piątek, 5 października 2012

Rozdział 13

Równo o dziesiątej zapukałem w drzwi domu Zayn’a. Otworzyła mi Safa i przewracając oczami powiedziała, że jej brat się jeszcze szykuje. Zaśmiałem się krótko, bo doskonale widziałem co to oznacza. Nie wyjdzie z łazienki przez najbliższe piętnaście minut jak nie więcej.
 Udałem się na górę prosto do pokoju mojego chłopaka. Hmmm… jak to fajnie brzmi. Mojego chłopaka. Uśmiechnąłem się do siebie, jednak zaraz uświadomiłem, że to nie do końca tak. W końcu skąd mam pewność, że któraś z dziewczyn z którymi Zayn… sypia, też tak nie mówi. Chciałem mu ufać i wierzyć w jego słowa, ale po wczorajszej rozmowie z Meg, było mi najzwyczajniej w świecie trudno. Starałem się jednak o tym nie myśleć i żyć, jakby prowadził z nim zwyczajny związek. Potajemny, ale normalny. Bez żadnych bonusów i innych odchyleń od normy.
Rozłożyłem się wygodnie na łóżku, gdzie wczorajszego dnia doszło do kolejnego zbliżenia między mną, a chłopakiem. Musze powiedzieć, że było o niebo lepiej niż ostatnio. Zayn, był bardziej pewny i zdecydowany, chociaż ten jego strach też był uroczy. Nie mnie jednak wczoraj to było to.
 - Daj mi jeszcze dziesięć minut! – krzyknął z łazienki, po czym rozległ się w niej dźwięk tłuczonego szkła i ciche przekleństwo chłopaka. – Dobra, piętnaście! – dodał, a ja nie mogłem się powstrzymać przed krótkim chichotem.
Wziąłem do ręki pierwszy lepszy zeszyt, który leżał na biurku i zacząłem go przeglądać. Były w nim jakieś teksty. Rozpoznałem w nich piosenkę „ I wish” i jeszcze jedną, ale nie pamiętam tytułu.
- Zayn nie lubi jak ktoś grzebie w jego rzeczach. – powiedziała Safa, oparta o framugę drzwi i uśmiechała się lekko. Natychmiastowo zerknąłem w stronę drzwi do łazienki, jednak zza nich dochodził do mnie tylko dźwięk lecącej wody i stłumione odgłosy chłopaka. Odetchnąłem z ulgą. Faktycznie Zayn kilka(naście) razy marudził, że nie cierpi jak Safa dotyka jego rzeczy, bo później nic nie może znaleźć, jednak nie myślałem, że to będzie dotyczyło również mnie. Przecież odłożę to na miejsce, a poza tym ciekawość zwyciężyła.
 - Wcale nie grzebałem. – zaprzeczyłem szybko, kręcąc głową. – Zeszyt leżał na biurku. – dodałem. Przecież sam się prosił o to, by go ktoś wziął i przeczytał. W innym wypadku schowałby go gdzieś, a ja nadal nie widziałby jak uzdolnionego mam chłopaka.
 - I niech zgadnę. Korcił cię, wołał i prosił byś do niego zajrzał? – uniosła do góry jedną brew. Nadal stała oparta o framugę z rękoma założonymi na piersi, dokładając do tego łobuzerski uśmiech, który tak bardzo przypominał ten Zayn’a. – Też tak mam. – zaśmiała się i ruszyła w moim kierunku, rzucając się na łóżko. Zawtórowałem jej. W pewnym momencie myślałem, że Safa mówiła serio i zaraz naskarży bratu jaki to nie wychowany ze mnie człowiek.
- Pokaż. – wyciągnęła rękę, chcąc zabrać mi zeszyt.
 - Nie ma. Nie twoje, nie ruszaj. – pokręciłem głową i odsunąłem go na bezpieczną odległość, by nie mogła dosięgnąć.  Nie sądzę, by mulat chciał, żeby jego siostra czytała te teksty. Szczególnie piosenki o romantycznej miłości. Mniejsza z tym, że nie raz była na ich koncercie i doskonale znała słowa ich utworów na pamięć, ale przeczytanie takiego czegoś i wielu innych rzeczy w zeszycie brata to co innego.
- Ani nie twoje, a przeczytałeś. – odpowiedziała. – No Niall.  – marudziła, coraz bardziej napierając na mnie, by tylko dostać to czego pragnie.
- Nie ma. – droczyłem się z nią. Wyglądała naprawdę zabawnie, gdy się denerwowała.
- To jest mojego brata, więc mam do tego większe prawa. – powiedziała, przygniatając mnie swoim drobnym ciałkiem i machając ręką, próbowała dosięgnąć notatnik. Na szczęście moja kończyna była dłuższa, więc miała małe szanse, ale jej upór był godny podziwu.
 - A mojego… - zamilkłem na moment, prawie się wygadując. – przyjaciela. – dodałem pewnie. – Więc ci go nie oddam. – wystawiłem w jej stronę język. Dziewczyna tylko groźnie zmrużyła oczy.
- Jesteś tak samo głupi jak Zayn. – opadała zrezygnowana na poduszkę obok mnie. Żeby jeszcze bardziej uzmysłowić mi jaka jest na mnie zła, skrzyżowała ręce na piersi.
- I to miało mnie obrazić, tak? – zaśmiałem się. Młodsza siostra mojego chłopaka naprawdę starała się być poważna i nawet długo jej to wychodziło, jednak gdy rzuciłem w jej stronę teksty typu „ Złość piękności szkodzi” i „ Bo ci żyłka pęknie”, szturchając ją lekko, roześmiała się.   
Dziewczyna była naprawdę łada i jestem pewien, że gdyby chociaż w najmniejszym stopniu interesowały mnie dziewczyny, Safa byłaby osobą, którą zwróciłaby moją uwagę.
Duże brązowe oczy, długie ciemne włosy, przyjemny uśmiech i zgrabna sylwetka. To musiało działać na chłopaków.  A dodając do tego jej charakter, który był nie tuzinkowy, z pewnością miała wielu adoratorów. Szczerze mówiąc zastanawiałem się czy któryś z chłopaków nie próbował swoich sił z szatynką. Jednak po dłuższym rozmyślaniu doszedłem do wniosku, że prędzej Zayn zabiłby ich, niż pozwolił dotknąć jej ich łapskami. Może nie zachowywał się jak kochany brat i nieraz na nią narzekał, kłócił się lub żartował z niej, posyłając w naszą stronę aluzję, że moglibyśmy ją nawet zgwałcić, a on by się tym nie przejął, to na pewno ją kochał i nie pozwoliłby jej nikomu skrzywdzić.
 W końcu dziewczyna zaprzestała swoich starań, a ja mogłem spokojnie odłożyć zeszyt na biurko gdzie było jego miejsce. Chociaż nie sądzę, żeby brązowowłosa uszanowała jego prywatność i nie zajrzała tam, gdy tylko wyjdziemy. Ale to już nie mój problem, prawda?
 Zayn’a jak nie było tak nie było. Z łazienki tylko co chwile leciały słowa, że zaraz wychodzi, że jeszcze chwilka, że mam się nie denerwować. Tak naprawdę wcale nie przeszkadzała mi długa nieobecność mojego chłopaka, bo szczerze mówiąc nie bardzo miałem ochotę na zakupy. Co ja gadam. W ogóle jej nie miałem. Nigdy nie lubiłem zakupów i chyba nigdy tego nie zrobię. A poza tym, Safa znacznie umilała mi czas. Rozmowa się nam kleiła i powiem szczerze, że po opowiadaniach Zayn’a myślałem, że jest nieco bardziej zarozumiała, ale to naprawdę miła i zabawna dziewczyna. I Zayn może nie dostrzega podobieństwa, ale jest całkiem podobna do niego. To jak zagryza dolną wargę, gdy powie coś i nie jest pewna jak na to zareaguję lub jak bije mnie po ramieniu, gdy ja powiem coś co ją śmieszy,  a wcale nie powinno. Lub po prostu, gdy się śmieje, a jej nos się marszczy. I wiele innych zachowań.
- Sorry, że musia… - powiedział kończąc zapinać swoją koszulę. Nawet na mnie nie spojrzał, więc nie wiedział, że nie jestem sam. – łeś czekać. – dokończył. Jego ton, gdy tylko zobaczył dziewczynę leżącą obok mnie natychmiastowo się zmienił. Nie był zadowolony.
- Rozumiem. Musisz wyglądać idealnie. – zaśmiałem się lekko, chcąc rozładować atmosferę. Jednak to był wyjątkowo głupi pomysł, bo tym samym dałem im kolejny powód do kłótni.
- Pewnie myśli, że wygląd pomoże mu w podrywaniu kolejnych idiotek. – powiedziała Safa, spoglądając na mnie. Usiadała na łóżku po turecku. – Naprawdę nie wiem co one w tobie widzą? – prawie, że wypluła w jego stronę, a mi zrobiło się najzwyczajniej w świecie głupio.
- Czy ty nie powinnaś przypadkiem być u Karen? – zignorował wcześniejszy komentarz Zayn. – Spadaj. – syknął w jej kierunku. Dziewczyna tylko roześmiała się wdzięcznie i kręcąc głową z rozbawieniem, wyszła z pokoju.  Cieszyłem się z tego, że udało się im uniknąć kłótni. Choć po minie chłopaka było widać, że miał w zanadrzu kilka niemiłych słów, które mógłby skierować w jej stronę. – Słowo daję. Kiedyś wyrzucę ją przez okno. – spojrzał na drzwi, za którymi zniknęła dziewczyna.
 Podszedłem do niego i pocałowałem delikatnie w policzek na przywitanie.
 - Daj spokój. – uśmiechnąłem się do niego lekko i machnąłem ręką. – Ona żartowała. Jesteś mega przystojny. – powiedziałem, by zmniejszyć szkody, które wyrządziło moja poprzednia wypowiedź. Chłopak słysząc moje słowa uśmiechnął się na moment szeroko, po czym spoważniał. 
- Co nie zmienia faktu, że mnie denerwuje. – wyminął mnie i schował swój zeszyt na spód szuflady.  – I nie zdziw się jak kiedyś zobaczysz jej rozpłaszczone ciało przed domem. – powiedział, jak gdyby nigdy nic. Zaśmiałem się nerwowo. On żartowała, prawda?

Po głowie chodziły mi cały czas słowa Safy: „ Pewnie myśli, że wygląd pomoże mu w podrywaniu kolejny idiotek.”. Starałem się je ignorować, ale za każdym razem, gdy tylko Zayn obrócił się za jakąś dziewczyną, która przechodziła obok nas w galerii, powracały one ze zdwojoną siłą. Rozumiem, że mogą mu się podobać, ale mógł chociaż udawać, że jest w tym czasie zainteresowany tylko i wyłącznie mną. Jestem też niemalże pewny, że nie umarłby, gdyby nie oglądał się za nimi, podczas naszej rozmowy, albo gdyby robił to w sposób mniej widoczny. Czasami robiło mi się z tego powodu  naprawdę przykro. Nie mówiąc już o tym jak krew mnie zalewała, gdy któraś z nich odwzajemniła jego łobuzerski uśmiech, posłany w jej stroną. Mimo to szedłem cicho i cierpliwie czekałem, aż ponownie zwróci na mnie swoją uwagę.
 Stałem właśnie przed przymierzalnią Zayn’a. Chłopak wybrał kilka bluzek i dwie pary  spodni, które właśnie przymierzał. Szczerze powiedziawszy byłem już zmęczony. Trzy godziny chodzenia po sklepach mogły wykończyć. Tym bardziej, że Zayn był niebywale wybredny jeżeli chodzi o ubrania. Z Meg było o tyle prosto: podoba jej się coś, pasuje jej, bierze. Zayn był w tym przypadku bardziej skomplikowany: podoba mu się coś, pasuje mu, zastanawia się czy będzie pasowało mu do ubrań, które już posiada, czy nie znajdzie czegoś lepszego i dopiero wtedy bierze. I to właśnie przez to stałem przed kolejną przymierzalnią, trzymając w rękach dwie moje reklamówki, gdy chłopak nie wybrał jeszcze niczego. Powoli nawet zaczynałem żałować, że dałem mu się tu wyciągnąć. Tak bynajmniej mógłby sobie dalej wkręcać, że ani Meg, ani Safa nie mają racja, a Zayn nie jest takim cholernym podrywaczem. Cóż, teraz już za późno.
Oparłem się o ścianę i zrezygnowany  wpatrywałem się w zasłonkę, za którą zniknął niezadowolony Zayn, bo kolejna para spodni okazałą się niewypałem. Kompletnie go nie rozumiałem. Wyglądał w nich tak samo jak w tych co jest teraz, tak samo jak w poprzednich i pewnie tak samo jak będzie wyglądał w następnych, ale jemu nie przemówisz. Dlatego nie miałem innego wyjścia jak czekać na niego z założonymi rękom.
- No Zayn. Rusz się. – jęczałem. – Błagam. – poruszałem zasłonką, by go jakoś pogonić. Ale chłopak chyba wcale nie wziął sobie moich słów do serca, bo tylko krzyknął, coś typu: „ No jasne. Ty jesteś zadowolony, bo sam już sobie kupiłeś. Nie marudź.”
Przekrzywiłem go i głośno westchnąłem, kucając. Naprawdę czasami zachowywał się gorzej niż baba.
Mijały kolejny minuty, a Zayn nadal nie wychodził z kabiny. Już miałem znowu się odezwać, gdy moją uwagę przykuły dwie dziewczyny, które chichocząc zajęły kabinę naprzeciwko tej, w której przebierał się mój chłopak.
 - Nie wcisnę się w to… Dasz radę… Jess, weź przestań… Nie marudź. Łał… Wyglądam w tym jak idiotka… - można było usłyszeć zza kotary rozmowę dziewczyn, po czym jedna z nich rozsunęła materiał i cofając się do tyłu prawie na mnie nadepnęła.
- Wyglądasz bosko. – powiedziała wysoka brunetka, z uśmiechem patrząc na koleżankę, która nie była pewna jej słów i przyglądał się swojemu odbiciu w lustrze. Z ciekawości zerknąłem w tamtą stronę i muszę przyznać, że dziewczyna faktycznie wyglądała ładnie. Miała na sobie krótką, czerwoną sukienkę na ramiączkach, która doskonale podkreślała jej figurę.
 - Tak, bosko. – mruknęła rudowłosa sarkastycznie i obróciła się tyłem do lustra. – Czemu ja muszę mieć taki wielki tyłek. – powiedziała załamanym głosem.
- Może zabrzmi to w jakiś sposób niegrzecznie, ale masz idealny tyłek. – usłyszałem za sobą znajomy głos. Jak na zawołanie całą trójką zwróciliśmy się w tamtym kierunku. Zayn stał z przewieszoną przez ramię bluzką i uśmiechał się uwodzicielsko. Dziewczyna natychmiast się zarumieniała, a jej koleżanka zaśmiała się cicho i dalej próbowała przekonywać rudowłosą, by jednak kupiła tę sukienkę.
Zmierzyłem Zayn’a wzrokiem jasno dając mu do zrozumienia, że mi się to nie podoba. Nawet już chciałem iść, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek, bym się zatrzymał. Chyba nie myśli, że będę się spokojnie patrzył jak on podrywa te dziewczyny, albo co więcej, że razem z nim będę to robił?
O Boże, on tak właśnie myśli!

 Nie mogłem uwierzyć, że to zrobił. Nie dość, że bardzo się wkręcił w pomoc, w przekonaniu Pati, żeby jednak wzięła sukienkę, bo wygląda w niej, jak to powiedział „oszałamiająco”, to jeszcze zaprosił je na shake'a.
Siedzieliśmy właśnie w czwórkę w McDonalsie, a Zayn właśnie skończył opowiadać całkiem nieśmieszny dowcip. Dziewczynom jednak to nie przeszkadzało, bo roześmiały się głośno. Nawet sam Malik nie śmiał się z niego tak bardzo jak one. Reszta naszego spotkania mijała w podobnym  klimacie. Trójka znajomych rozmawiał i śmiała się, mi jednak nie było do śmiechu, widząc jak Zayn flirtuje z Pati, a i ona nie jest w tym bierna. Normalnie rzygać się chciało. W sumie nie byłem na niego tak bardzo zły, bo doskonale wiedziałem jaki jest. Chociaż nie powiem, zawiodłem się trochę. Za to na siebie byłem wściekły. Jak mogłem w ogóle się w takie coś wplątać. I jak bardzo beznadziejny muszę być, że już w drugi dzień naszego związku, chłopak flirtuje z dziewczyną na moich oczach. To było żenujące.
Siedziałem obok nich, co jakiś czas udzielając się w rozmowie, by nie wyjść na totalnego odludka, jednak tak naprawdę modliłem się tylko by ten koszmar się w końcu skończył. Żebyśmy mogli wrócić do domu, a Zayn znowu byłby tylko moim Zayn’em. Nikogo więcej.
Po lokalu rozległ się dźwięk telefonu, a oczy znajomych skierowały się w moją stronę. Wtedy zorientowałem się, że wpatruję się tępo w przyjaciela.
- Um.. Przepraszam. – powiedziałem cicho i odszedłem na bok odebrać. Po drodze zorientowałem się, że połączenie jest od Adien’a. Szybko nacisnąłem zielony telefon.
- Cześć. – powiedziałem starając się brzmieć radośnie, chociaż mój humor daleko od tego odbiegał. –  Jestem na zakupach. – spojrzałem w stronę stolika przy, którym siedział mój chłopak. – Nie.. nie przeszkadzasz. Chciałeś coś? – zapytałem. Nie to, że sądziłem, że chłopak zawsze musi coś ode mnie chcieć, żeby zadzwonić, bo nie raz rozmawialiśmy ze sobą przez telefon bez większej przyczyny. Jednak po tonie jego głosu i wypowiedziach, które kierował w moją stronę może było się tego domyśleć. – W sumie… - jeszcze raz zerknąłem w stronę Zayn’a. Siedział wygodnie rozwalony na krześle i uśmiechał się do Pati, a ta flirciarsko odgarniała kosmyk włosów, który jej cały czas opadał za ucho. W całym pomieszczeniu słychać było ich wesołe śmiechy. Widać było, że dobrze się bawią. Nie chciałem im przeszkadzać. Co ja gadam? Chciałem im przeszkadzać, ale nie mogłem już dłużej na to patrzeć jak ta bezczelna lafirynda przystawia się do mojego chłopaka, a on nie protestuje. - … i tak miałem już wracać. – powiedziałem, drapiąc się po szyi. Wiedziałem, że Zayn nie przepada za Adien’em, a po ostatnim meczu raczej wzajemnie, więc z początku nie byłem przekonany odo tego pomysłu. Jednak ja też mam prawo spotykać się z kim chcę tym bardziej, że Adien to tylko mój kolega, a nie potencjalny kochanek. – No tak… Ok… No to będę czekał. – kiwnąłem głową, jakby szatyn mógł to zobaczyć i uśmiechnąłem się do siebie. Rozłączyłem się i już w lepszym nastroju wróciłem do znajomych. Nie powiem wizja spędzenia dnia z Adien’em na grze w piłkę, była bardziej pociągająca niż siedzenie i analizowanie każdego ruchu bruneta. Skłamałbym oczywiście, gdybym powiedział, że nie kierowała mną trochę chęć odegrania się na Zayn’ie. Jednak w końcu moje sumienie wygrało i nie powiedziałem mu konkretnego powodu mojego nagłego powrotu do domu. Nie był zadowolony, że zostawiam go samego, bo w końcu mieliśmy ten czas spędzić razem, ale wystarczyło jedno spojrzenie w kierunku dziewczyn, które były zajęte sobą i na szczęście nie przysłuchiwały się naszej rozmowie, chociaż kto tam je wiem, aby zrozumiał o co mi chodzi. Pożegnałem się grzecznie z nowymi znajomymi, a na końcu poklepałem Zayn’a przyjacielsko po plecach. Tak robią zwykli przyjaciele, prawda? W głębi duszy, miałem jednak cichą nadzieję, że mulat zrozumie moje aluzje i pójdzie ze mną. Ja  wtedy zadzwonię do Adien’a, że jednak nie mogę z nim iść, a ten dzień spędzę z moim chłopakiem. Tak się jednak nie stało. Pakistańczyk uniósł tylko głowę do góry i spojrzał na mnie uśmiechając się lekko.
Odszedłem od nich odprowadzony radosnym śmiechem, którejś z dziewczyn.


***

Posiedziałem z Jess i Pati jeszcze jakąś godzinę. Później kulturalnie się z nimi pożegnałem. Oczywiście uprzednio wymieniając się z rudowłosą dziewczyną numerami telefonu. Była ładna, fajnie mi się z nią gadało, więc czemu tego nie powtórzyć?
Nie byłem jednak do końca zadowolony z zakupów i z tego, że Niall nas wcześniej opuścił. Zastanawiałem się co było tego przyczyną. Na pewno chodziło o ten telefon, ale jak się pytałem czy coś się stało w domu, czy coś z Meg lub z którymś z chłopaków, to tylko zaśmiał się cicho i natychmiastowo zaprzeczył, mówiąc że to nic takiego i mam się nie martwić. Nie chciałem wyjść na jakiegoś upierdliwego chłopaka, bo szczerze mówiąc jeszcze nie do końca potrafiłem się odnaleźć w tej roli, więc nie wypytywałem go o nic więcej. Nie chciałem też by uznał, że nie daję mu wolności, dlatego też postanowiłem zostać z dziewczynami, a mu pozwolić iść samemu załatwiać swoje sprawy. Co nie zmienia faktu, że o nim myślałem.
 Gdy tylko nas opuścił zastanawiałem się co robi. Zauważyłem też jedną niepokojącą mnie rzecz. Wszystko było w porządku kiedy wiedziałem, że mam blondyna przy sobie. Może i nie poświęcałem mu całej mojej uwagi, bo zajmowałem się rozmową z nowymi znajomymi, ale czułem wewnętrzny spokój, wiedząc że jest blisko. Gdy tylko wyszedł, od razu zaczęło brakować mi jego obecności i poczułem pustkę, jakby ktoś zabrał mi coś bardzo ważnego. Nie podobało mi się to uczucie, jednak ni jak nie mogłem sobie z nim poradzić.
 Gdy tylko odniosłem zakupy do domu, postanowiłem wybrać się do Horan’a i zobaczyć co z nim. Szczerze mówiąc miałem głęboko w poważaniu, czy uzna to za zbytnią kontrolę i czy nie ma mnie już przypadkiem dosyć. Po prostu tam poszedłem.
Jednakże jakie było moje zdziwienie, gdy otworzyła jego mama i powiedział, że Niall wyszedł spotkać się z Adien’em. Poczułem, że robi mi się gorąco i pewnie gdyby to była bajka z moich uszu wydostawałaby się para. Dlaczego do cholery mi nie powiedział?! Przecież bym mu nie zabronił iść, ani nie zrobił mu afery na środku McDonalsa! Po co ukrywał to przede mną?!
 Uśmiechnąłem się jedynie lekko, by nie dać po sobie znać jak bardzo jestem rozzłoszczony tym faktem. Miałem tylko nadzieje, że zabrał ze sobą Meg i chyba pierwszy raz nie przeszkadzało mi to, że dziewczyna do niego przyjechała.
 Pożegnałem się, poprosiłem panią Horan, by przekazała Niall’owi, że byłem i miałem odchodzi, gdy zobaczyłem zbiegającą ze schodów z łyżeczką w buzi przyjaciółkę mojego chłopaka.
 - Ooo cześć Zayn. – pomachała do mnie z szerokim uśmiechem i zniknęła w kuchni. Nie zdążyłem się nawet do niej odezwać. Nie mówię, że ubolewam nad tym faktem, ale możliwe, że ona by więcej wiedziała o tym co robi Niall. No nic i tak pewnie, by mi nie powiedziała. Od początku nie przypadłem jej do gustu. Nawet po imprezie gdzie się ‘pogodziliśmy’,  z chłopakami znalazła wspólny język, tylko na mnie patrzyła jakoś krzywo. Zastanawiałem się nawet zastanawiać czy przypadkiem nie podkochuje się w Niall’u, a gdy widzi jak jesteśmy blisko, najzwyczajniej w świcie jest zazdrosna. Jednak nie wydaje mi się, żeby zakochana osoba wpychała swojego ukochanego wprost w ramiona innego. A ona niewątpliwie to zrobiła, bo to przez nią jesteśmy razem. Chociaż kto wie, czy nie jest jakąś głupią masochistką?
 Tak czy inaczej jeszcze raz pożegnałem się z panią Horan i wróciłem do siebie. Po drodze wyobrażałem sobie tysiące możliwości co mogą robić Niall i Adien. SAMI. Nie sądzę, by Irlandczyk był na tyle odważny, by spróbować czegoś z piłkarzem, tak samo nie wydaje mi się, by Adien był zainteresowany chłopakami w takim stopniu jak Niall, ale kto wie? Nie podobały mi się jego zagrania na meczu. W szczególności to jak dotykał blondyna.
Zastanawiałem się co zrobić. Czy wrócić do domu i zastanawiać się nad tym co wyprawia Horan, czy iść odwiedzić któregoś z chłopaków i spróbować chociaż na chwilę zapomnieć o blondwłosym Irlandczyku. Zdecydowanie druga opcja bardziej mi pasowała, więc zadzwoniłem szybko do Liam'a i ogłosiłem mu, że zaraz u niego będę. Chyba muszę z nim pogadać. 
_______________
Jestem. Wybaczcie, że tak późno, ale kompletnie nie potrafiłam zabrać się za ten rozdział. Dlatego też zdaję sobie sprawę, że może być nieco nudnawy.
Mam tylko nadzieję, że z następnym pójdzie mi lepiej. :D

18 komentarzy:

  1. Dobrze Ci tak Zayn. Najlepiej jakby jeszcze "Twój Niall" wylądował w łóżku z Aiden'em. To by była bomba i może zrozumiałabyś na czym polega związek bo o miłości niema tu mowy.

    http://ruletheworldourslove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie nudnawo?, jakie nudnawo?, kobito... ta wyluzuj. Rozdział jest dsnvhjcjccxuyxtxanbn ! *-* Dobrze tak Zaynowi, jest bezczelny i arogancki i samolubny :x mam nadzieje, że zrozumie swoje zachowanie bo rani Nialla a ja nie lubię jak ktoś rani mojego kochanego aniołka :o Malik jest trochę ślepy i w ogóle, jak mógł zacząć podrywać tą dziewczynę na oczach Horana? No jak?! Trzeba być naprawdę ogromnym głupkiem, dupkiem, idiotom, kretynem itd... weź wybacz, że ten komentarz nie ma ni składu ni ładu ale jakoś nie mam weny na pisanie spójnych hahaha. Czekam na następny i mam nadzieje, że nie będę długo czekać, bo chcę, żebyś wiedziała, że Twój blog jest jednym z najlepszych jakie kiedykolwiek czytałam O_O ! [possess-my-heart]

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahah. Tak Zayn, bądź zazdrosny, bo ci się należy!
    A ty, Niall, nawet nie próbuj go zdradzać, bo cię zabiję.
    Tak, wiem, że właśnie grożę postaci. Tak, jestem nienormalna.

    LUV YA!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ani trochę nie jest mi szkoda Zayna, cholerny tchórz. On naprawdę nie widzi, że uwielbia Nialla. Tak bardzo mu zależy, a nie dopuszcza do siebie tej myśli. Dlaczego on musi być taki głupi? Bardzo mi szkoda blondyna. Jemu też zależy, wie o tym i ma wystarczająco wiele odwagi, by to przyznać. I bardzo dobrze, że wyszedł z Aidenem. I bardzo dobrze, że Zayn nie lubi Aidena. I bardzo dobrze, że Zayn się o tym dowiedział. Może da mu to jakiegoś kopa w dupę i zrozumie, że zachował się jak ostatni kutas.
    Okej, przepraszam. Zdenerwowałam się.
    Może skończę już ten komentarz, żeby nie napisać czegoś, czego mogłabym potem żałować. Idę piec ciasteczka.
    Czekam, pozdrawiam i ściskam xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Malik cholera no ;/. Jak zawsze musiał się oglądać za innymi laskami i to jeszcze w obecności SWOJEGO chłopaka -,-. I nie dziwię się Horan'owi, że po prostu ich zostawił, sama pewnie zrobiłabym podobnie. I zgadzam się z deeejv, też nie jest mi szkoda Zayn'a, zasłużył sobie na to.
    I czekam na kolejny, mam nadzieję, że pojawi się szybko ;3.
    Pozdrawiam i życzę weny ;) x.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierdolony Mailk najpierw robi a później myśli :(
    Rozdział cudowny :D
    Czekam na nn pozdrowienia xx

    OdpowiedzUsuń
  7. No co Ty, rozdział jest wspaniały xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Ide zajebać Malikowi krzesłem. Ale z jednej strony to dobrze bo się robi Ndien ;) czy jakoś tak ;d czekam na następny bo bardzo ciekawi mnie co się wydarzy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cz. I

    Ave - Skoro Niall zgodził się na wolny związek to dlaczego wciąż nad tym ubolewa - przecież sam otwarcie przyznał że - Malik - będąc w związku z nim mimo wszystko sypia z innymi dziewczyna a on o tym wie - to znaczy może sypiać - do tego flirtuje z jakimiś laskami i bierze numer od jednej z nich - robi to na oczach swojego chłopaka - mimo że stosuje te słowa to raczej wątpię że wie co one oznaczają i jak powinien się zachowywać - no napewno nie flirtować i mówić nowo poznanej dziewczynie że ma fajny tyłek - i jeszcze się idiota dziwi ze - Nialll - spotyka z się z innym chłopakiem - może i nie potencjalnym kochankiem - chociaż przyznam że mały całus na pożegnanie przynajmniej w policzek czy na powitanie zaserwowany przed - Ardena - nie byłby takim złym pomysłem - i jeszcze gdyby - Zayn to zobaczył to może by w końcu zrozumiał co czuje jego niby chłopka gdy ten flirtuje z jakimiś całkowicie nie znanymi sobie dziewczynami i do tego wymienia się numerami - rozmowa z - Liamem - i możliwe że - Zayn - opowie o wszystkim co go trapi i wyzna że coś czuje do - Nialla - i powie o ich wolnym związku - a także o tym że nie wie za bardzo jak się zachowywać bo nie umie się wczuć w rolę - chociaż bardzo chce tego to jednak za dużo chętnych lasek na horyzoncie by związać się z jakimś chłopakiem - który i może dobrze obciąga ale jednak jest chłopakiem i raczej z z nim może być tylko dobra zabawa - bo życia - Zayn - sobie nie pragnie ułożyć - tylko go przelecieć kilka razy poz przykrywką związku - poudawać miłość i porzucić jak większość dziewczyn przed nim i być może po nim - chociaż widać że - Zayn jest cholernie zazdrosny szczególnie o - Aidena - Niden - brzmi po prostu pięknie - Aiden ma farbowany włosy tak - lub jest ciemnym blondynem - może to wina mojej przeglądarki ale u mnie na monitorze jest brunetem - stu procentowym brunetem - ale to już twój wybór - cholernie ciekawi mnie reakcja - Liama - a właśnie jakiej orientacji jest - Liam - może i jest hetero - ale całował się z - Zaynem - to zapewne nie tak na sto procent - hetero którym w minimalnym stopniu odczuwa pociąg do facetów i niema nic przeciwko przytulaniu się i małym pocałunkom - chociaż pieszczoty i seks albo obciąganie czy mały lodzik to już nie dla niego - to jeszcze nie oznacza że musi być - Bi - Wolny Strzelec na Wolnym Rynku Orientacji Seksualnej

    OdpowiedzUsuń
  10. Cz. II

    - śmiech - nie wiem bardzo wiem co to miało by oznaczać - ale mam dzisiaj naprawdę głupie pomysły - a tak swoja droga to ciekaw jestem czy ty nasz kochana autoreczko - chociaż czytujesz te komentarze - bo że na nie odpisujesz to już wiemy - przyznaje że pisanie takiego komentarze trochę wymaga - ale skro uważam że rozdział tego wymaga - to czasami staram się tworzyć takie właśnie teksty - i było by miło gdyby tak autor raczył odpisać - dzięki takim czynom - my osoby które komentują wiemy że jesteśmy spostrzegani i możliwe że wzbudzamy zainteresowanie autora - i pamiętaj że to jest pewnego rodzaju symbioza - obie strony mają korzyści - czytelnicy przeczytają coś dobrego co ich interesują - a autor posiądzie komentarze które nawet jeżeli pisze się dla siebie - tylko i wyłącznie to czasami miło jest zobaczyć że to ktoś czyta - i może nawet się to komuś podoba - wiesz ta jasność na twarzy - ten banan na ustach - który u mnie pojawia się zawsze gdy widzę nowy komentarz - ale co się dziwić - blog istnieje od - 2010 - http://opowiastki-mix-zalamanie-nerwowe.blog.onet.pl/ - o ile miałabyś ochotę to zapraszam a jak nie to nie zmuszam - a dopiero w tym roku pojawiają się komentarze - ok. - nie chcę cię zanudzać - i tak już się rozpisałem i to znacznie - ale jeden komentarz już czeka na podział i coś czuje że ten również będzie tego wymagał - zachowanie - Meg - było bardzo interesujące - ona jawnie cieszyła się że - Nialll - porzucił swojego chłopaka na rzecz innego i w ogóle się z tym nie kryła - w tamtym momencie wyobraziłem sobie ten moment i przyznam ze wyraz twarzy - Malika - i jego oczy a szczególnie pięści zaciśnięte w rulony dużo mówią o jego stanie psychicznym - mam po prostu bardzo bujna wyobraźnię i nie wiele na to mogę poradzić - cóż - teoretycznie - cóż - mam nadzieje ze tym razem się odezwiesz - cóż - to czekam na następny rozdział i jestem cholernie ciekaw co takiego się stanie - i oczywiście oczekuje rozmowy - reakcja - Liama - i zachowanie - Zayna - a do tego opis spotkania - Naidena - o to będzie naprawdę świetne - ok. - nie przedłużając - cóż - teoretycznie - cóż - życzę miłego pisania i czytania - Bon Appetitt !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam każde komentarze. I z każdym kolejny na mojej twarzy pojawia się jak to ująłeś banan na twarzy. Nie odpisywałam, bo nie uważałam, że kogoś obchodzi co mam do powiedzenia poza rozdziałem. I to tylko dlatego, a nie czytam komentarzy czy nie interesują mnie wasze opinię. Bo naprawdę fajnie jest wiedzieć, że komuś podoba się to co napisałaś lub, że nie tylko ty masz tak wybujałą wyobraźnię. Do tego, zawsze czytam blogi które ktoś u mnie zareklamuje. Zainteresują mnie, albo nie, ale zawsze staram się zostawić jakiś ślad po sobie.
      Zastanawiałam się nawet jakby wcisnąć tu wspomnienie z pocałunku Liam’a i Zayn’a, ale szczerze mówiąc chyba nie będę potrafiła tego zrobić. Chociaż kto wie. Co wieczór wpadają mi do głowy nowe pomysłu i zmieniam fabułę.
      Co do orientacji Liam’a. Z początku zastanawiam się czy nie zrobić z niego biseksualisty, ale wtedy pojawił się pomysł na Adien’a i bardziej mi się spodobał. Więc raczej Li zostanie hetero, chociaż kto wie. Jednak pocałunek chłopaków nie był spowodowany, żadnym pociągiem do siebie, a raczej ciekawością i napisałam też, że Zayn chciał się nauczyć, więc Li mu pomógł, traktując to jako nowe doświadczenie.
      Tak, Meg zdecydowanie nie lubi Zayn’a i się z tym nie kryje nawet przed Niall’em. I z pewnością wolałaby, by blondyn znalazł kogoś innego, kto w jej mniemaniu bardziej na niego będzie zasługiwał.
      Rozmowa Liam’a i Zayn’a, będzie przedstawiona. Może nie w następnym rozdziale, ale na pewno dowiecie się o czym rozmawiali.
      Co do Niall’a, Adiena nie będę się wypowiadać, bo ich relacja wyjaśni się wkrótce.

      Usuń
  11. Świetny rozdział.

    zapraszam na :
    shouldsaveyourheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Twój blog jest niesamowity :)) czekam na nexta ;p zastanawiam się Zayn czy Aidn hmmm KIM

    OdpowiedzUsuń
  13. niesamowity to mało powiedziane on jest zarąbisty chociaż słowo zarąbisty też nie oddaje jego uroku :)
    czekam na nn:)
    zapraszam na http://pencia1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Cz. I

    Ave - Kompletna głupota - ok. - może i większość czytelniczek - czy oprócz mnie jest jeszcze jakiś facet to tego raczej nie wiem - chociaż przypuszczalnie może jeszcze jeden czy dwóch bądź więcej się znajdzie - ale skro ja pisze tak obszerny komentarz to chyba oczywistym jest że będę oczekiwał że dana autorka bądź autor postanowi mi odpisać - jasne to nie był najbardziej obszerny jaki stworzyłem w ostatnia niedzielę - i to mnie cieszy - bo nie lubię Dzielić ich na trzy części - no może czasami - Sorridence - http://the-perfect-melody.blogspot.com/2012/10/rozdzia-4-zawstydzeni-i-dumni-razem.html - chociaż nie ten był obszerny - przepraszam ale zapomniałem - to ten ostatni po którym się nie odezwałaś i mnie cholernie wkurzyłaś - przepraszam za słowa ale jestem szczery i wiem że trochę przesadzam - wiec przepraszam i wybacz ale takie są fakty i tak - czasami trochę za bardzo przeżywam czytany tekst - szczerz - to czekałem przez dwa tygodnie na twoja odpowiedź - wiem - jestem trochę dziwny i inny - ale skoro pisze komentarz to jestem cieka co odpowie autorka i ponownie jej odpiszę - dzięki temu wiem że warto czytać i komentować - może nie zawsze komentuję - ale gdy już to robię to staram się by komentarz był trochę dłuższy - i lubię czytać odpowiedzi autorów - tak wiem zaczynam się powtarzać - ale to dlatego że ponownie poczułem ta sama irytację co wcześniej - nawet zastanawiałem się czy jest sens komentować - a gdy już powstał komentarz - to było ode mnie silniejsze - to czy jest sens go wklejać skoro znowu mnie olejesz - tak przynajmniej myślałem w tamtym czasie - http://malik-tattoos.blogspot.com/ - na tym blogu nawet wkleiłem czteroczęściowy komentarz - tak czasami się zdarza - szczególnie gdy mam czas i pomysł na komentarz - oczywiście lubię czytać nowe komentarze i czekam na nie z niecierpliwością - nie zawsze komentuje - ale po jakimś czasie staram się uzupełniać braki - i oczywiście zanudzam autorów swoimi słowami

    OdpowiedzUsuń
  15. Cz. II

    - jeżeli dojdzie do rozmowy między nimi - to jeden z nich może poruszyć ten temat - Zayn - może zacząć rozmowę aby się rozluźnić - postanowi wspomnieć tamtą chwile - taki przykład - Li - mruknąłem pod nosem - A pamiętasz nasz pierwszy pocałunek? Wiesz ten, kiedy mnie uczyłeś?!
    - O tym chcesz rozmawiać? O naszym pocałunku?
    - Nie - odpowiedziałem chowając twarz w dłoniach z powodu strachu, jaki odczuwam przed wyznaniem prawdy - Liam ja chyba jestem gejem a raczej Bi!
    Liam roześmiał się, ale to nie był śmiech radosny czy kpiący raczej, co zabrzmiało, jaki zwątpienie i chęć pokazania mi, że ma gdzie takie żart.
    -Wiedziałem, że tak się zachowasz!
    Nagle Li przerwał śmiech i spojrzał na mnie, chociaż wciąż leciały mu po policzkach łzy spowodowane śmiechem
    -Nie to nie żart ja serio mówię!
    -Nie Zayn - jęknął - Nie śmieje się z twojej orientacji, ale z tego żartu. Bo to żart prawda?
    - Liam ja serio mówię - jęknąłem - I jestem w związku z ….
    -Z.. - Dopytywał się ocierając oczy, przy czym starał się uspokoić - Co za idiota na ciebie poleciał?
    -Chwila przerwałem nim coś powiedziałem - Dlaczego ciebie to nie śmieszy?
    Liam zmarkotniał nagle
    -pamiętasz nasz pocałunek? ( Wspomnienie pocałunku) - spojrzałem na niego i lekko pokiwałem głowa - To wtedy okryłem, że nie do końca jestem hetero!
    -Co? - ?
    -Ty jesteś w związku!
    Chyba te słowa miały na mnie zadziała jak kubeł zimne wody na psa i przyznaje, że tak tez się stało.
    -To, kim jest ten szczęściach, którego rzucisz po miesiącu?
    -Niall
    Li roześmiał się ponownie
    -Mówię serio!
    Śmiech zniknął i pojawił się mord w oczach - wybacz ale to tylko taki przykład - propozycja - nic istotnego - ja również mam bujną wyobraźnię - i proszę miała być tylko krótka odpowiedź - ale taki już mój los - wieczorne fazy pełne pomysł - skąd ja to znam - ok. - na tym skończę bo znowu się rozpiszę - chociaż w ogóle nie miałem tego w planach - cóż - czekam następny rozdział i oczekuję jakiejś odezwy oczywiście - cóż - teoretycznie - cóż - życzę miłego pisania i czytania - Bon Appetitt !

    OdpowiedzUsuń
  16. No wiesz nie do końca. Możesz napisać coś tylko po to by wyrzucić z siebie emocje, które skumulowały się u ciebie podczas czytania tego rozdziału i już nie koniecznie obchodzi cię co ma więcej do powiedzenia autor. No ale możesz też próbować nawiązać jakąś relację z autorem.
    Co do tej rozmowy. Hmm... Jakby to ująć, by nie powiedzieć za dużo?
    Mam już na nią pomysł. Będzie wyglądała nieco inaczej.
    I mogę ci powiedzieć, że wczoraj w nocy nawet nasunął mi się pomysł jakby wplątać tam pocałunek Li i Zayn'a, ale nie wiem.
    A twój przykład... Fajny i może bym coś z nim wykorzystała, oczywiście nie dosłownie, jednak coś na wzór, gdyby nie to, że później wydarzenia mogą nie do końca pasować :)
    I coś się tak uczepił Liam'a, jako geja? :D

    OdpowiedzUsuń