sobota, 1 września 2012

Rozdział 9 cz.2

Hej. Tak jak obiecałam jestem trochę szybciej. Miał być już wczoraj, ale niespodziewanie mi coś wyskoczyło. Ostatni piątek wakacji i te sprawy.
Rozdział jest krótki, nie ma się co oszukiwać, ale mam nadzieję, że wam się spodoba. Nie chciałam zaczynać kolejnej akcji, bo to byłoby bez sensu. :D
Dziękuję za wszystkie komentarze. I naprawdę zaskoczyliście mnie, gdy po trzech godzinach patrzę na bloga, że może jest jakiś jeden komentarz, a tam 8 :) Naprawdę dzięki!
Nie przedłużam i zapraszam do czytania. 



Otworzyłem jedno oko. Coś mi tu nie pasowało. To nie był mój pokój. Nie mój kolor ścian, nie moja komoda, nie mój wazon z jedną różą i nie mój sztapel książek na komodzie. Nie moją ramka z zdjęciem, przedstawiająca… Nie wiem, za daleko stoi. Ale moje buty, skarpetki i spodnie. Teraz przestraszyłem się nie na żarty. To na pewno nie był mój pokój, ale moje ciuchy. O  co tu do chole…
Czując na sobie czyjąś rękę, przestałem na moment oddychać. Serce waliło mi jak oszalałe. Wdech, wydech. Obróciłem się na plecy, a to co zobaczyłem jeszcze bardziej wbiło mnie w łóżko. Obok mnie leżał Malik i słodko pochrapywał. Jego usta był delikatnie rozchylone, a długie rzęsy rzucały cień na policzki. Uśmiechnąłem się do siebie na ten widok. Kamień spadł mi z serca, że nie przespałem się z żadną laską. Zaraz… spojrzałem jeszcze raz na przyjaciela. To nie może być prawda… Delikatnie uniosłem pościel i oczekując najgorszego przymknąłem oczy. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że tak przecież nic nie zobaczę. Ostrożnie otworzyłem jedno oko, później drugie. Nigdzie ich nie było… Nie miałem na sobie bokserek! Przeniosłem wzrok z mojego kolegi na chłopaka leżącego obok i dostrzegłem nagie, zgrabne pośladki Zayn’a, na co automatycznie się zaczerwieniłem. Przestraszony tego co prawdopodobnie zrobiliśmy, szybko opuściłem kołdrę, by zakryła naszą nagość. Załamany swoim położeniem opadłem na łóżko. I że niby co, przespałem się z najlepszym przyjacielem? „Jesteś głupi Horan, jak mogłeś do tego dopuścić” – po mojej głowie wciąż krążyła ta myśl. Obróciłem się na bok, by po raz ostatni uraczyć moje oczy jego widokiem. Wyglądał tak słodko. Nie mogłem się powstrzymać i delikatnie, tak by się nie obudził przejechałem kciukiem po jego policzku. Chłopak tylko mruknął coś pod nosem i obrócił się na drugą stronę. A może on niczego nie będzie pamiętał? Może jak szybko wyjdę z pokoju, to pomyśli, że znowu zaliczył jakąś laskę, a nie przyjaciela? Wygramoliłem się z pod kołdry, a moje gołe stopy dotknęły miękkiego dywanu.

Mruknąłem na co chłopak uśmiechnął się, czułem to.
