czwartek, 1 maja 2014

Too Close to Enemies - rozdział 14

HM: Przerpraszam za opuźnienie, ale naprawdę miałam ciężki tydzień, no ale jest nowy rozdział. Przerpaszam za ewentualne błędy i przypominam o tym, ze dodałyśy dziś nowy rozdział
Miłego czytania ;))

-Dziękuje za wszystko. Do widzenia - dodał z uśmiechem Louis po czym wyszedł z kantorka wuefisty. Pomysł nauczyciela bardzo mu się spodobał ponieważ uwielbiał organizować i angażować się we wszystko co związane z piłką nożną. Pan Carrick zaproponował Louisowi grę w szkolnej drużynie, baaa i całej reszcie jego nowych znajomych. To jednak na Louisa głowie spoczywało to, aby ich zwerbować. Nauczyciel był zachwycony taktyką jaką posłużył się Lou przy pomocy swoich kolegów. Recz jasna to Tomlinson był kapitanem i on obmyślił cały plan, skład drużyny i wszystkie akcje jakie rozegrali. Wiele osób mówiło mu, że jest utalentowany i świetnie nadawałby się na trenera, ale chłopak nie lubił się chwalić. Więc wszystkie komplementy chował w swoim sercu, a jego ego rosło w siłę. Jednak bardziej niż na swoich interesach zależało mu na tym, aby dobrze zagrzać swoich kolegów do gry, a doskonale wiedział, że brzemię w nich niesamowity potencjał. Zwłaszcza w Zaynie. I nie myślał tak tylko dlatego, że Malik był jego przyjacielem. Mulat był doskonałym napastnikiem, nawet mógłby powiedzieć że lepszym od niego. Poza tym wraz z Niallem tworzyli doskonały duet na boisku do czego obaj nigdy w życiu by się nie przyznali. Do tego miał jeszcze Harry’ego, który wbrew opiniom innych – nawet samego Louisa – nie był do końca fajtłapą i potrafił obronić bardzo ładny strzał. Brakowało mu tylko nieco wiary w siebie, co Louis postanowił zmienić. Louis uśmiechnął się mając nadzieje, że również ta trójka – o resztę chłopców się nie bał i był pewien, że przyjmą propozycję nauczyciela - zechce wraz z nim wstąpić do szkolnej drużyny, tak jak zaproponował mu to Pan Carrick. Nie tracąc więcej czasu na zbędne rozmyślanie ruszył szybkim krokiem odnaleźć swoich piłkarzy.

