sobota, 20 października 2012

Rozdział 15

No to taki oto sobie rozdział 15. Zdaję sobie sprawę, że może on być nieco niezrozumiały i w ogóle za dużo napaćkane tak uczuć Zayn'a i w ogóle może być głupi. Bo w mojej głowie całkowicie inaczej wyglądał. Ale nie ma już siły próbować go jakoś przerabiać, dlatego mam nadzieję, że jednak nie wyszło tak źle. :D


Można by powiedzieć, że odkąd wyjechała Meg między mną, a Niall’em zaczęło się coś psuć. Z początku nie do końca wiedziałem co było przyczyną tak nagłej zmiany zachowania blondyna. Zdecydowanie był bardziej szorstki i sarkastyczny w stosunku do mnie. Mimo, że  całowaliśmy się, czułem, że Niall nie wkładał w to tyle serca jak dotychczas. Jakby coś go blokowało. Mogłoby się wydawać, że jak jego przyjaciółka wyjedzie, będziemy mogli spotykać się codziennie, jednak okazało się to totalną bzdurą, bo robiliśmy to chyba jeszcze rzadziej. Niall po prostu nie chciał, co trochę mnie bolało. Naprawdę przywiązałem się do chłopaka i sam w to nie wierzę, ale czasami wolałem posiedzieć mając go blisko siebie, bawić się jego włosami czy po prostu milczeć, niż iść z chłopakami na imprezę. Jednak on miał chyba inne zdanie na ten temat, bo gdy zapraszałem go do siebie lub  proponowałem wspólne wyjście tylko we dwoje, często wykręcał się tym, że jest już umówiony. Jeszcze bardziej denerwował mnie fakt, że nie mógł zwyczajnie powiedzieć „Jestem umówiony z tym i tym”, tylko musiałem ciągnąc go za język, a odpowiedź nigdy mnie nie zadowalała. „ Idę z Adien’em na mecz”,  „ Idę do Adien’a na film”, „ Obiecałem Adien’owi, że pomogę mu z autem”. Wszędzie był ten chłopak, a to denerwowało mnie jeszcze bardziej. Nie mogłem znieść myśli, że Niall woli spędzać czas z nim, niż ze mną czy chłopakami. Wiem, że chłopakom też było się ciężko z tym pogodzić, ale w końcu zaakceptowali, że Horan ma też innych przyjaciół. Ja jednak nie potrafiłem zapomnieć o zdarzeniu z dnia po imprezie.

Wieczorem umówiłem się z Niall’em, że pojadę z nim odwieść Meg na lotnisko. Tam pożegnamy dziewczynę, a później skoczymy gdzieś razem. Plusem było to, że blondynka jako jedyna o nas wiedziała, więc nie musielibyśmy się krępować.
Szybko ogarnąłem się i pobiegłem do domu mojego chłopaka. Drzwi otworzyła mi Meg, która wyraźnie była zestresowana wylotem. Biegała po pokojach i wciąż dopakowywała rzeczy. Powiedziała, że Niall jest w pokoju i żebym go pośpieszył, bo nie ma zamiaru się spóźnić. Też tego nie chciałem, bo to znaczyłoby, że przez kolejny dzień będzie siedziała nam na głowie.
 Wszedłem na górę i zobaczyłem Niall’a leżącego na łóżku z jakaś książką w rękach. Wyglądał zdecydowanie jak nie Niall. Nigdy, nawet w roku szkolnym nie wiedziałem go z książką, a co dopiero w wakacje. Tak czy inaczej, podszedłem do niego i złożyłem na jego miękkich ustach delikatny pocałunek. Dosłownie lekki muśnięcie.  To było kolejnym dowodem, że coś jest nie tak. Po pierwsze, gdy wszedłem do pokoju nawet się nie uśmiechnął, tylko spojrzał na mnie po czym wrócił do lektury. Po drugie, zazwyczaj Horan jest bardziej chętny na jakiekolwiek pieszczoty i nigdy nie kończy się na krótkim muśnięciu.  Tym razem leżał niewzruszony.
 - Cześć. – uśmiechnąłem się niepewnie. Nie wiedziałem jaki może być powód takiego zachowania chłopaka, w końcu to ja mógłbym być zły. On mnie wystawił i gdzieś sobie poszedł, a swoją drogą byłem ciekaw gdzie.
- Cześć. – odpowiedział, zamykając książkę. Odłożył ją na bok i podsunął się trochę do góry robiąc mi miejsce przy jego nogach.  Usiadłem obok, a moja ręka od razu zaczęła się bawić jego nogawką.
- Dlaczego wyszedłeś beze mnie? – zapytałem bez ogródek. Chłopak spojrzał na mnie jak na kretyna i mógłbym przysiąc, że walczy ze sobą by nie parsknąć mi w twarz śmiechem. Mimo to zachował spokój i tylko wzruszył ramionami. Jednak doskonale widziałem, że kryje prawdziwe emocje, które rozbudziłem w nim tym pytaniem.
- Meg i Adien wracali to pomyślałem, że zabiorę się z nimi. – uśmiechnął się lekko, jednak ten uśmiech nie był taki jak zawsze. Nie obejmował oczu i bardziej przypominał mi grymas smutku. Ta odpowiedź nie trzymała mi się kupy. Jak mógł wrócić do domu z Meg, skoro ona wracała z nami?
 - To dziwne. Bo Meg została do końca i wracała z Li. – wyraziłem swoją niepewność i spojrzałem na niego podejrzliwie. Coś tu kręcił, a ja naprawdę tego nie łykałem. Nie wiedziałem też po co ukrywa prawdziwy powód jego wyjścia. Przecież skoro nie chciał się ze mną przespać, zrozumiałbym to. Za kogo on mnie ma? Za jakiegoś niewyżytego palanta, który jest z nim tylko dla seksu? Dobra. Może z początku tak było. Lubiłem go, w jakiś sposób zależało mi na nim ,ale nic więcej. Pieszczoty z nim były czymś w rodzaju doświadczenia i no.. swoim dotykiem sprawiał mi nie małą przyjemność, ale chłopak przyparł mnie do muru i tak jakoś wyszło, że nie łączyła nas już tylko przyjemność, ale i słowo ‘związek’. Źle czułem się z myślą, że Niall, żywi do mnie jakieś głębsze uczucie, a ja nie mogę odwdzięczyć mu się tym samym. Był dla mnie jak przyjaciel z bonusem.
Tak było z początku i naprawdę wiele bym dał, by nadal tak było. Jednak stopniowo zaczynałem coś do niego czuć. Coś głębszego, coś co nie do końca mi się podobało.  
- No to może wracałem z samym Adien’em. – powiedział. – Co za różnica? – westchnął, przewracając oczami. Od razu zapaliła mi się czerwona lampka. Miałem zamiar zadać mu kolejne pytanie, ale wtedy chłopak podpierając się rękami o materac ledwo zgramolił się z łóżka. Jego twarz przyozdabiał grymas bólu.
- Co ci? – zapytałem zmartwiony stanem Irlandczyka.
 - Nie nic. Tylko plecy mnie trochę bolą. – wytłumaczył, siląc się na nikły uśmiech i złapał się za odcinek lędźwiowy, jakby to miało mu coś pomóc.
 - Może zrobić ci masaż? – zaproponowałem. Widać było, że każdy krok sprawiał mu ból. Chłopak schylił się ostrożnie przebierając spodnie dresowe na dżinsy.
 - Dzięki, nie trzeba. – zaśmiał się cicho i patrząc na mnie machnął rękę. Blondyn wyprostował się powoli i ściągnął bluzkę przez głowę. Podziwiałem jego idealne moim zdaniem ciało. Jego wąskie biodra, odznaczony kręgosłup, zgrabne ramiona. – Zayn, zarzuć koszulką. – obrócił się w moją stronę. Jego wyraźnie zarysowane obojczyki i malinkę na nich. Zaraz… Skąd ta malinka się tam wzięła? Nie przypominam sobie, żeby wczoraj doszło między nami do czegokolwiek więcej niż uścisk, czy niewinne muśnięcia ręki. – Zayn! Koszulka.- powiedział chłopak donośnym głosem, wytrącając mnie z zamyślenia.
- Aaa, już, proszę. – uśmiechnąłem się do niego lekko, podając mu bluzkę. Skojarzyłem fakty. Oschłe zachowanie, ból pleców, malinka na obojczyku, wyjście z Adien’em. Nie mogłem się mylić. Między nimi doszło do tego, do czego miało dojść między mną, a Irlandczykiem. I chyba w tym wszystkim to najbardziej bolało. Byłem gotowy mu się oddać, a on i tak wybrał sportowca. Poczułem jakiś ciężar na sercu, a oczy zaszły mi mgłą. Ty sobie chyba kpisz Zayn, nie będziesz przecież płakał. Zamrugałem kilka razy i przeszło. Jednak świadomość, że Niall przespał się z Adien’em nadal siedziała głęboko w moim sercu.
Wstałem i podszedłem do niego w celu bliższego przyjrzenia się lekkiemu zaczerwienieniu na jego ciele.
 - Co to? – przejechałem delikatnie po obojczyku Niall’a. Chciałem zaobserwować jego reakcję na to, że wiem. On tylko spojrzał w dół i uśmiechnął się lekko, jakby przypominał sobie sytuacje z wczorajszego wieczora. Jakby był zadowolony z tego co się stało i wcale tego nie żałował. To była kolejna zadra, którą nieświadomy niczego Niall, zostawił na moim sercu.
- Malinka, Zayn. – powiedział łagodnym tonem, a jego radosny uśmiech po raz pierwszy sprawił mi ból. – Chodź, bo Meg pewnie już czeka. – złożyła na moich ustach krótki pocałunek i jak gdyby nigdy nic wyszedł z pokoju.