 - Niall… – szepnął mi do ucha, a jego głos lekko zadrżał. Nie pozwoliłem mu jednak dokończyć, komentując to cichym „Shhh”. Obróciłem się w jego stronę. Spojrzałem w te hipnotyzujące brązowe tęczówki. Chłopak spuścił wzrok i wydawał się bardziej zawstydzony niż ja. Delikatnie złapałem za jego podbródek i uniosłem go nieco do góry, by jeszcze raz spojrzeć w jego oczy. Uśmiechnąłem się lekko co, chłopak tym razem odwzajemnił. Miałem serdecznie dość jego ciągłej gry. Dawał mi znaki, żaby zaraz tłumaczyć, że nic takiego nie miało miejsca. Miałem gdzieś, że prawdopodobnie jutro będę tego żałował jak niczego innego. Miałem gdzieś to, że jest pijany i to, że ja jestem pijany. Tak długo go pragnąłem. Zdecydowanie zbyt długo, więc teraz gdy byłem pewien, że nic mi się nie przewidziało tylko naprawdę zrobił pierwszy krok, wszystkie hamulce puściły. Położyłem dłoń na jego karku i wpiłem się w jego usta, przyciągając go bliżej siebie. Pocałunek z początku był subtelny i niepewny. Każdy z nas jakby badał dokładnie wargi drugiego i bał się, że zaraz ta chwila może być przerwana. Jednak gdy nic takiego nie nastało, coraz bardziej napierając na chłopaka ostrożnie wtargnąłem w jego usta, pozwalając by nasze języki toczyły walkę o terytorium. Bałem się tego wszystkiego jak cholera, jednak mój umysł już dawno przestał mieć kontrolę nad ciałem. Przejęło ją pożądanie. Pocałunki z sekundy na sekundę był coraz bardziej namiętne. Mulat błądził dłońmi po moich plecach co rusz zaczepiając palcami o szlufki od spodni, mrucząc z niezadowolenia. Oderwałem się od jego ust, żeby zaczerpnąć powietrza co również skomentował cichym warknięciem. Złapałem za dół jego bluzki i patrząc mu w oczy, zacząłem ją niepewnie unosić do góry. Nie wiedziałem jak daleko chciał się posunąć. Jednak, gdy nie wyraził żadnego sprzeciwu, ściągnąłem ja z niego i odrzuciłem na bok. Ponownie naparłem na jego usta, robiąc przy tym kroki w stronę łóżka Tomlinsona. Gdy doszliśmy do niego, popchałem lekko Zayn’a, tak że opadł ostrożnie na poduszki. Zmierzyłem go wzrokiem i widząc jak przygryza dolną wargę, patrząc na mnie, nie mogłem się powstrzymać. Usiadłem na niego okrakiem i splątując nasze dłonie nad jego głową, obdarowywałem czułymi pocałunkami jego klatkę piersiową. Wiedziałem, że chłopak był trochę niepewny w tym co robił, bo był to jego pierwszy raz z chłopakiem i nie powiem, cieszyło mnie to, że był taki uległy i podporządkowywał się każdemu mojemu ruchowi. Pocałowałem jego obojczyk, później miejsce nad lewym sutkiem, aż w końcu przejechałem językiem po sutku, na co chłopak cicho jęknął. Podobał mi się ten dźwięk. Uśmiechnąłem się lekko, nie zaprzestając pieszczot na chłopaku. Puściłem jego ręce jednak on się nie ruszył. Widziałem, że nie bardzo wiedział co robić, więc chciałem mu w jakiś sposób pomóc, poprowadzić go. Wróciłem pocałunkami na jego ciepłe usta, a chłopak od razu odwzajemnił pocałunek. Kiedy od ponownie badał swoimi dłońmi mięśnie na moich plecach, ja zsunąłem dłoń po jego brzuchu, na jego krocze, zaciskając palce na jego już nabrzmiałym koledze. Chłopak jęknął w moje usta, co tylko bardziej utwierdziło mnie w tym, że mu się to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie. Chce tego. Zacząłem majstrować przy jego rozporku, a po chwili z lekką pomocą chłopaka, pozbyłem go spodni. Wsunąłem dłoń pod jego bokserki i złapałem za sporej wielkości przyrodzenie. Chłopak czując mój dotyk mruknął przeciągle i wyciął się w łuk, wypychając biodra do przodu. Zaśmiałem się lekko w jego usta, po czym oderwałem się od niego i patrząc w jego oczy, w których można było dostrzec strach, musnąłem jego wargi, chcąc go uspokoić. Zsunąłem się z jego bioder na uda, całując podbrzusze mulata. W końcu postanowiłem rozładować napięcie pod jego bokserkami i jednym zwinnym ruchem odkryłem jego przyrodzenie. Chłopak chyba nie do końca pewny co chcę zrobić, uniósł się na łokciach i spojrzał na mnie. Otworzył usta,  by coś powiedzieć, ale nie zdążył, bo ja posyłając mu łobuzerski uśmiech, złapałem jego członka w dłonie i nakierowując go, wziąłem go do buzi.
- Cholera. – warknął Zayn i opadł energicznie na łóżko, zaciskając dłonie na granatowej pościeli Lou. Przejechałem językiem po główce jego członka na co chłopak jeszcze bardziej się spiął.  Moje ruchy były z początku powolne, jednak na kolejnymi krzykami chłopaka, przyśpieszyłem. Zayn wyginał się pode mną i jęczał, co jeszcze bardziej motywowało mnie to tego, by sprawić mu niewyobrażalną przyjemność.
- Nia..Niall.. Ja… Za… Cholera! – jęknął przeciągle i doszedł w moich ustach. Podniosłem się i patrząc na niego zlizałem z ust biała maź. Na twarzy chłopaka gościł błogi uśmiech, a klatka piersiowa unosiła się nierównomiernie. Zbliżyłem się do niego i ponownie złączyłem nasze usta w pocałunku.
Chłopak najwyraźniej chciał mi się odwdzięczyć, bo zaraz to on górował nade mną. Uśmiechnąłem się lekko, wiedząc jak nie poradnie rozprawia się z moimi spodniami i pomogłem mu w tym. Widać było,  że boi się tego… Każdy jego ruch był przesączony niepewnością…


- Żałujesz? – położył dłoń na moich plecach, a jego spokojny i cichy głos wyrwał mnie w krainy wspomnień. Odwróciłem się energicznie w jego stronę. Nie wiedziałem co powiedzieć. Tak, bałem się tego momentu, gdy on się obudzi i będziemy musieli przeżyć najbardziej krępującą rozmowę w moim życiu, a mimo to nie uciekłem z pokoju Lou zaraz po przebudzeniu. Coś mi nie pozwalało, coś kazało mi jeszcze raz wspomnieć ostatnią noc, jakbym jutro miał o tym zapomnieć. Jednak teraz, gdy procentu wyparowały z mojego organizmu, zabrały również odwagę i pewność siebie. – Niall, żałujesz tego? – ponowił pytanie. Przecież on mógł żałować, a jeżeli ja powiem, że nie, może czuć się wykorzystany, jakby od początku to zaplanował. Jednak jeżeli ja powiem, że żałuję, a on nie, może poczuć się urażony.
Dokładnie przyjrzałem się całej jego twarzy, szukając jakiegoś znaku, co on w tym momencie czuje.
- Yyy.. – mruknąłem, a jego wiercące mnie na wskroś spojrzenie, wcale nie pomagało. - Nie. – postanowiłem zaryzykować. Nie chciałem już więcej go okłamywać, a gdybym nie zaprzeczył, zdecydowanie byłoby to kłamstwo. Może nie była to najlepsza noc z moim życiu i z początku trochę za bardzo czułem jego zęby na moim członku, ale nie żałowałem tego.   – A ty? – zapytałem. Chłopak tylko uśmiechnął się szeroko i usiadł, przybliżając się do mnie. Oparł brodę na moim ramieniu tak, że czułem jego oddech na mojej szyi.
- Chyba żartujesz. Zrobiłeś mi najlepszego loda w życiu. – szepnął mi do ucha, a ja z pewnością się zaczerwieniłem. Mimo, że chłopak zdecydowanie rzucił w moją stronę komplementem, poczułem dziwny ból w okolicy serca. Czy on tylko dlatego nie żałuję? Bo sprawiłem mu przyjemność?
 Obróciłem głowę w jego stronę i napotkałem parę nieziemskich tęczówek, które badały każdy element mojej twarzy, zatrzymując się dłużej na ustach. Moje serce i tak już waliło jak oszalałe, a to, że jego twarz była tak niebezpiecznie blisko mojej, wcale nie ułatwiało sprawy. Speszony odwróciłem się i wbiłem wzrok w swoje dłonie.
 Nie było już śladu, po tym niepewnym chłopaku z nocy.
Był znowu sobą. Bezczelnym i arogancki Zayn’em z łobuzerskim uśmiechem na twarzy. Tym samym w którym się zakochałem…
Tą jakże romantyczną chwilę, gdy Zayn mruczał mi do ucha jak było mu dobrze, przerwał nam głos Lou.
- Otwierać cwele! Śniadanie! – darł się, szarpał za klamkę i walił w drzwi na przemian. Spojrzałem przestraszonym wzrokiem na Malika, ale ten tylko wzruszył ramionami i jak gdyby nigdy nic zszedł z łóżka i naciągnął na siebie bokserki.
 - Jak to tak może być, że we WŁASNYM domu człowiek nie może wejść do WŁASNEGO pokoju! – pluł się Louis, uporczywie próbując wejść do środka. Nie przypominam sobie, żebym zamykał drzwi, więc... Zayn uśmiechnął się do mnie i ruchem głowy wskazał na moje bokserki, sugerując, żebym się ubrał, bo chce otworzyć. Szybko zeskoczyłem z łóżka i w chwili, gdy naciągnąłem na siebie bokserki, drzwi się otworzyły.
 - Co wyście się tu pieprzyli, że zamknęliście się w pokoju? – spojrzał na mnie i Zayn’a, a jego złość ustąpiła rozbawieniu. Czując, że moje poliki robią się czerwone, wpatrywałem się w ziemię, byleby tylko nie złapać kontaktu wzrokowego z Louis’em. Zayn za to jak zwykle wyluzowany pozbierał swoje ubrania.
- Tak Lou. – pokiwał twierdząco głową Malik, wkładając na siebie podkoszulek a ja przerażony podniosłem na niego wzrok. Co on do cholery wyprawia! Przecież oni nie mogę się dowiedzieć!  – Rżnąłem Niall’a, że aż mu się uszy trzęsły. – zaśmiał się i spojrzał na mnie, puszczając oczko. – A na twojej pościeli są resztki naszej spermy. Uważaj, żebyś w nocy w ciążę nie zaszedł. – roześmiał się mulat, a w jego ślady poszedł właściciel pokoju. Odetchnąłem z ulgą, że Lou wziął to wszystko za typowy, sprośny żart mulata. Żeby zachować jako takie pozory również wydałem z siebie zduszony śmiech. Mulat szybko wciągnął na siebie spodnie i skarpetki.
Patrząc jak Zayn opuszcza pokój, zastanawiałem się jak to jest, że w nocy Zayn Malik był taki niepewny i przestraszony tego co robił, a w dzień zachowywał się jak zawsze, jakby rozmowa o naszym zbliżeniu, które faktycznie miało miejsce, wcale go nie krępowała.
- Cymbały. – pokręcił głową Lou i poszedł do łazienki.
Szybko się ubrałem, po czym ruszyłem na śniadanie.
Nie zdążyłem nawet dojść do schodów, gdy poczułem na swoim nadgarstku silny uścisk. Ktoś pociągnął mnie w bok, a ja nie przygotowany na taki atak niemalże wpadłem na Zayn’a, który stał oparty o ścianę.
 - Spokojnie napaleńcu. – zaśmiał się cicho, a ja jedyne co mogłem zrobić, by ukryć moje zawstydzenie, to wbicie wzroku w ziemię. Czemu on musiał to robić, czemu musiał mówić do mnie takie rzeczy, po tym co zrobiliśmy i to takim tonem, jakby samym głosem chciał mnie rozebrać. I jeszcze to jak na mnie działał. Czerwieniłem się przy nim jak mała dziewczynka.  
- Niall mam nadzieję, że to zostanie między nami? – szepnął mi na ucho. Jego policzek dotknął mojego, przez co po całym ciele przeszył mnie przyjemne dreszcze.
- Oczywiście! – odparłem entuzjastycznie, kiwając głową. Po co ktoś ma wiedzieć o naszej małej przygodzie, skoro i tak ma się więcej nie powtórzyć. Brunet uśmiechnął się do mnie lekko, a ja nadal czułem na swojej ręce jego uścisk. Gdyby nie fakt, że chciałem już iść to wcale by mi to nie przeszkadzało, ale jednak. – Zayn? – spojrzałem na nasze dłonie. Chłopak śledząc moje spojrzenie, zorientował się, że nadal mnie trzyma.
- Ahh. Wybacz. – powiedział cicho i mnie puścił. Spojrzałem ostatni raz na niego, w jego oczy i ruszyłem na dół. Gdy tylko zrobiłem pierwszy krok w stronę schodów, poczułem jego dłoń na moim pośladku. Najzwyczajniej w świecie klepnął mnie w dupę, po czym jak gdyby nigdy nic mnie wyminął i przeskakując co drugi schodek, zbiegł na dół.
Uśmiechnąłem się lekko do siebie. Cóż między nami na pewno nie będzie już tak jak wcześniej.  

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam to opowiadanie. :* Czytam je od samego początku i stwierdzam fakt, że jest zajebiste. :D

    ~Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie marudź, że było krótkie było w sam raz! Odcinek świetny ! Intryguje mnie to jak będą teraz wyglądać ich relacje :) czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Ziall jest zarąbisty;)
    Bardzo fajny rozdział i wcale nie jest taki krótki;)
    Czekam na następne części;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, że na samym początku, jak zobaczyłam "Otworzyłem jedno oko" to jęknęłam tak głośno, że teraz cieszę się, że jestem sama w domu. Chciałam od razu przescrollować tu na dół i napisać bardzo niecenzuralny komentarzy o tym, jak w ogóle możesz mi robić takie rzeczy i czy Ty w ogóle myślisz o moich uczuciach.
    Ale potem ten fragment kursywą i...
    oh god.
    Ty sobie nawet nie wyobrażasz mojego głośnego 'TAK!', kiedy zobaczyłam nowy rozdział. Wierz mi lub nie, naprawdę krzyknęłam.
    I, boże, nie mogę. Naprawdę. Fakt, że Zayn nie wyskoczył jak oparzony z łóżka i nie wydarł się Nialla jest taki... słodki.
    I jeszcze to, że Niall górował. Rozumiem, w końcu to on jest tutaj stu procentowym gejem, ale taki potulny Zayn... delicje. I do tego Z wykorzystał mój ulubiony sposób na ukrycie prawdy! Powiedzieć i obrócić w żart :D Zawsze działa! :D
    I wiesz, żałuję, że na tym blogu nigdy nie piszę poważnych komentarzy. Jakoś mi to tutaj nie wychodzi. Pod innymi historiami jestem w stanie pisać o sensie i celu egzystencji, natomiast tutaj komentarz jest przepełniony 'boże', 'jezu' i 'nie mogę'. Nie mam pojęcia, dlatego tak jest i mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe.
    Chcę, żebyś pamiętała, że ubóstwiam Ciebie i tego bloga. Masz talent i widać, jak się on rozwija z każdym kolejnym rozdziałem.
    Cóż dopisać... dziękuję (za komentarza na Torn, za wszystkie miłe słowa i przede wszystkim za to, że jesteś), pozdrawiam i czekam na nowy! Xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. O maj gad! Boże!
    Jezuniu, nie mogę się ogarnąć. Więc ten... tego... GENIALNIE!
    Wow, taki niepewny siebie Zayn... Awwwwwwwww.
    I to jak nie chciał puścić Niall'a... I jak potem klepnął go w tyłek! TAK TO BYŁO NAJLEPSZE!
    Boże, ale jestem ciekawa jak dalej będą się zachowywać.!
    Ugh. Mam nadzieję, że szybko dodasz coś nowego!
    ~Love u!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh God...
    Kurwa.
    Jakie to nieziemskie.

    OdpowiedzUsuń
  7. fughfjdkvnjfkgvwqijfogvmd *_____________________________* .
    Ziall - wymiękam, piękna scenka *rozmarzony*, mogłabym takie czytać godzinami ;3.
    No i mimo, że się pieprzyli, to rano Malik jak zwykle musiał coś zjebać, bo kuźwa nie było innego wyjścia -,-. Idioto! Czemu z nim po prostu nie będziesz ?! ; <. I jeszcze to 'mam nadzieję, że to zostanie między nami' GOD -,-. Chociaż nie dziwię mu się, bo przecież jest tym popularnym gnojkiem, który może mieć każdą pannę, a tutaj nagle okazuje się gejem, trochę nie halo no nie? Ale mimo wszystko, ja chcę żeby byli razem i będę czekała na ten moment, bo wcześniej czy później musi tak być! ;3.
    Rozdział mimo, że krótki jest naprawdę świetny i fajnie mi się go czytało ;3.
    Pozdrawiam, czekam na następny i życzę weny :) xx.
    Ah, no i jeszcze jakbyś miała ochotę to zapraszam http://be-my-safety.blogspot.com/ dodałam rozdział drugi x.

    OdpowiedzUsuń
  8. ohh Goooood, Ziall! <3 To było piękne. Na samym początku myślałam, że pominęłaś tą scenę, za co miałam ochotę Cię zamordować, no ale później... ochh & achhh. Weź na serio świetnie opisane. Tylko trochę denerwuje mnie Zayn, mam nadzieje, że nie zrani Nialla, bo mu nogi z dupy powyrywam! xd czekam na następny, a tak w ogóle to u mnie nowy. [possess-my-heart]

    OdpowiedzUsuń
  9. To. Było. Gorące. *_____*
    Kurde no! Zayn zaczyna działać mi na nerwy. A Niall jest jemu zbyt uległy. No ja rozumiem, że chce być dobrym przyjacielem, ale do jasnej anielki, jak można być tak zapatrzony w siebie i swoje potrzeby dupkiem, aby palnąć "Zrobiłeś mi najlepszego loda". Do tego te zamknięte drzwi. Mam wrażenie, że on to wszystko zaplanował. No nie wiem, wyczuł, że Niall coś do niego czuje i wykorzystał okazję, gdy byli sami, a on udawał tylko 'tak' pijanego. No bo te drzwi! Wątpię, aby jako nietrzeźwy pamiętał o ich zamknięciu. To podejrzane, choć mogę się mylić. A na koniec jeszcze klepie go po dupie! Szkoda, że go za penisa nie złapał. Wiem, pewnie chwyci go pod stołem przy śniadaniu. Wybacz, jest późno, ja jestem wkurzona i wyładowuje swoje emocje. Nie słuchaj mnie xD
    A co do granatowej pościeli, Tobie też ona pasuje do seksu? Bo ja zawsze taką daję xD
    Negatywy Malika nie zmieniają opinii o rozdziale, on jak zwykle wyszedł genialnie! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Kuźwa trzymajcie mnie! *.*
    Ziall... moim zdaniem najlepszy bromance jaki może istnieć. Ty.. opisujesz to REWELACYJNIE! Ohh mój mózg.. rozjebany! Takie rozdziały jak ten możesz pisać zawsze. Zayn jak na bad boy'a przystało zachowuje się jak dupek, ale to właśnie w tym opowiadaniu jest fajne! Niall jest.. nie wiem jaki, jak tak to strasznie nieśmiały, a inaczej dziki jakby z puszczy go wypuścili. W sumie to dobrze, bo nie jest jakiś cichociemny, ale z drugiej strony gdyby jednak był, było by ciekawie ;d Scenę robienia sobie dobrze ominę, bo ten komentarz będzie za zboczony x.x Dodam tylko, iż szkoda, że nie stało się tak jak opowiadał Zayn Lou, że rżnął Niall'a all night *____* Końcówka genialna. Teraz tylko zastanawiam się co o tym wszystkim myśli Zayn. Czy o tym, że Horanek zostanie jego dziwką, bo robi dobre lody, czy na serio coś do niego czuje. Mam nadzieję, że w przyszłych rozdziałach to się wyjaśni, gdyż inaczej padnę plackiem przed laptopem. Czekam BARDZO ZACIEKAWIONA na nowe przygody.
    PS. Nikt się nie obrazi jak w takim szybkim tempie będziesz dodawać rozdziały ;D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku, super rozdział! Super!
    Szybko dawaj nn!!
    Zapraszam także do siebie
    i-choke-on-my-own-words.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. haha co zboczuchy ;) haha Zayn dojebał z tą odpowiedzią do Lou ;d rozbawiło mnie to ;) świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń