd Nidien ;) NIech zdradzi Zayna zeby to ten cierpiał. Jejku zajebisty i czekam na następny ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko. Uwielbiałam Zayna i miałam wrażenie, że całkowicie odwzajemnia uczucia Nialla, jednak... nie sądziłam, że jest aż takim dupkiem. Przepraszam, taka jest prawda. Nie wiem, czy mu nie zależy, czy zwyczajnie boi się prawdziwego związku, ale mam nadzieję, że jeśli zobaczy kiedyś Nialla z Aidenem, to nerwy mu puszczą i sam zaproponuje PRAWDZIWY związek. Bo otwarty to zwyczajne gówno, kto to w ogóle wymyślił? Z jednej strony tak mi szkoda Nialla, że chętnie bym go wyściskała. A z drugiej chętnie kopnęłabym go w dupę za jego naiwność. Ale cóż poradzić, miłość potrafi zaślepić.
    I mimo wszystkich (przede wszystkim tych gorzkich) słów, które wypowiada Meg sądzę, że jest naprawdę wspaniałą przyjaciółką.
    Mam nadzieję, że wszystko się naprawi.

    Pozdrawiam cieplutko x

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh god... Zayn ty pieprzony, egoistyczny, głupi, niewyżyty, debilny, seksowny chłopie! Jak mogłeś? Myślałam, że może bardziej mu zależy a nie, że zrobi wszystko by tylko Niall został i pieprzył się na zawołanie! Masakra. Myślałam także, że nie jest takim idiotą :o OTWARTY ZWIĄZEK? Niall ty głupi, idiotyczny, naiwny i jeszcze bardziej seksowny chłopie, jak mogłeś się na to zgodzić? Nikt o zdrowych zmysłach nie zgodziłby się na takie coś... i chuj mnie to boli, że jest w nim zakochany! Przecież mógł się domyślić, że Zayn tak jakby udaje i nie zależy mu na nim tylko na seksie! Aa zależeć mu bardzo powinno. Szkoda mi Horana bo jestem święcie przekonana, że Zayn go zrani... nie wiem jeszcze jak, ale wiem, że tak. Uwielbiam fragment gdy Niall i Malik rozmawiają... haha ._. nie wiem czemu ale tak jakoś czytałam go z dreszczem... już myślałam, że gwałt by był ale nie xd nie było (a szkoda)haha o matko wychodzi na to, że ja też jestem nie wyżyta O_O nie wiem czy dobrze mi się zdaje, ale chyba nie powiedziałam a raczej napisałam, że rozdział świetny więc piszę... rozdział świetny! *____________* nie wiem który to już z kolei, ale trafia do moich ulubionych xd czekam na następny i mam nadzieje, że będzie szybko bo ja tu aż trzęsę się z nerwów i tych emocji! :D [possess-my-heart]

    OdpowiedzUsuń
  6. Zayn. Zayn. Zayn. Zabił mnie wręcz tym swoim podejściem. No ej, co on odwala? Horan trochę jest naiwny i zgodzę się z Meg, ale zapewne gdybym sama była w takim stanie jak on, też bym się zgodziła, więc o nic go nie obwiniam.
    Muszę pisać jeszcze raz, że jak zwykle rozdział świetny? :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z jednej strony mfsdfjhsdfhjsdbfsjdnfsj *____________________________________* umieram, ale z drugiej jestem wściekła na Zayn'a ;/.
    Fakt, fajnie, że no jakby nie patrzeć, są razem, ale kurczę związek otwarty? naprawdę Zayn? I jeszcze to jak się pytał Niall'a o bycie razem, że zrobił to tak z niechcenia, no ale później to 'a teraz chodź się pieprzyć' mnie rozbawiło ;d.
    I ogółem to Meg ma rację, ale miłość zaślepia, niestety .. ; <.
    Po raz kolejny, rozdział świetny i czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem czy jeszcze czytasz mojego bloga więc informuję o nowym na http://i-am-not-perfect-but-who-is.blogspot.com/. I dlaczego ja nic nie wiem o nowym twoim?! Mam słabych informatorów,postaram się przeczytać w najbliższym czasie.

    No i zapraszam do mnie na nowego:http://always--be--yourself.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Vianox Irkagelon28 września 2012 00:21

    Ave - Zgadzam się że ich wolny związek to totalna i kompletna głupota i że - Horan - nie powinien się w to pchać - ale skoro naprawdę mu zależy na sobie - Malika - i naprawdę pragnie jego ciała a także obecności - to zgodzi się nawet na taka głupotę - cóż - teoretycznie - o ile się nie mylę - w wolnym związku obie strony maja takie same prawa i mogą się pieprzyć z kim zechcą - ok. - może nie od razu pieprzyć ale flirtować z kim zechcą - chociaż ciężko uwierzyć że - Malik - flirtując z dziewczyną nie zaciągnie je łóżka - albo ona jego gdy będzie wstawiony a ona chętna na niego - ale - cóż - teoretycznie - zauważyłem że jednak komuś tutaj zależy może nawet bardziej nić - Blondynowi - i jest zazdrosny a - Niall'a - i jego relacje z - Aiden’em - w końcu miał go ochotę udusić - i dokowało się w nim gdy - Niall - rozmawiał - śmiał się - a także wspólnie poklepywali się po plecach czy ramionach - niby nic ale zazdrosna osoba może zawsze odczytać a takich ruchach pewne dwuznaczne przekazy - oczywiście - Zayn’owi - zależy głównie na seksie z - Horan'em - i jego ciele a także pocałunkach i pieszczotach i a także cudownym lodziku jaki - Naill - mógł mu zaserwować - nie pamiętam za dobrze tamtej sytuacji ani słów których - Malik - użył by to nam zaprezentować ale można dojść do wniosku że lodzik którego - Niall mu zrobił bądź jak kto woli zaserwował był przyjemniejszy niż te które serwowały jego osobie zazwyczaj dziewczyny z którymi - Malik - sypiał przed i może przez pewien czas po poznaniu - Niall'a - ale - właśnie zawsze jest jakieś ale - ale o tym ale nie mogę zapomnieć i muszę o tym wspomnieć za nim pomne - chociaż jak tak o tym myślę - to - to wyrażenie było raczej zbędne i nie potrzebne ale niech już zostanie - tylko przedłuży komentarz co mnie bardzo cieszy i przedstawi moje myśli co jest dosyć ważne przy prezentacji opinii czytelnika - zlustrowanej słowami zamieszczonymi w komentarzu pod rodziłem - Przyznam że trochę zdziwiło mnie z jaka szybkością - Malik - zmienił perspektywy seksualne - tak jego osobie naprawdę zależy i nie mówię tylko o seksie chociaż pieprzenie się z - Horan'em - jest dla niego całkiem przyjemne i najchętniej - zapewne - robił by to dosyć często - ale zważyłem że mimo seksu z dziewczyną - Malikowi - już wtedy powoli zaczynało zależeć na osobie - Horan'a - chociaż jeszcze nie do końca to rozumiał i może trochę się tego obawiało - z reszt ona wciąż się tego obawia i boi się co inni powiedzą - ale widać że chętnie by z - Blondaskiem - spędzał wolne i chwile i być może podświadomie chciałby budować ten związek od podstaw - nie tylko na seksie - chociaż to właśnie te chwile pozwoliły mu otworzyć oczy - ale także na warunkach innych niż tylko seks i ostre dymanie - wybacz za wyrażenia ale czasami nie można inaczej wręcz należy użyć taki a nie innych słów - ok. - zobaczymy jak ta sytuacja się rozwinie w dalszym stopniu - ok. - myślę ż jak na razie to wystarczy i po części przekazałem wszystko co chciałem lecz w razie potrzeby jeszcze się odezwie - cóż - o mało by o tym nie zapomniał - Malik - bał się również tego że przy najbliższe okazji zdradzi go z dziewczyną a jak zauważyłem nie chciał tego a to tylko prezentuje że naprawdę - zależy mu na osobie - Niall’a - i pragnie by był szczęśliwy i nie chce go skrzywdzić w ten sposób - chociaż to od niego silniejsze w końcu lubi ostry i najlepiej przypadkowy seks z chętna dziewczyną która akurat nabije mu się na celownik - - takie małe pytanko - możesz wyjaśnić ten pierwszy pocałunek z - Zayn’a - z Liam’a - i o tym wspomnieć w bardziej szerszych rozmiarach - może jakieś wspomnienia z tamtej chwili - kocham - Ziama - i takie momenty bardzo chętnie czytuję - wiem że to była tylko nauka pierwszego pocałunku - ale dla mojej osoby to bardzo interesujący moment - cóż - myślę na na chwilę obecną to tyle w razie potrzeby jeszcze się odezwę - czekam na następny rozdział - cóż - teoretyczne - cóż - życzę miłego pisania i czytania - Bon Appetitt !

    OdpowiedzUsuń
  10. jeej. jaki długi. ale się wszystko pokomplikowało, no ja nie mogę. dawaj szybko następny! zapraszam też na mojego bloga (nowy!) z opowiadaniem o One Direction. Proszę, zaobserwuj i skomentuj, dobrze? :) http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/ ja Twojego obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  11. possess-my-heart.blogspot.com zapraszam na 8 rozdział (: x

    OdpowiedzUsuń