Nie spodziewałem się, że wiadomość, że twój chłopak cię zdradził może tak boleć. Tym bardziej, że nasz związek, coż… Opierał się właśnie na tym, że każdy miał prawo robić co chce z kim chce. Nie myślałem jednak, że Niall z tego skorzysta. On nie jest taką osobą. Ceni sobie wierność, uczciwość i szczerość, a jednak. Nie miałem mu tego z złe. W końcu ja też nie byłem w stosunku do niego fair. Dziewczyny na jedną noc, flirtowanie to było coś czego nie potrafiłem sobie odmówić. Tylko czemu po pewnym czasie przestało mi to sprawiać taką przyjemność?
Coraz częściej łapałem się na tym, że gdy nie było przy mnie Niall’a, a moim towarzystwem była jakaś dziewczyna, myślałem o chłopaku. Powoli zaczynało mnie to przerażać, bo nie potrafiłem czerpać przyjemności ze zwykłego seksu. Wyobrażałem sobie, że Irlandczyk patrzy na mnie zawiedziony i automatycznie odechciewało mi się czegokolwiek.


To było ponad moje siły. Myśli, że mogę stracić blondyna nie dawały mi spokoju, a szeroko uśmiechnięta twarz Adien’a, wskoczyła na pierwsze miejsce najbardziej irytujących zachowania u ludzi. Chłopak może nie do końca wiedział, jakie relacje łączą mnie z Niall’em, ale wydawało mi się, że specjalnie dzwoni do chłopaka, wtedy gdy jesteśmy razem lub wpada z niezapowiedzianą wizytą, gdy jesteśmy tylko w dwójkę. Zupełnie jakby na siłę chciał nas rozdzielić.
Nie mogłem nic jednak na to poradzić i tylko uśmiechałem się sztucznie, gdy siedzieliśmy w trójkę. Wiem, że nie miałem, żadnego prawa zabronić mu się z nim spotykać. Wiem, że zjebałem prosząc Niall’a o otwarty związek i wiem, że nic na to już nie poradzę, ale zależało mi na chłopaku tak cholernie mocno. Jedyne czego nie byłem pewny to, to jak nazwać uczucie, które zrodziło się we mnie. Miłość? Zauroczenie?  Ciężko było mi się do tego przyznać, ale powoli zaczynałem traktować związek z chłopakiem jak coś poważniejszego, a nie tylko zbieranie doświadczenia. Jak to myślałem jeszcze kilka tygodni temu.

Postanowiłem pójść o Liam’a. Potrzebowałem się komuś wygadać i miałem nadzieję, że pomoże mi zrozumieć to czego ja sam nie potrafiłem sobie wyjaśnić. Nie podobało mi się to uczucie, które obudziło się we mnie względem Niall’a. Kurczę, myśl, że mogę zakochać się w chłopaku przerażała mnie. To miał być tylko seks, a tym czasem uzależniałem się od niego i jego towarzystwa. Liam zawsze był mądry i potrafił mi pomóc, gdy tylko tego potrzebowałem. Miałem nadzieję, że powie mi, że to nic dziwnego, że podoba mi się Niall i że pewnie tylko wydaje mi się, że coś do niego czuję. Rzuci jakąś wyuczoną regułką związaną z psychologią człowieka, że to przez hormony, bo dorastam i kiedyś to przejdzie, więc mam się nie przejmować. Naprawdę miałem nadzieję coś takiego usłyszeć.
 Jednak strach prze wyśmianiem był tak silny, że raz nawet chciałem się wycofać i wrócić do domu. Bałem się powiedzieć o tym przyjacielowi. Niby każdy z nas był tolerancyjny i nie miał nic przeciwko homoseksualistą. Nawet ponoć daleki wujek Lou od trzech lat był w szczęśliwym związku z jakimś mężczyzną. Ale wiadomość, że jedna z najbliższych ci osób gustuje w twojej płci, może wybić z rytmu.
 Wziąłem głęboki oddech i zapukałem kilka razy w drzwi. Otworzyła mi uśmiechnięta od ucha do ucha mama Liam’a. Przywitałem się z nią grzecznie, pytając ja mija dzień. Kobieta odwzajemniała się tym samy, po czym powiedziała, że Li z chłopakami jest u siebie. Jak to z chłopakami? On miał być sam! Na myśl o tym co miałem zamiar mu powiedzieć zrobiło mi się gorąco, a gula w gardle się powiększyła. Całą drogę do niego przygotowywałem się na spotkanie z nim w cztery oczy i ujawnienie, że prawdopodobnie jestem biseksualny. Nie byłem przygotowany psychicznie by to zrobić przy wszystkich.
 Powoli jak na skazanie wszedłem po schodach, zatrzymałem się jeszcze przed drzwiami do pokoju, chłopaka i podsłuchałem o czym rozmawiali. Śmiali się głośno, więc pewnie byli w dobrych humorach, więc może nie będzie tak źle? Ewentualnie widząc ich reakcję, będę mógł powiedzieć, że to był tylko żart.

 Odwlekałem jak najbardziej mogłem ten moment. Mimo, że wkroczyłem do pokoju pełen determinacji. Wyraz twarzy Harry’ego to wszystko zniwelował. Leżał swobodnie na łóżku Liam'a i patrzył na mnie. Jego oczy były niezwykle radosne. Nie był Harry'm, który był arogancki i podrywał wszystko co się rusza, ale Harry’m wesołym chłopcem. Przyglądał mi się z szerokim uśmiechem i gdybym go nie znał, nigdy w życiu nie powiedziałbym, że jest zdolny do wielu rzeczy jakich byłem świadkiem. Wyglądał wręcz niewinnie, gdy jeden z loków opadłą mu na czoło. Zacząłem też się zastanawiać dlaczego jest taki jaki jest? Czy przypadkiem nie my mieliśmy duży wpływ na niego? W końcu jest od nas młodszy i może teraz już nie bierze z nas przykładu, ale w młodszych latach, kto wie? A żaden z nas zdecydowanie nie jest wzorem do naśladowania. No może oprócz Liam’a. Więc jak miałem powiedzieć mu teraz „ Jestem biseksualny”?
Siedziałem oparty o ścianę na łóżku, a Hazz leżał z głowa na moich nogach i czytał na głos pamiętnik Li. Byłem z nimi tylko ciałem, bo tak naprawdę próbowałem w myślach odegrać całą tą rozmowę. Każdy wariant. Jedynym moim łącznikiem ze światem zewnętrznym było to, że dłońmi przeczesywałem gęste włosy najmłodszego z przyjaciół. Doskonale pamiętałem jak z początku się burzył, gdy któryś z nas je dotykał. Jednak nie miał większych szans z trójką chłopaków, więc uległ i teraz bez krzty sprzeciwu pozwalał nam na tarmoszenie, jego największego atutu. Na pewno również dla niego było to nie małą przyjemnością, bo często zdarzało mu się podczas tego zasnąć na ramieniu Lou czy nogach, któregoś z nas.
- 18 listopad 2007. – zaczął czytać na głos Styles. – Dzień jak co dzień pomijając jeden znaczący fakt. Doskonale pamiętałem mój pierwszy pocałunek…
- Ej Hazz koniec tego. Oddaj już. – powiedział ciemny blondyn i szybko wstał z krzesła, by zaraz znaleźć się obok nas. Wyciągnął rękę w jego stronę , ale loczek chyba nie zamierzał tak łatwo oddać mu jego własności, bo uśmiechnął się do niego szeroko i kontynuował.
- pierwszy pocałunek. Był kompletnym niewypałem. – po pokoju rozległ się cichy śmiech Lou, jednak szybko zamilkł gdy tylko Liam zgromił go spojrzeniem.
- Ja nie żartuję Styles! Oddaj go. – powiedział nieco uniesionym głosem. Starał się mu go wyrwać z rąk, ale na marne. Hazz szybko zerwał się z łóżka i biegając po pokoju wykrzykiwał kolejne zdania.
- Dziewczyna się śliniła, a ja nie miałem pojęcia co zrobić by tego uniknąć. Nic miłego…
- Do jasnej cholery Styles! Oddaj to! Nie twoje nie ruszaj! – Liam był wyraźnie zdenerwowany. Zazwyczaj był opanowany, ale teraz dał ponieść się emocją. Szczerze mówiąc byłem ciekaw co tam pisze, skoro tak bardzo zależało mu, byśmy tego nie wiedzieli.
 - Dlatego, gdy tylko Zayn przyszedł do mnie z tym samym problemem, nie miałem wątpliwości. Wiedziałem , że muszę go jakoś na to przygotować. – nic nie robił sobie z krzyków gospodarza. Gdy tylko usłyszałem tam swoje imię, zrozumiałem czego będzie dotyczył ten wpis i szczerze mówiąc nie chciałem, był chłopcy znali szczegóły naszego pocałunku. Oczywiście, że o tym wiedzieli, ale tylko tyle, że zrobiłem to z nim. Nic więcej. A pamiętnik jest taką rzeczą, że Li pewnie opisał to nico dokładniej.
 - Hazz. Liam ma rację. To jest jego, więc mu to oddaj. – starałem się załatwić to spokojnie, jednak to nic nie dało. Chłopak skakał jak powalony po pokoju próbują uniknąć chwytów Liam'a.
 - Przestańcie. Chyba nic przed nami nie ukrywacie, co? – poruszał brwiami w górę i w dół Lou, rozsiadając się wygodnie pod szafą. Li tylko spojrzał na mnie, a w jego oczach można było dostrzec coś na kształt zażenowania. I wcale mu się nie dziwiłem. Sam nie bardzo chciałem przypominać sobie tamte chwile.
 - Sam wyskoczyłem z taką propozycją. Co z pewnością było nie małym zaskoczeniem dla chłopaka. Widziałem to po jego minie. Ale wcale mu się nie dziwiłem i pewnie na jego miejscu zareagowałbym tak samo. Twój przyjaciel proponuje ci pocałunek. Jednak nie musiałem go długo namawiać… – kontynuował Loczek, któremu Liam w końcu dał spokój. Nie miał z nim szans. Styles był na tyle uparty i bezczelny, że prędzej czy później znalazłby sposób na przeczytanie tego. -…Nie do końca wiedziałem jak się do tego zabrać, dlatego poprosiłem go by usiadł przy mnie. Nie wykonał jednak polecanie tłumacząc, że będzie się krępował i wolałby stać, bo jakby co  to będzie mógł zwiać. Nie mogłem się przecież nie zgodzić. Ostrożnie podszedłem do niego. Był przerażony i wcale tego nie ukrywał. Jego oczy błądziły po wszystkim, starannie omijając moją twarz. „ Hej, spokojnie. To nie boli, a nawet jest przyjemne” zaśmiałem się krótko. Chciałem w jakiś sposób go uspokoić. Chłopak tylko skinął głową na znak, że rozumie i spojrzał mi w oczy. – słuchałem tego co czytał Harry jednak nie potrafiłem się skupić na wypowiadanych przez niego słowach. O wiele większym problemem dla mnie była świadomość, że zaraz mam powiedzieć im, że jestem bi niż to, że chłopacy się dowiedzą, że ugryzłem Liam’a
 - Pomyślałem raz kozie śmierć i powoli zacząłem się do niego zbliżać. Serce biło mi jak oszalałe. Pierwszy raz miałem się całować z chłopakiem. Mama z tatą na dole i z pewnością nie poparli by mojej decyzji. Uznali by to za źle postrzeganą miłość braterską. Nie mogłem się już jednak wycofać. Ostrożnie złączyłem nasze usta.
- Chłopaki. – próbowałem zacząć, jednak nikt nie zwracał na mnie uwagi.  O wiele bardziej interesował ich pamiętnik Li niż to co mam im do powiedzenia.
- Zayn całkowicie się spiął, gdy ja delikatnie muskałem wargami jego usta. Jednak to nic nie dało. Nadal był sztywny. „ Wiesz, mógłbyś się trochę wczuć” powiedziałem, spoglądając na niego z lekkim uśmiechem, chcąc dodać mu otuchy. „ Mhhmmm” mruknął tylko. Chyba po raz pierwszy widziałem go takiego przerażonego. Nie było w nim nic z pyskatego i pewnego siebie Malika jakim jest w szkole. „ Ok. to jeszcze raz”. Ponownie naparłem na jego usta i tym razem ku miłemu zaskoczeniu chłopak odwzajemnił pocałunek. Ruszał ostrożnie wargami. Po kilku chwilach, postanowiłem przejść na kolejny poziom i złapałem go za kark przyciągając do siebie, chciałem pogłębić pocałunek. Delikatnie przygryzłem jego wargę, na co chłopak cichą jęknął…
- Chłopaki! – uniosłem głos, bo zdawali się nie zwracać na mnie uwagi. Jednak to pomogło i trzy pary oczu spojrzałby w moją stronę. Automatycznie moje pewność siebie, którą budowałem od godziny, w oka mgnieniu prysła niczym bańka mydlana. – Co byście powiedzieli na to, że podobają mi się chłopcy? – zapytałem cicho. Miałem nadzieję, że może nikt nie usłyszał i będę mógł powtórzyć zupełnie coś innego.
- Że jesteś gejem. – odpowiedział bez ogródek Lou.  – Jesteś gejem? – spojrzał na mnie podejrzliwie, a ja czułem na sobie palący wzrok Liam’a.
- Nie! Matko Boska, nie! – zaprzeczyłem szybko, a całą trójka jakby odetchnęła z ulgą.
- Coś jeszcze czy mogę czytać dalej? – spojrzą na mnie Hazz, a nie otrzymując żadnej odpowiedzi, kontynuował. – Niepewnie wsunąłem język miedzy jego wargi i przejechałem po nich co spotkało się z kolejnym mruknięciem przyjemności.
- Chłopaki. A co jeśli podobałby mi się też dziewczyny. – zapytałem po chwili.
 - To, że jesteś biseksualistą. – powiedział zrezygnowany Hazz. Widziałem, że zaczynał się denerwować,  bo ciągle mu przerywałem. – Co to w ogóle za pytania?
- Nie znasz się na orientacjach czy jak? – zaśmiał się Lou.
- A jak lubisz same dziewczyny to jesteś hetero. – wtrącił się Liam z uśmiechem, chociaż widziałem, że nie do końca był szczery. Spojrzałem na nich załamany. Czy oni naprawdę nie potrafią czytać między wierszami i mają mnie za takiego idiotę?
- Znam się na orientacjach. – powiedziałem wyraźnie, patrząc po kolei na każdego z nich, by przypadkiem nie mieli ku temu żadnych wątpliwości. – I chyba jestem biseksualny. – wyrzuciłem to z siebie. Poczułem jak kamień spada mi z serca. Poczułem się wolny.
- Co?! – wykrzyczeli chórem, wyraźnie zdziwienie moim nagłym wyznaniem.
 - Podobają mi się chłopcy i dziewczyny. – powiedziałem z łobuzerskim uśmiechem. Doszło do mnie, że to przecież nic złego. Byłem taki i tego nie zmienię, a fakt, że odważyłem się do tego przyznać, przyprawił mnie tylko o dodatkową energię i radość. Tak, cieszyłem się, że to zrobiłem i nawet jeżeli chłopcy tego nie zaakceptuję to nie żałuję. W końcu to jest moje prawdziwe ja.
 - Zayn, wiemy do cholery co to znaczy! – uniósł się Lou.
- Ale jak to podobają ci się chłopcy? – zapytał wyraźnie zaciekawiony Hazz. Tego właśnie się obawiałem, że weźmie to za coś ciekawego i będzie chciał tego spróbować. On niczego się nie boi, nie ma żadnych hamulców, więc wcale bym się nie zdziwił gdyby na następnej imprezie zastał go z jakimś kolesiem w kiblu. Dziwny z niego dzieciak, którego jara wszystko co zakazane.
Całkowicie zignorowałem uwagę Louis’a i milczącego Liam’a.
- Nie wiem. Chyba tak po prostu. – wzruszyłem ramionami. Sam nie potrafiłem sobie tego wytłumaczyć, a co dopiero ubrać to w słowa. – Podobają mi się jego oczy i uśmiech. Jego nieco potargane włosy i głos. Tak, jego przyjemny głos. – udałem się w świat wyobraźni, widząc przed sobą uśmiechniętego Niall’a. Był idealny.
- O kim ty pieprzysz? – zapytał zmieszany Lou. Chyba nie do końca potrafił się odnaleźć w tej sytuacji.
- Yyy co? – wyrwał mnie z zamyślenia.
  

Musiałem się później nieźle nagimnastykować, by nie ujawnić, że chodzi mi o Niall i broń boże nie wydać, że on jest gejem. Nie wybaczyłby mi tego. Doskonale wiedziałem, że chłopak boi się do tego przyznać. Akceptuje siebie, ale nie jest pewny, czy inni to zaakceptują. Nie miałem mu tego za złe, jednak teraz gdy chłopcy widzą o mnie i im to nie przeszkadza, nie miałbym nic przeciwko, gdyby Niall też się ujawnił.
Nie mogę go jednak naciskać, bo to jest jego wybór, ale myślę, że jestem gotowy na normalny związek z blondynem. Oparty na zaufaniu, wsparciu i no niech będzie wierności. Myślę, że chyba go kocham.

16 komentarzy:

  1. I tak nie musiałabyś nic tutaj przerabiać, bo rozdział wyszedł Ci niesamowicie! Zresztą jak zawsze :D Czekam na nn :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciał otwartego związku ale kiedy Niall spędził noc z Aiden'em to już go boli. Mówią, że kobiety są dziwne. Mężczyźni są jeszcze bardziej dziwni.

    http://ruletheworldourslove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Według mnie rozdział naprawdę fajny, i żadna przeróbka niepotrzebna ;) Mam nadzieję, że Zayn w końcu powie Niallowi, że coś do niego czuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się cały rozdział, co nowością nie jest. Według mnie dobrze opisałaś uczucia Zayna, no i przede wszystkim reakcję chłopców na jego wyznanie. Jeśli chodzi o Nialla, to nie dziwię się mu. W końcu postawił mu się i ma za do to duży plus. A jego odpowiedź "Malinka, Zayn" rozbroiła mnie, bo tak jakby chciał zrobić z niego debila. Oczywiście też trochę jest mi go żal, ale w końcu Zayn sam chciał otwartego związku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały, kochana, zdecydowanie cudowny. Podobają mi się wszystkie te opisy uczuć Zayna. Chociaż wciąż sądzę, że nie zachowuje się całkowicie odpowiednio. Bo jeżeli flirtowanie z dziewczynami nie sprawia mu już tyle frajdy, to po co to właściwie jeszcze robi?
    Za to bardzo podobają mi się fragmenty o Aidenie. Zayn naprawdę szczerze go nienawidzi. A mi się to podoba. Zupełnie, jak droczenie się Nialla. Haha, 'malinka, Zayn', jakby to była najzwyklejsza w świecie rzecz. Ale kim Zayn jest, by mieć do niego o to pretensje? Musiałby być hipokrytą, sam chciał otwartego związku.

    Mam nadzieję, że wszystko się szybko ułoży. Ściskam xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Zrozumiały ten rozdział nie pieprz xx
    Wiesz że to jest zajebiste nie?
    Jak ja to opowiadanie kocham <3 Takie oryginalne ♥
    Czekam na następny, pozdrowienia Xx

    OdpowiedzUsuń
  7. super rozdział !!! Nie spodziewałam się tego , że zayn się ujawni :D
    czadowo :D a jeżeli chodzi o Harrego "jara go wszystko co zakazane"
    mam pewne podejrzenia :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Super jak zwykle! Tylko mam nadzieję, że Niall będzie z Zaynem w normalnym związku + sama niedawno zaczęłam pisać bloga i cieszyłabym się gdybyś wyraziła swoje zdanie na jego temat :D
    http://one-direction-ziall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. dzikie orgie u mnie w pokoju ;d Zayn poczuł jak to jest jak go ktoś zdradzi. Ale jeszcze trochę niech pocierpi. Niech jeszcze dostanie po dupie. Niech za każdą laskę z która spał Horan będzie 3 dni z Adienem ;d

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się ta sytuacja xd Dobrze tak Zaynowi chciał otwartego związku, to go ma. :D sam go do Adiena popchną, tym swoim obściskiwanie z tą laską. Podoba mi się taki obrót sprawy. I błagam, niech to się szybko nie zmienia :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Zayn... i tak cię nienawidzę :o Naprawdę, czy on jest taki głupi, czy tylko udaje? Po prostu aż brak mi słów. "Poczułem jakiś ciężar na sercu" haha Zayn, kopnąć cię w tą twoją seksowną dupę to mało, bardzo mało! Bardzo dobrze mu tak, niech jeszcze pocierpi bo na to zasłużył! Czy już zapomniał jak on sam, wystawił Nialla? Jak za każdym razem, podrywał dziewczyny w jego towarzystwie i ranił go tym? Ehh, po prostu aż mi się śmiać z tego wszystkiego chciało. Ale po przeczytaniu rozdziału wpadło mi do głowy takie jedno coś... może Niall pomylił Zayna z kimś innym, wtedy? No bo, Zayn raczej by nie udawał, że o niczym nie wie i wtedy wiedziałby dlaczego, Horan się tak zachowuje. Tak to musi być to! Pewnie nie, ale tak mi się zdaje :o Okej, czekam na następny! [possess-my-heart]

    OdpowiedzUsuń
  12. Łoł Zayn, jakiś ty genialny -,-
    Mimo, iz zachował się jak skurwysyn pierwszej klasy, to mam nadzieje, że Nialler nie będzie chował urazy przez jakiś tam czas.
    Jeszcze trochę się mu należy :d
    Niech zrobi coś takiego, że na oczach Zayna zacznie się lizać z Aidenem
    Noo, to do następnego:>
    Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  13. Okej, to od początku. Przypadkiem znalazłam Twojego bloga i tak sobie zaczęłam czytać. Często zaczynam czytać jakieś opowiadanie i po paru rozdziałach, a nawet po jednym przestaje, bo po prostu mnie nudzi. Z twoim było inaczej :) Przyznam szczerze, że nie przepadam za bromancem Ziall i to jest pierwsze opowiadanie, które z nim czytam. I ku mojemu zaskoczeniu bardzo, ale to bardzo mi się podoba :D może nawet nie sam romans chłopaków, ale całe opowiadanie ogółem :P Jak dla mnie największą zaletą tego opowiadania jest sposób w jaki opisujesz relacje naszej ukochanej piątki idiotów <333. Po prostu uśmiech sam pojawia mi się na twarzy jak czytam o nich na tym blogu, jedno zdanie któregoś z chłopaków a ja już się szczerze do monitora. Oczywiście to co jest między Zaynem a Niallem też mnie zaciekawiło,ten ich powoli rozkwitający związek *_* A co do postaci Aidena..Nie trawię gościa, gdy tylko pojawia się jego imię, mam ochotę go uderzyć w twarz krzesłem xD Sądzę, że Niall może się jeszcze trochę podroczyć z Malikiem, aby ten zrozumiał co naprawdę czuje, byleby to co Horan wyprawia z Aidenem nie miało dla niego większego znaczenia, tylko by się odegrać na Zaynie :D Zostało mi tylko jedno, szybko dodawaj kolejne rozdziały, bo umieram z ciekawości :D Całe opowiadanie przeczytałam jednego wieczoru, widać, że mnie wciągnęło XD Przepraszam za długi komentarz, ale ostatnio lubię się rozpisywać, wolę taką opinię na temat opowiadania zamiast "świetne" "cudowne, kocham Cię, pisz dalej :***". I czy w jakiś sposób informujesz czytelników o nowych rozdziałach? Jak tak, to ja się piszę xD Pozdrawiam i ściskam xxx

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejku jaki długi rozdział. Fajny i ciekawy blog i wystrój. Podoba mi się jak opisujesz rozdziały :)

    (Z góry przepraszam za spam)
    Zapraszam na moje blogi (aktualnie szukam nowych czytelników,których zainteresuje moja twórczość)
    Blog o One Direction (dokładnie o Liamie Payn'e)-
    http://without-you-baby.blogspot.com/
    Blog o Justinie Bieberze-
    http://we-could-be-homeless.blogspot.com/
    Miło mi byłoby gdybyś skomentowała moje najnowsze wpisy (oczywiście nie zmuszam). Fajnie byłoby przeczytać Twoją opinię.
    Pozdrawiam, Shadow

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam Cię! Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam. !!!!!!!!!!!!!!!
    Rozdział przecudny. Czy już mówiłam, że Cię uwielbiam?
    Ma do Ciebie pytanie! Ważne jak dla mnie :) W sumie to dwa. Ile jeszcze masz zamiar napisać rozdziałów? Planujesz po tym jak skończysz to opowiadanie napisać jeszcze jakieś? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podoba. Naprawdę :D
      Fajnie jest wiedzieć, że ktoś docenia to co robisz... I dziękuję.
      Co do twoich pytań. To nie mam pojęcia ile rozdziałów mi jeszcze wyjdzie. Może z 10. Jednak to może się zmienić, bo co chwile wpada mi nowy pomysł co by tu dopisać, więc może wyjdzie więcej. :)
      Tak, chyba będę pisała nowe opowiadanie. Mam już nawet na niego pomysł, ale muszę to jeszcze dobrze przemyśleć. :D

      Usuń