 ***

Niall prychnął głośno. Siedział przy jednym z kilku drewnianych stolików znajdujących się za szkołą. Był rozdrażniony bo właśnie marnował swoją półgodzinną przerwę oczekując na tego pajaca. Co prawda dzień był piękny, słońce świeciło dziś na bezchmurnym niebie, ale to i tak nie poprawiało humoru Irlandczyka. Większość uczniów siedziała na boisku obok jedząc, śmiejąc się i siedząc na kocach. W Londynie nie wiele było takich dni jak te więc nastolatkowie korzystali jak tylko mogli. Niall spojrzał na tylne wyjście szkolne i zobaczywszy kto z niego wyszedł uderzył głośno głową o drewniany stolik. Zayn uśmiechnął się od ucha do ucha widząc reakcje Horana i radosny ruszył w jego stronę.
-Ja też nie mogę się nacieszyć, że Cię widzę Horan - rzucił z sarkazmem, siadając obok niego, podczas gdy Niall nawet się nie poruszył. Miał nadzieje, że jeśli uda, że nie żyje to Malik przestanie się do niego odzywać. Jednak nawet ta taktyka nie zadziałała, bo mulat szturchnął go w rami i zapytał:- Gdzie jest Lou?
 -A skąd mam niby wiedzieć?! To Twój przyjaciel z głupimi pomysłami!- wybuchnął Niall, podnosząc się do pozycji siedzącej. Wcale mu się nie podobało, że Louis ma „świetną” propozycje dla całej trójki. Nie chciał tracić przerwy na głupie propozycje Louisa, zwłaszcza kiedy obok był ten skończony idiota Malik. A co gorsza przewidywał najgorsze. Raczej doskonale wiedział, że Harry również się tu pojawi, a bardzo ciężko będzie mu spojrzeć mu w oczy, lub co gorsza porozmawiać z nim. Od czasu ich ostatniej kłótni unikali się jak woda i ogień, choć może bardziej dokładne byłoby stwierdzenie, że to Harry unikał Nialla, a Niall po pewnym czasie to przerosło. To wszystko skumulowało się w Horanie i miał dosyć już dzisiejszego dnia, mimo że minęło co dopiero południe
. -Spokojnie Niall!- powiedział spokojnie Zayn, patrząc ze zdziwieniem na Nialla. Miał dziś dobry humor, wiec nawet był miły dla Horana, ale jak widać on nie był w najlepszym humorze. Zayn dziś tryskał radością, wiec nic nie mogło popsuć jego humoru. – Stało się coś?- zapytał w końcu patrząc z zainteresowaniem na Blondyna, który teraz spojrzał wściekle w jego oczy. Przez chwile wpatrywał się w brunatne tęczówki, myśląc, że Zayn spuści wzrok, ale kiedy tego nie zrobił wysyczał cicho.
 -A co Cię to kurwa obchodzi Malik, huh?- był naprawdę wściekły, a doskonale wiedział, że Malik się chce z niego pośmiać. Zayn otworzył szeroko oczy, patrząc na tego zazwyczaj radosnego Blondyna. W sumie Malik postawił się na niego miejscu. Zayn zawsze śmiał się z niego, poniżał, nawet pobił, więc dlaczego Niall miałby być miły dla niego? Lepsze pytanie się nasuwało Zaynowi na myśl. Dlaczego Zayn chciał być miły dla Nialla. To samego Zayna ciekawiło, ale stwierdził, że skoro ma ochotę być miły to czemu nie? Zayn popatrzył jeszcze przez sekundę na Nialla, którego mord w oczach ani na chwile nie zelżał i wzruszył tylko ramionami. Irlandczyk odwrócił wzrok, byleby nie musieć zerkać na Malika, a gdy przeszedł Harry, chłopak już całkowicie spuścił głowę, patrząc na swoje buty. Zayn uniósł w zdziwieniu brwi kiedy Harry tylko szepnął ciche „cześć” bez zaznaczania do kogo mówi. Oczekiwał, że Styles rzuci się jak zawsze to było w nawyku w ramiona Nialla i przywita go uściskiem. Tymczasem i Niall i Harry unikali swojego wzroku, siedząc w milczeniu. Zayn już chciał - jak to miał w naturze - wtrącić się i zapytać co się stało, ale w tym momencie pojawił się rozradowany Louis. Popatrzył po towarzyszach, którzy (prócz Zayna) nie zauważyli jego obecności.
 -Co jest z wami ludzie! –wrzasnął uradowany z samego siebie, kiedy Horan i Styles delikatnie podskoczyli słysząc nagle głos Tomlinsona. Harry tylko kiwnął głową bez słowa, a Niall wrzasnął.
-Tomlinson ty debilna świnio jak za chwile nie powiesz mi po co tu mnie sprowadziłeś i kazałeś na siebie czekać – przerwał na moment by spojrzeć na zegarek – 5 minut to obiecuje, że skończysz dzisiaj w szpitalu. Bo nie mam zamiaru siedzieć w twoim towarzystwie i wysłuchiwać Twoich pieprzonych i durnowatych propozycji!! - wrzasnął Blondyn, a jego twarz pokryła się ze złości purpurą. Oczy Louisa rozszerzyły się. To było nie podobne do Horana. Znaczy nigdy nie był jakoś przesadnie miły dla niego, ale to raczej Zayn był jego głównym celem, a nie Louis. Poza tym wiadomość jaką chciał im obwieścić nie była na pewno durnowata. Lou zerknął początkowo na Harry’ego, chcąc uzyskać jakąś pomoc, ale Harry odwrócony był całkowicie w druga stronę udając, że nie dosłyszał wybuchu Irlandczyka. Lou pochwycił oczy Zayna, które wręcz mówiły „nie wnikaj”. Udając, jakby cała sytuacja nie miała miejsca i wziąwszy kilka głębokich oddechów i unikając wściekłego wzroku Nialla wytłumaczył chłopkom co przekazał mu dziś pan Carrick. Kiedy skończył popatrzył po wszystkich oczekując jakiejś reakcji. Zayn uśmiechnął się i rzucił radośnie
-Ja jestem za! Granie w szkolnej drużynie wydaje się być zajebiste! Wchodzę w to!- Lou uśmiechnął się widząc reakcje, jaką oczekiwał po przyjacielu. Popatrzył wymownie na Nialla, który teraz poczuł się trochę zawstydzony. Może i był zły na Tomlinsona, ale pomysł faktycznie był niezły. Może wyrzuciłby z drużyny kilku graczy jak na przykład Zayna i dajmy na to Louisa, ale ogólnie idea była fajna. Wzruszył delikatnie ramionami, co Lou oczywiście wiedział, że oznacza: tak. Teraz popatrzył na Harry’ego, który widać było że poważnie zastanawia się nad jego propozycją. Tommo podejrzewał, że szatyn mógł czuć się nieco skrępowany jego towarzystwem, biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia, on natomiast był całkowicie wyluzowany. Nie widział też sensu w mieszaniu spraw zawodowych z prywatnymi, a to zdecydowanie można było pod ten punkt podciągnąć, jednak jak widać Styles sądził inaczej’.
 -Okey- szepnął w końcu Harry nawet nie obdarzając Louisa spojrzeniem, po tym wszystkim nie mógł spojrzeć w niebieskie tęczówki. Może nie przejąłby się tym tak bardzo, gdyby pocałunek zdarzył się w innych warunkach. Gdyby Louis nie naopowiadał mu przed tym tylu kłamstw w które Harry natychmiastowo uwierzył. Gdyby Harry nie wymyślił sobie głupio, że Louis może faktycznie go lubi. Tak jednak było i teraz gdy tylko spoglądał na niższego chłopca, wspomnienia wracały, a on poraz kolejny miał ochotę zapaść się pod ziemię.
-Świetnie!!- wykrzyknął Lou, udając, że nie widział w jaki sposób Hazz unika jego spojrzenia.
– W takim razie pozostaje nam tylko ustalić terminy chłopaki. My z Zaynem mamy treningi w klubie w poniedziałki i soboty, a z tego co wiem wy we wtorki i soboty, tak?- spytał Lou, patrząc na Nialla, który w przeciwieństwie do Harry’ego kiwnął głową bez entuzjazmu, ale jednak patrząc mu w oczy. Lou uśmiechnął się i kontynuował - w takim razie mamy środy, czwartki i piątki tak? - zapytał ale tylko Zayn odpowiedział.
 -Tak, więc akurat trzy dni w tygodniu. Trzeba tylko powiedzieć Carrickowi, że te dni nam odpowiadają.- dodał spokojnie, wiedząc, że nauczyciel na pewno ucieszy się, że aż trzy razy w tygodniu będą w stanie się spotkać. Jednak słowa Stylesa od razu sprowadziły go na ziemie.
 -Nie mogę w piątki - rzekł cicho. Zayn spojrzał na niego pytająco, a później przeniósł wzrok na Louisa, który kiwnął przecząco głową, aby Zayn się nie interesował. -To może w soboty? Jestem pewnie, że Carrick pozowali nam w soboty ćwiczyć na sali, przecież i tak będziemy…
 - W soboty też nie dam rady - powiedział dobitnie Hazz, patrząc na swoje dłonie. Zayn zmarszczył brwi i nie przejmując się tym jakie znaki mu dawał Louis już miał krzyknąć, że w taki razie niech wcale nie ćwiczy, ale drobna postać obok niego go uprzedziła.
 -Harry proszę Cię serio!!! Wolisz spotykać się z nim niż ćwiczyć?! Czy Wielki Ed - rzucił sarkastycznie Niall, robiąc w powietrzu ironiczny cudzysłów - aż tak bardzo Tobą zawładnął?! Musisz go tak słuchać? Na Boga Harry nie daj sobą pomiatać! - wrzasnął Niall, podczas gdy Zayn i Louis patrzyli z szeroko otwartymi oczami, przysłuchując się każdemu słowu. Harry jakby został ożywiony i również z podniesionym głosem powiedział:
 -To nie Twój interes okay?! Nie mieszaj się! To jest może życie, a Ty się wpierdalasz! Poza tym on mną nie pomiata!- wrzasnął Harry wściekły, że Niall poruszał ten temat po raz kolejny. Już nawet nie zwracał uwagę na towarzystwo. Zayn popatrzył się na obu i w końcu spojrzał na Louisa. Oboje byli w szoku i nie wiedzieli co począć. Malik pokręcił głową podczas gdy Niall i Harry wrzeszcząc na siebie wstali i odeszli w przeciwne strony. Chłopak popatrzył wymownie na Louisa, który przybrał zmęczony wyraz twarzy.
 -No to ustalone…-rzucił Zayn po czym uderzył głową o blat stolika dokładnie jak to wcześnej uczynił Niall.

***

 Zayn czekał przed szkołą na Nialla. Owszem nie lubił go, ale to nie znaczy, że ma się w to nie mieszkać, skoro już zdecydowali się na wspólną grę, był to teraz jego kolega z drużyny, która zresztą wisiała na włosku z powodu kłótni tych dwóch głąbów. Po za tym wcześniej rozmawiał z Louisem, który zaczął się martwić tą sytuacją. No bo skoro Harry był obiektem drwin, ale zawsze miał swojego rycerza, który go bronił to co jeśli zabraknie mu Nialla? Zayn podzielał nastrój Louisa i również się martwił, bo to wszystko wpływało teraz na drużynę. Dlatego też oboje postanowili nie przyglądać się bezczynnie tylko porozmawiać z delikwentami. Kiedy Blondyn wyszedł ze szkoły Malik podążył w jego kierunku.
 -Cześć Niall!- krzyknął z uśmiechem, doganiając go. Blondyn zerknął tylko poirytowany na niego i nie mówiąc ani słowa patrzył przed siebie. –Czyli zgadzasz się na te treningi, tak? Możemy ćwiczyć w środy, czwartki i w niedziele Ci co mogą. Co ty na to - kontynuował Zayn, patrząc na Blondyna. Niall zatrzymał się i stając na palcach chwycił Malika za koszulkę.
 -Przecież mówiłem że mi pasuje! Nie wiem czy jesteś głuchy czy głupi jeśli tego nie rozumiesz Malik serio. Tak ciężko zakodować Ci w mózgu, że mogę ćwiczyć w każdy dzień?! - rzucił oschle Niall, patrząc w brunatne tęczówki. Zayn zmarszczył brwi w złości. Chciał pomóc Niallowi, a nie kłócić się z nim. Złapał go za dłonie i bez problemu odciągnął od swojej koszulki.
-Słuchaj Niall! Wiem, że między nami się nie układa i nie oszukujmy się przyjaciół z nas nie będzie, skoro tak bardzo tego chcesz! Ale kurwa, tu nie chodzi o to czy ja lubię ciebie, albo czy Ty lubisz mnie! Chodzi o football! Nie rozumiesz, że jeśli będziemy grać w szkolnej drużynie to możemy zyskać uwagę wyżej postawionych ludzi! Możemy się dokształcić. Okay zrozumiałem, nie jestem taki głupi za jakiego mnie uważasz Niall, możesz ćwiczyć w te dni, ale było by milej gdybyś mną nie szarpał tylko może przybrał ten swój uroczy uśmiech i przestał się na mnie wściekać, dobra!- krzyknął Zayn po czym dopiero po chwili poczuł się głupio. Nie wiedział, czy to co powiedział było w stu procentach odpowiednie do sytuacji. Niall patrzył na Zayn jakby lekko zdziwiony. Może faktycznie nie miał powodu aby wyżywać się na Zaynie. Chłopak dopiero teraz puścił jego dłonie, zdając sobie sprawę, że głupio to wygląda. Zayn mimo nerwów jakie nim zapanowały przybrał uśmiech, nie widząc ani odrobiny tamtej wściekłości w oczach niższego chłopaka. –Wiem, że może nie jestem odpowiednią osobą, żebyś mi się zwierzał, ale między Tobą i Harrym chyba nie jest okey. A teraz to nie jest tylko wasza sprawa, ale nasza również, wiec jeśli masz mi coś do powiedzenia to słucham.- skończył Zayn rozstawiając ręce i wpatrując się w Nialla, który lekko się uśmiechnął. Nie mógł uwierzyć, że Zayn zachowuje się jak „piętnastoletnia przyjaciółka” .
 -Ależ Ty glupciaty Zayn - rzucił Niall, kręcąc głową na boki, a na jego twarzy widniał delikatny uśmiech. - Wiem, że ciężko Ci to przyznać, ale jako, że jestem odważny i nie będę robił z siebie głupka powiem to. Też Cię lubię Zayn, jesteś naprawdę dobrym kolegą, tylko trzeba trochę Cię poznać.- powiedział Niall spojenie. Zayn zawstydził się i rzucił
-Wcale nie powiedziałem, że Cię lubię!- bronił się Malik, ale Niall wyminął go i z uśmiechem zwycięscy ruszył do domu.

8 komentarzy:

  1. Super :D Tylko proszę, przyspiesz trochę akcję bo juz sie nie moge doczekam Zialla :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ! pisz dalej, czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O mój Boże! Jak ja cie uwielbiam nie mogę się juz doczekać kolejnego!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, niech się już Harry z Niallem pogodzą. Nie podoba mi się, jaka jest napięta atmosfera między nimi. Rozdział bardzo przyjemny, ale no ja chcę jakiś pocałunek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, hej! Przecież Lou pocałował już Harry'ego. Co za dużo to niezdrowo :D

      Usuń
  5. głupciaty Zayn ♥ Uwielbiam to ze Ziall sibeie lubi a wmawia sobie i innym ze tak nie jest ;) Bez Harrego Niall jest troszkę osamotniony i mam nadzieję że się pogodzą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam <3 czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne!! Błagam dodaj jak najszybciej nowy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń